Przełom 2023 i 2024 roku obfitował w publikacje nowych monografii surowców zielarskich. Te z „Suplementu 11.5” „Farmakopei Europejskiej” („Cannabis flos” oraz „Phaseoli fructus (sine semine)”) na łamach „Aptekarza Polskiego” już omówiliśmy. Również niedawno zaprezentowana została na stronie Europejskiej Agencji Leków monografia zielarska „Cnicus benedictus herba”, „Ziele drapacza”.
„Ziele drapacza” to surowiec w Polsce dobrze znany, a w ziołolecznictwie stosowany od dawna – w schorzeniach przewodu pokarmowego.
Kardybenedykta: środek gorzki, pobudzający apetyty
Na początek posłuchajmy Jana Biegańskiego, który w podręczniku „Ziołolecznictwo. Nasze zioła i leczenie się niemi” (wyd. m.in. 1931 i 1948) pisał: Cnicus benedictus (…) – Kardybenedykta. Drapacz lekarski. Ziele roczne, w dzikim stanie rosnące w Turkiestanie, Persji, Azji Mniejszej i w połudn. Europie, uprawiane zaś wszędzie do celów leczniczych. (…) Zastosowanie: jako środek gorzki, pobudzający apetyty i czynność organów trawienia, np. przy dyspepsji. I taki właśnie był główny i niezmienny kierunek zastosowania ziela drapacza. Jednak autorzy dzieł ziołoleczniczych przypisywali mu również cechy dodatkowe, a te z kolei ulegały znaczącym modyfikacjom w czasie. Biegański przykładowo twierdził, że niezależnie od powyższych celów, kardybenedykta stosowana może być przy febrze, cierpieniach wątroby, katarze żołądka itd.
O zielu drapacza przy złym trawieniu i braku apetytu
W bardzo podobnym tonie wypowiedział się w „Ziołolecznictwie i lekach roślinnych (fytoterapia)” (wyd. m.in. 1951) profesor Jan Muszyński: Herba Cardui benedicti (Drapacz kardobenedykta). Wysuszone ziele (…) rośliny Cnicus benedictus. (…) jest to lek gorzki i remineralizujący w rodzaju piołunu (…), ale nie zawierający drażniącego olejku eterycznego. Stosuje się przy złym trawieniu i braku apetytu, zwłaszcza u osób anemicznych i rekonwalescentów. Nie mogło oczywiście zabraknąć i zastosowań (bardzo!) nietypowych: nasiona kardobenedykty w postaci emulsji stosuje się przy krwotokach nerkowych i macicznych.
Drapacz dla pobudzenia łaknienia
Z kolei docent Aleksander Ożarowski w „Ziołolecznictwie. Poradniku dla lekarzy” (wyd. 1982) o zielu drapacza pisał z wyraźną sympatią: należy do grupy surowców (…), zwiększających wydzielanie soku żołądkowego (stomachicum). To przede wszystkim. Ale nie wszystko! Surowiec ma również właściwości antybiotyczne wobec niektórych bakterii Gram-dodatnich (np. gronkowców) i wirusów (np. Brucella, Herpes zoster), a nawet pałeczek gruźlicy (jako czynnik patogenny w skazie limfatycznej u dzieci). Zakres aktywności biologicznej zaprezentowany w „Ziołolecznicztwie…” wręcz zdumiewał: drapacz zwiększa też wydalanie moczu (flawonoidy) i powinien być traktowany jako skuteczny środek regulujący przemianę materii (metabolicum) oraz uzupełniający nasz organizm w mikroelementy. Jakby tego było mało Ożarowski przypisał również drapaczowi… korzystny wpływ na błony śluzowe i skórę.
Dzięki docentowi Ożarowskiemu wiemy, że na początku lat osiemdziesiątych XX wieku stosowano ziele drapacza dla pobudzenia łaknienia, wydzielania soku żołądkowego oraz zmniejszania nadmiernej fermentacji w jelitach; natomiast pomocniczo – w przewlekłych stanach nieżytowych w przewodzie pokarmowym. Nawiązując do słów Muszyńskiego, powtarzał Ożarowski, że wyciągi z drapacza są szczególnie wskazane dla osób w wieku podeszłym z zanikowym nieżytem błony śluzowej żołądka i jelit, upośledzonym przyswajaniu oraz dla rekonwalescentów z niedoborem soli mineralnych i ogólnym osłabieniem na tle metabolicznym.
