Synteza i analiza chemiczna sulfogwajakolu i jej zagadki
Pomimo powszechnego stosowania gwajakosulfonionan potasu sprawiał ogromne trudności analityczne i był chyba pierwszą tak kompleksowo badaną substancją leczniczą. To właśnie przykład sulfogwajakolu pokazał, że synteza chemiczna i jej przebieg bardzo często skrywają liczne zagadki, mające później poważne implikacje praktyczne. Jak relacjonował doktor Dominikiewicz z Działu Chemii Państwowego Zakładu Higieny w artykule „Badanie i ocena przetworów gwajakosulfonowych” („Wiadomości Farmaceutyczne” 25/1930) okazało się, że pod nazwą ogólną gwajakosulfonianu potasowego (…) pojmować należy co najmniej dwa, a właściwie może nawet trzy związki izomeryczne, przy czym tylko jeden z nich – w świetle ówczesnego stanu wiedzy i możliwości analitycznych – uważany był za realnie istniejący i możliwy do zbadania.
Doktor Dominikiewicz wyjaśniał: jeżeliby więc wykluczyć reakcję sulfonowania w temperaturach wysokich, to normalne gwajakosulfoniany, otrzymywane drogą sulfonowania zwykłego, byłyby mieszaniną 2 związków – gwajakolo-metasulfonianu (…) i gwajakolo-parasulfonianu. Zastrzegał równocześnie: są jednak podstawy do przypuszczenia, iż chęć spotęgowania wydajności przetworu, naogół trudnego do analizy, może być powodem do otrzymywania metasulfonianu sąsiadującego (…) i dodawania do mieszaniny obu poprzednich.
Cytowany autor podkreślał również, że różnice struktury chemicznej wywierają wpływ także i na własności farmakologiczne związków i przywoływał równocześnie dokumentację rejestracyjną jednego z preparatów w której nadmieniono, że tylko związek meta (…) ma pożądane własności lecznicze, natomiast izomer para (…) jest nawet dla organizmu szkodliwy. Nie ustosunkowując się jasno do tej kontrowersyjnej tezy autor zastrzegał, że to właśnie dlatego najbardziej ceniony w ówczesnych aptekach był Tiokol firmy Roche, zwierający wyłącznie wartościowy leczniczo izomer meta.
Nie przeszkadzało to jednak faktowi, że farmakopee krajów zachodnioeuropejskich, m.in. niemiecka, pod nazwą Kalium sulfoguajacolicum rozumiały właśnie mieszaninę obu izomerów. W aspekcie analitycznym z pomocą przychodził jednak fakt, że izomer para jest w alkoholu nawet na gorąco prawie nierozpuszczalny, natomiast izomer meta rozpuszcza się względnie łatwo. Co więcej: na odrębności strukturalnej nie wyczerpuje się jeszcze sprawa niejednorodności przetworu, zwanego Kalium sulfoguajacolicum. Stwierdzono mianowicie, iż prócz zwykłych soli jednopotasowych gwajakosulfoniany tworzyć mogą jeszcze sole dwupotasowe, zwane alkalicznemi.
Problemy z „fatalną” jakością ulepków
Jeszcze większe problemy były na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych z syropami z sulfogwajakolem, które zwano wówczas „ulepkami siarkogwajakolowymi”. Ich jakość była w istocie fatalna, o czym pisała doktor Opieńska-Blauthowa z ówczesnego Państwowego Instytutu Farmaceutycznego w dwuczęściowym artykule zatytułowanym „Oznaczanie tiokolu w syropie sulfogwajakolowym” („Wiadomości Farmaceutyczne” nr 41 i 42/1927): syropy te wykazały dużą różnorodność w składzie. Różnice między nimi okazały się przedewszystkiem w zawartości samego tiokolu. Znajdywano go w preparatach od 1,5% do 9%, co więcej: znaczne różnice wykazywały suche pozostałości, a to w granicach od 35% do 67%.
Nietrwałość wytwarzanych przemysłowo syropów
Największym jednak problemem była wysoka nietrwałość wytwarzanych przemysłowo syropów: niektóre syropy wykazały już w chwili badania strąty krystaliczne na dnie flaszek. W szeregu innych strąty te wytwarzały się w parę tygodni później. Przyczynę tego faktu udało się jednak autorce ustalić, obalając przy okazji postulaty naukowców zachodnioeuropejskich: syropy tiokolowe zawierające nie więcej niż 7% tiokolu, jak też wykazujące suchą pozostałość nie ponad 40% są zupełnie trwałe i nie wykrystalizowują nawet po upływie paru miesięcy, mimo przygotowywania ich w temp. 100°. Tymczasem wcześniejsze wyniki badań mówiły o tworzeniu się osadów krystalicznych przy temperaturze przygotowania syropu powyżej 50° i przy jednoczesnym znacznym stopniu zakwaszenia ekstraktu pomarańczowego. Doktor Opieńska-Blauthowawykazała równocześnie, że nawet silne zakwaszenie syropu nie wywołuje krystalizacji.