W końcu, aż chciałoby się powiedzieć! Oto właśnie ogłoszono projekt nowej monografii farmakopealnej. Wkrótce powinna ona zagościć w „Farmakopei Europejskiej”, a następnie w „Farmakopei Polskiej”, rozwiewając wiele wątpliwości!
Olejków eterycznych opisywaliśmy na łamach „Aptekarza Polskiego” już wiele.
Olejki eteryczne jako surowce recepturowe
W cyklu „Surowce recepturowe dawniej i dziś” były to olejki zarejestrowane i dostępne w Polsce jako surowce farmaceutyczne:
Olejki eteryczne w recepturowych wędrówkach po Europie
W cyklu „Recepturowe wędrówki po Europie” przedstawiliśmy z kolei wykorzystanie olejków eterycznych w receptariuszach: węgierskim (bardzo szerokie) i hiszpańskim (zdecydowanie skromniejsze), zaś w ramach omówień monografii zielarskich Europejskiej Agencji Leków zreferowaliśmy wskazania terapeutyczne roślinnych produktów leczniczych zawierających olejki eteryczne: rozmarynowy, drzewa herbacianego i goździkowy.
Olejki eteryczne jako składniki leków
Wszystkie te artykuły miały jeden wspólny cel: przypominać, że olejki eteryczne to nie tylko kosmetyki i część „aromaterapii”. To także, po spełnieniu farmakopealnych kryteriów oceny jakości, składniki leków, m.in. roślinnych produktów leczniczych oraz leków recepturowych.
EMA o stosowaniu olejków eterycznych w „aromaterapii”
Zwróćmy uwagę, że Komitet Roślinnych Produktów Leczniczych Europejskiej Agencji Leków (HMPC, Herbal Medicinal Products Comitee) nie usankcjonował „aromaterapeutycznego” użycia olejków eterycznych w prawnie wiążące ramy. Raz jeden tylko dyskutowano możliwość takiego zastosowania olejku eterycznego (pomarańczy) bergamotki (Citrus bergamia, Citrus aurantium subsp. bergamia). Otóż obok praktykowanego na południu Europy typowo leczniczego zastosowania w postaci środka antyseptycznego do dezynfekcji skóry, rozpatrywano przypisanie olejkowi bergamotki wskazania terapeutycznego łagodzenie objawów stresu psychicznego, w postaci… inhalacji! Byłoby to więc wskazanie zbliżone do tych, które przynależą „adaptogenom”, opisanym już na łamach „Aptekarza Polskiego”: korzeniowi żeń-szenia, kłączu różeńca i korzeniowi eleuterokoka. Ostatecznie jednak EMA zdecydowała, że pomimo przekonujących wyników praktyk „aromaterapeutycznych” (m.in. dowody w postaci badań EEG, wskazujące na wpływ na nastrój i funkcje poznawcze) brak jest wystarczających danych, dotyczących długotrwałego stosowania u ludzi…
Olejek cedrowy i olejek… cedrowy
„Olejek cedrowy” jest aktualnie bardzo popularny i obecny w ofercie wielu polskich firm; zwróćmy jednak uwagę, że „olejki cedrowe” zarejestrowane jako kosmetyki, mogą mieć rozmaite pochodzenie. Pod taką bowiem nazwą oferowane są olejki drewna Cedrus atlantica, ale również olejek z drewna gatunku Cupressus Funebris oraz olejek z młodych gałązek i igieł gatunku Juniperus virginiana. I to właśnie ten ostatni gatunek służy do destylacji olejku określanego jako Oleum Cedri ligni aether., dostępnego w Niemczech jako surowiec recepturowy. Który zatem „olejek cedrowy” ma trafić do „Farmakopei Europejskiej” i „Farmakopei Polskiej”?
Jaki będzie farmakopealny „Olejek cedrowy”?