Historyczna pasja, a ziele drapacza współcześnie
Czy te cytaty są potrzebne? Dawne podręczniki zielarstwa i ziołolecznictwa można czytać godzinami, a i tak będzie to zawsze zbyt mało. I nie chodzi tutaj wcale o własną przyjemność i historyczną pasję! Wszak – jak to już wielokrotnie podkreślaliśmy – w ujęciu Europejskiej Agencji Leków dawne źródła traktowane są na równi z wynikami nowoczesnych badań laboratoryjnych i testów klinicznych. Nie dziwmy się, są one przecież bezcennym dowodem: skuteczności i bezpieczeństwa użycia, i to na przestrzeni wielu wieków, podczas gdy „syntetyki” pochwalić mogą się czasem stosowania znacznie, znacznie krótszym… I to właśnie jest wielkim wyróżnikiem roślinnych produktów leczniczych: ich bezpieczeństwo zostało „zbadane” przez naszych przodków już setki lat temu!
Z tym właśnie doświadczeniem i płynącą z niego wiedzą przejdźmy zatem do współczesności i odpowiedzmy na pytanie: czy Europejska Agencja Leków przypisała surowcowi „Cardui benedicti herba” wskazania terapeutyczne podobne do tych, które zacytowaliśmy z dzieł ojców polskiego ziołolecznictwa?
Monografia niemiecka i austriacka: źródła informacji o zielu drapacza
Do niedawna najbardziej miarodajnym źródłem informacji o zielu drapacza była monografia zielarska Komisji E niemieckiego Federalnego Instytutu Leków i Produktów Medycznych (BfArM, Bundesinstitut für Arzneimittel und Medizinprodukte) zatytułowana „Cnici benedicti herba (Benediktenkraut)”, opublikowana w roku 1987. Jej miejsce (m.in. w procedurach rejestracji roślinnych produktów leczniczych) zajmie jednak omawiana dzisiaj monografia „Cnicus benedictus L., herba” Europejskiej Agencji Leków.
Zwróćmy przy tym uwagę, że publikacja EMA odwołuje się do kryteriów oceny jakości opisanych w „Farmakopei Austriackiej” – „Österreichisches Arzneibuch” (monografia „Cnici benedicti herba”, „Kardobenediktenkraut”), wszak w „Farmakopei Europejskiej” odpowiedniej monografii póki co brak i nic nie wskazuje nawet na to, aby była ona planowana.
Monografia wspólnotowa ziela drapacza
Europejska Agencja Leków rekomenduje do stosowania ziele drapacza w następujących postaciach oraz z następującym schematem dawkowania:
- sproszkowana substancja roślinna: 1-2 g, trzy razy dziennie, dawka dobowa: 3-6 g;
- rozdrobniona substancja roślinna: napary lub odwary z 1,5-3 g na 150 ml wody, trzy razy dziennie, dawka dobowa: 4,5-9 g;
- etanolowy wyciąg płynny (DER 1:1): 1,5-2 ml, trzy razy dziennie, dawka dobowa: 4,5-6 ml;
- nalewka (1:5): 3-6 ml, trzy razy dziennie, dawka dobowa: 9-18 ml.
Równocześnie zarekomendowano dwa wskazania terapeutyczne:
- czasowa utrata apetytu (podanie leku przed posiłkiem),
- objawowe łagodzenie dyspepsji oraz słabo nasilonych dolegliwości skurczowych przewodu pokarmowego.
Bezpieczeństwo stosowania ziela drapacza w wytycznych EMA
Jak w każdej monografii Europejskiej Agencji Leków (a zatem: jak w każdej ulotce dołączonej do roślinnego produktu leczniczego) określone zostały również kryteria bezpieczeństwa:
- czas użycia: jeżeli objawy utrzymują się powyżej dwóch tygodni pomimo stosowania produktu leczniczego, należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą,
- podanie u pacjentów poniżej 18 roku życia jest niezalecane,
- bezpieczeństwo stosowania u kobiet w ciąży i karmiących piersią nie zostało określone, jest ono zatem niezalecane,
- przedawkowanie jest możliwe w przypadku jednorazowego przyjęcia dawki większej niż 5 g, objawy to: podrażnienie przewodu pokarmowego (żołądka) oraz wymioty.
Raporty z oceny surowca – cenne uzupełnienie monografii
Monografia to nie wszystko! Jak to już wielokrotnie na łamach „Aptekarza Polskiego” podkreślaliśmy, bezcennym uzupełnieniem informacji ujętych w monografiach zielarskich są „Raporty z oceny”. „Ziele drapacza” to znakomity przykład, bowiem to właśnie w raporcie z oceny surowca odnaleźć można kolejne, bardzo istotne informacje dotyczące zagrożeń związanych z jego stosowaniem. Zaznaczmy, że w przeciwieństwie do treści monografii nie są one prawnie wiążące, a producenci roślinnych produktów leczniczych nie umieszczają ich w treści ulotek. Tym bardziej zatem warto, aby farmaceuci się z „Raportami…” zapoznawali!
