Świadomość potrzeb własnego ciała i rozumienie tego, co się w nim dzieje to przydatna, ale jednocześnie niełatwa umiejętność. Bardzo często poprzestajemy na powierzchownym zaspokajaniu podstawowych codziennych konieczności, nie dbając np. o odpoczynek, zdrowe odżywianie, ruch, relaks… Z czasem takie zaniedbania prowadzą do różnych dysfunkcji naszego organizmu, który poprzez rozmaite objawy przypomina nam, że jest bardzo złożoną strukturą. Dziś wspólnie z fizjoterapeutką uroginekologiczną Magdaleną Kicińską zastanowimy się nad przyczynami dolegliwości związanymi z narządami miednicy mniejszej, sposobami przywrócenia fizjologicznych funkcji organizmu oraz nad tym, jak na co dzień zatroszczyć się o zdrowie.
Magdalena Kicińska – fizjoterapeutka uroginekologiczna, psycholożka, trenerka pilatesu. Ukończyła m.in. szkolenia w zakresie metod pracy z blizną i pracy z bólem w podejściu biopsychospołecznym. „Lubię mówić o tym, że każdy z nas ma wpływ na swoje ciało, że posiadamy dużo sprawczości i możliwości pracy z bólem, nietrzymaniem moczu, migrenami czy napięciami. Pomagam kobietom poczuć, że ich ciało nie zawodzi. Uczę uważności na swoje ciało”.
Joanna Bilek: Na początek wyjaśnij nam proszę, co to jest fizjoterapia uroginekologiczna, bo choć staje się coraz bardziej popularna w Polsce, to z pewnością są jeszcze osoby, dla których jest to zupełnie nieznana dziedzina.
Magdalena Kicińska: Fizjoterapia uroginekologiczna zajmuje się szeroko rozumianym zdrowiem kobiet i mężczyzn w zakresie przede wszystkim narządów miednicy mniejszej, czyli związanych z układem moczowym, rozrodczym i wydalniczym. A przybliżając temat: głównymi dolegliwościami z którymi pacjentki się zgłaszają są bolesne miesiączki, bolesne współżycie, przygotowanie do porodu i powrót do funkcji po nim, nietrzymanie moczu, blizny po porodzie.
Joanna Bilek: A w przypadku mężczyzn? W jakich dolegliwościach pomaga fizjoterapia uroginekologiczna?
Magdalena Kicińska: Ja osobiście nie pracuję z mężczyznami, natomiast fizjoterapia ma dużo do zaproponowania dla panów z dolegliwościami prostaty, zaburzeniami wytrysku, kontrolą oddawania moczu i stolca, zaparciami, hemoroidami, po operacjach i nowotworach układu moczowego, prostaty i jelit.
Joanna Bilek: Przyjrzyjmy się zatem dzisiaj najczęstszym kobiecym dolegliwościom. Ból menstruacyjny to problem z którym stykamy się również w aptece. Jakie są najczęstsze przyczyny tego, że kobieta źle się czuje podczas menstruacji, a nawet odczuwa ból? Jak można temu zaradzić?
Magdalena Kicińska: Ból może być powodowany niedoborami w diecie, zbyt dużym napięciem na mięśniach, słabym drenażem macicy, chorobami takimi jak endometrioza czy mięśniaki, zaburzeniami hormonalnymi, przeciążeniem układu nerwowego, nieprawidłową pracą przepony, a czasami nawet zbyt małą ilością spożywanych płynów. I przekładając to na terapię – staram się zaopiekować pacjentką z różnych stron. Konieczne jest badanie ginekologicznie, często też wsparcie farmakologicznie, a moja działka to zadbanie o pacjentkę pod kątem emocji i ciała – jego ruchomości i prawidłowej funkcji.
Czytaj także: Porozmawiajmy o… podstawach zdrowego snu [WYWIAD]
Joanna Bilek: Jakie emocje i czynniki psychiczne mogą wpływać na to, że miesiączkę odczuwamy jako bolesną? I co masz na myśli mówiąc, że dbasz o „ruchomość” ciała?
Magdalena Kicińska: Ból jest modulowany przez wiele czynników – biologicznych, psychicznych i społecznych. Z zakresu psychiki: to na przykład podwyższony poziom stresu, przeżywanie trudnych sytuacji, niewyspanie, ale też uczucie przygnębienia, bezsilność, apatia czy tak zwany „gorszy dzień” w pracy, szkole czy relacjach, mogą powodować, że próg bólu będzie niższy. A jeśli chodzi o „ruchomość” w ciele, to lubię widzieć nasze ciało jako żywą istotę, i w tej żywotności ruch jest kluczowy na każdym poziomie – od ruchów oddechowych, przez przepływ krwi, ruch perystaltyczny jelit, po stawy, mięśnie, powięzi. I dbając o tę „ruchomość” dajemy ciału jak najwięcej przestrzeni, ślizgu, miękkości i w zakresie oddechu i drenażu macicy (czyli prawidłowego odpływu krwi z jej okolic) oraz odpowiednie zakresy w stawach kręgosłupa, bioder. Ruch jest kluczowy dla naszego zdrowia, i ten globalny w mięśniach i stawach, i ten lokalny w naczyniach i narządach.