EDQM (European Directorate for the Quality of Medicines&HealthCare, Europejski Dyrektoriat Jakości Leków i Ochrony Zdrowia), wydawca „Farmakopei Europejskiej”, opublikował kilka dni temu w najnowszym kwartalniku „Pharmeuropa” (36.1) projekt monografii, której już sam tytuł wiele wyjaśnia: „Cedri atlanticae vel Cedri deodorae ligni aetheroleum” (ang. „Cedarwood oil, Atlas or Himalaya type”). A zatem źródłem surowca może być drewno dwóch gatunków: cedru atlaskiego – Cedrus atlantica (Endl.) Manetti ex Carrière oraz cedru himalajskiego – Cedrus deodara (Roxb. ex D. Don) G. Don.
Zgodnie z projektowaną definicją farmakopealną olejek musi być uzyskiwany poprzez destylację drewna z parą wodną. Ocenę „Tożsamości” prowadzi się techniką chromatografii cieczowej cienkowarstwowej wysokosprawnej. Przypisano mu również parametry typowe dla farmakopealnej oceny jakości olejków eterycznych: gęstość względna (od 0,925 do 0,940), współczynnik załamania światła (od 1,510 do 1,514), skręcalność optyczna (od +59° do +87°) oraz liczba kwasowa (nie więcej niż 1,0).
„Cedri atlanticae vel Cedri deodorae ligni aetheroleum” będzie musiał się odznaczać wyjątkowym profilem chromatograficznym, oznaczanym oczywiście za pomocą chromatografii gazowej (detekcja płomieniowo-jonizacyjna). Już same nazwy składników wskazują, że mamy do czynienia z olejkiem wyjątkowym:
- 4-acetylo-1-metylocykloheksen: od 0,10% do 1,50%;
- α-himachalen: od 10,0% do 25,0%;
- γ-himachalen: od 7,0% do 15,0%;
- β-himachalen: 30,0% do 60,0%;
- cis-γ-atlanton: 0,2% do 4,5%;
- deodaron: 0,4% do 3,9%;
- trans-γ-atlanton: 0,3% do 5,5%;
- cis-α-atlanton: 0,2% do 3,5%;
- trans-α-atlanton: 1,2% do 15,5%.
Jako ciekawostkę dodajmy, że jest to skład i właściwości odmienne od tych, które producent zadeklarował dla wspomnianego już powyżej olejku Juniperus virginiana, będącego surowcem farmaceutycznym! W jego bowiem przypadku głównymi składnikami są cedren (80%) i cedrol (12%), zaś współczynnik załamania światła wynosi 1,496-1,516.
„Olejek cedrowy” składnikiem produktów leczniczych
„Olejek cedrowy” nie posiada niestety swojej monografii zielarskiej w żadnym z powszechnie znanych zbiorów (EMA, ESCOP, WHO, Komisja E), nie możemy zatem podać jego oficjalnych wskazań terapeutycznych, działań niepożądanych, środków ostrożności… Jest jednak składnikiem dwóch złożonych (podkreślmy to słowo!) produktów leczniczych zarejestrowanych w Polsce. Ich składnikami są lewomentol, kamfora racemiczna, tymol, olejek terpentynowy i eukaliptusowy. W jednym z nich „Olejek cedrowy” („Oleum cedri”) występuje jako substancja czynna, w drugim zaś figuruje jako substancja pomocnicza. To maści do nacierań: w schorzeniach górnych dróg oddechowych (stosowanie na skórę klatki piersiowej i pleców w czasie przeziębienia z towarzyszącym katarem, kaszlem i utrudnionym oddychaniem), ale także w bólach mięśni, bólach stawów i nerwobólach.
Zapraszamy na opracowanie poświęcone korzeniowi lukrecji
W najnowszej „Pharmeuropie” ogłoszony został nie tylko projekt monografii „olejku cedrowego”, ale także nowe wersje dwóch monografii, które doskonale znamy już z „Farmakopei Europejskiej” i „Farmakopei Polskiej”: „Liquiritiae radix” oraz „Liquiritiae extractum siccum ad saporandum”. To dobra okazja, by przypomnieć nie tylko wskazania terapeutyczne korzenia lukrecji, ale przede wszystkim jego… interakcje i liczne środki ostrożności, które muszą towarzyszyć stosowaniu. Wszak Europejska Agencja Leków przykłada równie dużą uwagę i do skuteczności i do bezpieczeństwa stosowania roślinnych produktów leczniczych. Zapraszamy do lektury!