Człowiek jest skomplikowanym mechanizmem i na pewno „redukując” go do pojedynczego układu zajętego chorobą upraszczamy sobie znacznie sprawę. Sytuacja zdecydowanie się komplikuje, kiedy rozszerzamy horyzonty i zaczynamy dostrzegać pacjenta nie jako konkretną jednostkę chorobową, a jako człowieka, z całą jego historią, temperamentem, zależnościami społecznymi, sytuacją życiową, stylem życia, czynnikami psychicznymi i wcześniejszymi obciążeniami zdrowotnymi – mówi Katarzyna Zydek-Świć, lekarka rodzinna w trakcie specjalizacji, a jednocześnie certyfikowana lekarka medycyny stylu życia.
Dziś porozmawiamy przede wszystkim o wzajemnych zależnościach między naszą psychiką, a ciałem i manifestacjach tych zależności w postaci różnych dolegliwości. Czyli jednym słowem o psychosomatyce! Zapraszamy do lektury!
Katarzyna Zydek-Świć – lekarka rodzinna w trakcie specjalizacji, psychodietetyczka i certyfikowana lekarka medycyny stylu życia (IBLM) i leczenia otyłości (PTLO i PTBnO). Instruktorka rekreacji ruchowej o specjalności hatha yoga, od kilku lat prowadząca jogowe zajęcia po godzinach swojej lekarskiej pracy. Fascynuje się połączeniami ciała i umysłu, psychologią i medytacją. Absolwentka studiów podyplomowych z psychosomatyki i somatopsychologii na SWPS. Wielbicielka różnorodnego ruchu, muzyki, podróży i diety roślinnej. Na profilu instagramowym @kasia_swic edukuje w zakresie zdrowia i celebruje codzienność.
Joanna Bilek: Na początek spróbujmy przybliżyć Czytelnikom, co to jest psychosomatyka i dlaczego znajomość tej dziedziny naukowej powinna być bliska osobom z wykształceniem medycznym?
Katarzyna Zydek-Świć: Psychosomatyka zajmuje się różnego rodzaju dolegliwościami cielesnymi (somatycznymi), które mają podłoże w psychice człowieka. Innymi słowy jest to wpływ procesów psychicznych (stresu, cech osobowościowych, czynników sytuacyjnych i społecznych) na objawy o charakterze czysto fizycznym lub na przebieg chorób przewlekłych, w których komponenta psychiczna może przyczyniać się do zaostrzenia stanu wyjściowo powodowanego przez inne czynniki.
Dominujący niegdyś biomedyczny model zdrowia traktował organizm człowieka jak „mechanizm”, wymagający czasem naprawy, albo „naoliwienia” jakiejś części, a choroba rozumiana była jako weryfikowalny stan odchylenia od normy. Obecnie na szczęście stawiamy na model biopsychospołeczny, w którym uznajemy wagę wszystkich czynników wpływających na zdrowie i dobrostan człowieka (zarówno biologicznych – „cielesnych”, jak i psychicznych, ale także społecznych i środowiskowych).
W praktyce jednak w dziedzinach klinicznych wciąż niekiedy istnieje niestety tendencja do redukcjonistycznego skupiania się tylko na konkretnych, źle działających „układach”, bez dostrzegania szerszej całości uwarunkowań pacjenta (np. stylu życia, sytuacji życiowej, przeszłych doświadczeń), które także mogą mieć wpływ na doświadczane przez niego dolegliwości i, co więcej, wpływać na możliwości terapii.
Joanna Bilek: Termin psychosomatyka funkcjonuje i pojawia się głównie w psychologii, ale coraz częściej do psychosomatyki odwołują się również lekarze…
Katarzyna Zydek-Świć: Z wielu względów prościej nam jest badać ciało i jego fizyczne, mierzalne odchylenia od normy niż czynniki psychiczne. Choć psychosomatyka wywodzi się z teorii psychologicznych obecnie znamy coraz więcej mechanizmów, w których umysł wpływa na fizjologię ciała.
Joanna Bilek: Powiedz nam, czy psychosomatyka oparta jest na badaniach naukowych? Czy zależności i powiązania umysłu i ciała są w jakiś sposób mierzalne i potwierdzalne?
Katarzyna Zydek-Świć: Podstawowym regulatorem homeostazy organizmu jest autonomiczny układ nerwowy, który dzieli się na gałąź współczulną (związaną ze stresową aktywizacją – pobudzeniem i gotowością do „walki” lub „ucieczki”) oraz gałąź przywspółczulną (sprzyjającą procesom efektywnego trawienia, regeneracji, odpoczynku, naprawy tkanek). Kiedy dochodzi do dysregulacji autonomicznej (np. w efekcie przewlekłego stresu, nadmiaru bodźców czy ciągłej stymulacji układu nerwowego) i przewlekle utrzymuje się podwyższony poziom hormonów stresu (pobudzenie osi podwzgórze-przysadka-nadnercza), zaczyna dochodzić do zaburzenia równowagi układu autonomicznego – m.in. pojawia się podwyższone tętno, rośnie ciśnienie krwi, wzrasta poziom glukozy. Wiąże się to także z gorszym trawieniem, wpływa negatywnie na funkcje rozrodcze, sprzyja stanom zapalnym. Pogarsza się jakość snu i koncentracja, utrzymuje się odczucie niepokoju i pobudzenia (albo wręcz przeciwnie – przewlekłe zmęczenie).