Środki ostrożności podczas stosowania ziela drapacza
Eksperci Europejskiej Agencji Leków opracowujący monografię i raport poświęcony zielu drapacza zwrócili uwagę m.in. na:
- hipotetycznie możliwą interakcję z antagonistami receptora H2, inhibitorami pompy protonowej oraz lekami zobojętniającymi nadmiar kwasu solnego w soku żołądkowym (zmniejszenie efektu działania),
- potencjał alergizujący drapacza (może wywoływać także kontaktowe zapalenie skóry),
- dawne zastosowanie ziela drapacza jako – uwaga! – środka poronnego oraz stymulującego krwawienia miesiączkowe, które wskazują, że surowca tego kobiety w ciąży powinny unikać,
- potencjalne zagrożenie dla pacjentów z chorobą wrzodową (zwiększenie wydzielania soku żołądkowego),
- w badaniach laboratoryjnych stwierdzono właściwości antagonistyczne ziela drapacza wobec czynnika aktywującego płytki krwi. Teoretycznie możliwe jest zatem zwiększone ryzyko krwawień,
- dawne tradycyjne zastosowanie ziela drapacza jako środka stymulującego laktację jest niezalecane ze względu na brak odpowiednich badań toksykologicznych.
Wyjątkowe wskazania terapeutyczne dla ziela drapacza jako wyjątkowe możliwości pomocy pacjentom
Wyjątkowe wskazania terapeutyczne dla ziela drapacza według EMA dają równie wyjątkowe możliwości pomocy pacjentom. Ziele drapacza dostępne jest w Polsce w postaci czterech roślinnych produktów leczniczych. To dwa leki złożone oraz zioła do zaparzania dwóch podmiotów odpowiedzialnych, wskazane do stosowania wspomagająco w łagodnych dolegliwościach trawiennych i braku łaknienia jako środek pobudzający wydzielanie soku żołądkowego.
To oczywiście ważne słowa, wiążące cytaty z treści ulotek i ChPL-ów. Odczytując je umknąć nam może jednak doniosły fakt: otóż w przypadku wskazania brak łaknienia, roślinne produkty lecznicze (nie tylko zresztą ziele drapacza, ale także m.in. korzeń mniszka, korzeń cykorii podróżnika, ziele piołunu, ziele krwawnika, liść bobrka) stanowią w wielkiej kategorii leków propozycję wyjątkową i trudną do zastąpienia. Warto zatem pamiętać o nich w codziennej pracy w aptece!
Ale oczywiście na braku łaknienia wskazania terapeutyczne i możliwości stosowania roślinnych produktów leczniczych się nie kończą. Spotykamy się z nimi przecież już od blisko roku i niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę na ogromne możliwości związane z kategorią „leków ziołowych” (przede wszystkim tych dostępnych w Polsce). Przypomnijmy zatem, że dzięki nim pacjentom można rekomendować produkty lecznicze m.in.
- do zapobiegania, leczenia i łagodzenia objawów przeziębienia,
- do zastosowania w czasie ciąży i karmienia piersią,
- w terapii kaszlu,
- w terapii schorzeń skóry i drobnych ran,
- do leczenia łagodnych-umiarkowanych epizodów depresyjnych oraz krótkoterminowego leczenia objawów łagodnych zaburzeń depresyjnych (ziele dziurawca),
- do zastosowania u dzieci, w leczeniu objawowym przeziębienia (korzeń pelargonii), łagodzeniu objawów przeziębienia (kwiat lipy) oraz łagodzeniu podrażnionej skóry wokół nozdrzy (ziele majeranku w postaci „Maści majerankowej”),
- do czasowego łagodzenia bólu zęba związanego z ubytkami próchniczymi (olejek eteryczny goździkowy),
- do łagodzenia bólu mięśni, takiego jak bóle krzyża (owoc pieprzowca).
I wiele, wiele innych… A wszystko to w świetle oficjalnych, prawnie wiążących, nowoczesnych zaleceń Europejskiej Agencji Leków!
Zaproszenie na spotkanie z korą śliwy afrykańskiej
Z pewnością jednym ciekawszych wskazań terapeutycznych, które EMA przypisała roślinnym produktom leczniczym, jest łagodzenie objawów pochodzących od dolnych dróg moczowych związanych z łagodnym przerostem gruczołu krokowego. Jak pamiętamy, znajduje się ono w opisanej już na łamach „Aptekarza Polskiego” monografii ziela wierzbownicy. W przyszłym tygodniu powrócimy do tematu łagodnego przerostu gruczołu krokowego i spotkamy się z korą śliwy afrykańskiej. Zapraszamy do lektury!