Joanna Bilek: Bardzo ciekawe wytłumaczenie! Chciałam zapytać teraz o kolejną dolegliwość: nietrzymanie moczu. Jakie jest podłoże tego problemu i możliwości jego zniwelowania?
Magdalena Kicińska: Znowu przyczyn może być dużo: nieprawidłowe nawyki toaletowe, ciąża czy poród (nie tylko siłami natury), nawracające infekcje moczowe, nawet nawykowe wciąganie brzucha. Ale nie lubię się skupiać na tych przyczynach, bo to często tworzy taką narrację strachu – zdecydowanie bardziej lubię pokazywać, jak ciało jest doskonałe w swoich możliwościach regeneracyjnych, jeśli mu na to pozwolimy i terapia nietrzymania moczu często właśnie na tym polega. Na nauczeniu się jakościowego ruchu mięśni dna miednicy, ale też całego ciała, dobrych, wspierających nawyków, czasami trochę terapii manualnej, żeby zainicjować procesy regeneracji. I ciało wraca do swoich funkcji.
Czytaj także: Porozmawiajmy o… psychosomatyce [WYWIAD]
Joanna Bilek: Nie patrzysz zatem na ciało jako niedoskonałość tylko dostrzegasz sygnały i informacje, które wysyła, jeśli jest niewłaściwie „zaopiekowane”? A czy może miałabyś jakieś ogólne wskazówki dla kobiet dla których nietrzymanie moczu jest codzienną dolegliwością, zanim wybiorą się na konsultację do fizjoterapeuty uroginekologicznego?
Magdalena Kicińska: Tak, uwielbiam dawać pacjentkom poczucie, że ich ciało nie zawodzi, nie jest po to, żeby utrudnić życie. Z ogólnych wskazówek to pierwszą – zawsze – jest jego słuchanie i obserwowanie! My jesteśmy ekspertami od swojego ciała i my najlepiej je rozumiemy, więc ta obserwacja jest najważniejsza. Po to, żeby wiedzieć, kiedy coś się dzieje i odpowiednio zareagować. A inne dodatki to: proszę postarać się nie przeć na toalecie, nie oddawać moczu na zapas, dużo się ruszać, a potem dużo odpoczywać.
Joanna Bilek: Bardzo miłe zalecenia! Domyślam się, że w swojej pracy spotykasz się z pacjentkami, które skarżą się na ból przy współżyciu. Jakie są przyczyny tej dolegliwości?
Magdalena Kicińska: Zawsze mówię, że ból jest sygnałem, informacją, którą wysyła ciało, żeby o czymś powiedzieć! Nie zawsze możemy znaleźć przyczynę, bo to bardzo rozległy problem, ale przyczynami bólu przy współżyciu mogą być: zbyt napięte mięśnie dna miednicy, blizna po nacięciu/pęknięciu krocza, ale też po cesarskim cięciu, urazy kości ogonowej, napięcie na więzadłach macicy. Na odczuwanie bólu podczas współżycia wpływają również m.in.: zaburzona praca jelit, zapalenia pęcherza, infekcje bakteryjne i grzybicze, nieprawidłowa praca nerwu sromowego, który unerwia prawie całe dno miednicy, endometrioza, żylaki, zaburzenia przepływu krwi w miednicy, zaburzenia hormonalne. Oczywiście niemałe znaczenie odgrywa sfera psychiczna: wcześniejsze doświadczenia, przekonania, strach, obawy… Trochę tego się nazbierało! Warto sprawdzić i warto dać sobie szansę, zwłaszcza, że to naprawdę częsty problem.
Joanna Bilek: Czy mogę zapytać od czego wychodzisz w pracy z pacjentkami, które przychodzą po pomoc do Ciebie właśnie z odczuwaniem bólu przy współżyciu? Czy może miałabyś jakieś uniwersalne wskazówki, niezależnie od przyczyny tej dolegliwości?
Magdalena Kicińska: Pewnie! Zaczynam zawsze od wywiadu, czasami też od kwestionariuszy, które nam pomogą ukierunkować pracę. I nie zawsze są to pytania, żeby znaleźć przyczynę, ale też pozwalają nam zaobserwować wszystkie inne czynniki, związane z przeżywaniem tego bólu. Niestety nie mam nic „uniwersalnego”, chociaż może włączenie technik relaksacji: oddechu, treningu uważności czy innych form relaksu byłoby takie „uniwersalne”. Dające wyciszenie ciału i psychice.
Czytaj także: Skonsultujmy się z… Certyfikowanym Doradcą Laktacyjnym [WYWIAD]
Joanna Bilek: Ciąża i poród to chyba najbardziej intensywne procesy dla kobiecego ciała, a zwłaszcza dla narządów rodnych i zlokalizowanych w obrębie miednicy. Czy w czasie ciąży i po porodzie warto skorzystać z opieki fizjoterapeutki uroginekologicznej?
Magdalena Kicińska: Tak, nie mogłabym chyba inaczej odpowiedzieć, ale naprawdę wierzę w to, że przygotowanie do porodu zmienia jego przebieg. Przygotowanie z wielu stron: ciała, ruchu, zmniejszania stresu i obaw związanych ze zmianami w ciele, ale też czucia swojego ciała. Uważam, że jest to ogromnie ważne, ponieważ daje kobiecie poczucie sprawczości i narzędzia do wykorzystania, żeby sobie pomóc radzić z bólem czy innymi trudnościami związanymi z ciążą. Jeśli chodzi o te zmiany w ciele, o których mówisz, w trakcie ciąży są naturalne, trudne, wymagające, czasami przeciążające, więc oczywiście różne formy ruchu będą bardzo wskazane, aby wesprzeć ciało w regeneracji po tak dużej pracy, zarówno ćwiczenia oddechowe, mięśni dna miednicy, jak i całego ciała.
Joanna Bilek: Czy profilaktycznie – nawet jeśli nic nam nie dolega – warto wybrać się do fizjoterapeutki uroginekologicznej, aby skonsultować swój stan zdrowia?
Magdalena Kicińska: To pytanie zostawiam każdej kobiecie – niech odpowiedź będzie zgodna z nią samą. Mnie najlepiej pracuje się z pacjentkami, które przychodzą w zgodzie ze sobą, chcą to zrobić dla siebie, dla swojego zdrowia, urody, czy jakiejkolwiek innej motywacji, ale czują, że to dla nich. Absolutnie nie trzeba mieć żadnych dolegliwości, żeby o siebie zadbać, również w zakresie zdrowia miednicy mniejszej i ja zachęcam, bo profilaktyka jest często znacznie przyjemniejsza niż leczenie.
Joanna Bilek: A jeśli chodzi o mięśnie dna miednicy: jakie są sposoby, aby je wspierać?
Magdalena Kicińska: Może nie będzie to oczywista odpowiedź, ale zanim powiem, że ćwiczenia dedykowane mięśniom dna miednicy działają, to najpierw – naprawdę kluczowe rzeczy jak nawodnienie, codzienny ruch i nawyki toaletowe bez parcia. Potem zadbanie o jelita, jakościowe wypróżnienia, regulacja wzdęć, jakościowy oddech, a na koniec dostosowane do potrzeb ćwiczenia dna miednicy.
Czytaj także: Porozmawiajmy o… otyłości [WYWIAD]
Joanna Bilek: Zapewne Twoje doświadczenie w pracy z kobietami jest już niemałe… Ciekawa jestem czy coś Ci się nasuwa ważnego, co chciałabyś przekazać wszystkim kobietom? Może jakaś „złota porada”?
Magdalena Kicińska: Bardzo lubię mówić o tym, że mamy wpływ na swoje ciało. Mamy dużo sprawczości i możliwości pracy z ciałem, bólem, nietrzymaniem moczu, migrenami czy napięciami. To nie jest Twoja uroda. Twoją urodą jest zdrowe i spokojne ciało, a z resztą jeśli chcesz – możemy pracować.
Joanna Bilek: Gdybyś miała napisać „plan dnia szczęśliwej miednicy” pracującej kobiety – to jakby on wyglądał? Co możemy w ciągu zwykłego dnia robić, jak postępować, aby nasza miednica była „szczęśliwa”?
Magdalena Kicińska: Myślę, że się powtórzę z wcześniejszych odpowiedzi, ale ten dzień byłby wypełniony częstym ruchem, wstawaniem od biurka, krążeniem biodrami, spacerami zamiast samochodu. Wszystkie opcje na życiową aktywność dozwolone. Na drugim miejscu jest picie dużej ilości wody w ciągu dnia i na koniec dnia zadbanie o jakościowy sen 🙂 Może nieoczywiste, ale naprawdę będzie działało!
Bardzo dziękujemy Magdalenie za podzielenie się zawodowymi doświadczeniami i wiedzą dzięki której mogliśmy dowiedzieć się jak dbać o zdrowie nasze i pacjentów!