Współcześnie każdego dnia, niemal od wstania z łóżka aż po położenie się spać, jesteśmy nieustannie w biegu, wypełniając dzień całym szeregiem życiowych zadań, nieustannie się samodoskonaląc i będąc przy tym cały czas bombardowani ogromną ilością informacji i bodźców ze środowiska. Układ współczulny ewolucyjnie miał krótkotrwale wprawiać organizm w stan „pracy na najwyższych obrotach”, tak by zmaksymalizować nasze szanse na ucieczkę przed dzikim zwierzęciem albo upolowanie zwierzyny na własne potrzeby. W dzisiejszych czasach rzadko kiedy porzucamy te „wysokie obroty” i pozwalamy sobie na pełną regenerację i wyciszenie. To jeden z podstawowych mechanizmów pojawiania się zaburzeń psychosomatycznych.
Coraz więcej mówi się także o osi mózg-jelita (powiązanej z częstymi dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi o charakterze czynnościowym, jak np. zespół jelita drażliwego) oraz o psychoneuroimmunologii, czyli powiązaniach pomiędzy czynnikami psychicznymi a funkcjami odpornościowymi organizmu. To obecnie mocno rozwijające się obszary badań.
Czytaj także: Skonsultujmy się z… lekarzem medycyny sportowej [WYWIAD]
Joanna Bilek: Czy w Twojej pracy znajomość psychosomatyki jest przydatna, pomaga w zdiagnozowaniu pacjenta z objawami psychosomatycznymi i skierowaniu leczenia na właściwe tory? Jak dokonuje się takiej diagnozy? Na podstawie czego można stwierdzić, że choroba jest psychosomatyczna?
Katarzyna Zydek-Świć: Na co dzień pracuję jako lekarka rodzinna i pacjenci, którzy zgłaszają się z objawami psychosomatycznymi, stanowią duży odsetek. To często niespecyficzne dolegliwości związane z nasileniem stresu – kołatania serca, skoki ciśnienia, nasilenie przewlekłego bólu, zaburzenia czynnościowe układu pokarmowego.
Przede wszystkim najważniejszy jest dokładny wywiad, pogłębiony także o rozmowę dotyczącą stylu życia, poziomu stresu, sytuacji rodzinnej i życiowej pacjenta. Często, dobrze znając pacjenta, od samego początku rozmowy podejrzewamy, że objawy mogą mieć charakter psychosomatyczny (a czasami również on sam łączy pojawienie się ich np. z trudną sytuacją życiową czy przemęczeniem).
Nie zmienia to jednak faktu, że początkowo zawsze musimy wykluczyć inne przyczyny pojawienia się tych dolegliwości, badając pacjenta przedmiotowo i w razie potrzeby pogłębiając diagnostykę – przyjęcie psychosomatycznego charakteru objawów wymaga najpierw wykluczenia innych przyczyn, potencjalnie wymagających innego rodzaju leczenia.
Joanna Bilek: Domyślam się, że w praktyce, w gabinecie lekarskim, diagnoza objawów psychosomatycznych nie jest łatwa…
Katarzyna Zydek-Świć: Tak, człowiek jest skomplikowanym mechanizmem i na pewno „redukując” go do pojedynczego układu zajętego chorobą upraszczamy sobie znacznie sprawę. Sytuacja zdecydowanie się komplikuje kiedy rozszerzamy horyzonty i zaczynamy dostrzegać pacjenta nie jako konkretną jednostkę chorobową, a jako człowieka, z całą jego historią, temperamentem, zależnościami społecznymi, sytuacją życiową, stylem życia, czynnikami psychicznymi i wcześniejszymi obciążeniami zdrowotnymi.
Joanna Bilek: Z pewnością diagnozę utrudnia krótki czas, jaki lekarz może przeznaczyć na pojedynczego pacjenta, a także złożoność tych schorzeń!
Katarzyna Zydek-Świć: Czas wizyty rzeczywiście stanowi zwykle największy problem, szczególnie w publicznym systemie ochrony zdrowia – presja by pracować wydajnie jest ogromna, lekarzy brakuje, a ponadto dochodzi do tego konieczność prowadzenia rozbudowanej dokumentacji medycznej.
Niestety, wraz z rozwojem medycyny, co nieuniknione, specjalizujemy się w coraz węższych dziedzinach, które często tym samym zawężają nam spojrzenie na pacjenta. Z tego właśnie powodu sama wybrałam medycynę rodzinną, której istotą jest opieka holistyczna, uwzględniająca także cały społeczny system funkcjonowania pacjenta. Często znamy dobrze osobowości naszych pacjentów, ich historie, zmartwienia i ważne życiowe wydarzenia. Widujemy ich regularnie i to do nas zgłaszają się w pierwszej kolejności gdy coś ich niepokoi, często otwierając się bardziej niż w gabinetach specjalistów, których widzą pierwszy raz w życiu.
Nie zmienia to jednak faktu, że rozmowa o tym, że objawy (które przecież pacjent odczuwa jako fizyczne, namacalne i powodujące realne cierpienie), mogą mieć źródło w psychice wymaga dużej wrażliwości i ostrożności. W pracy lekarza właściwa komunikacja i uważność są często równie ważne, co prawidłowa diagnostyka i leczenia.
Czytaj także: Porozmawiajmy o… podstawach zdrowego snu [WYWIAD]
Joanna Bilek: Nie wiem czy badania to potwierdzają, ale wydaje mi się, że objawy psychosomatyczne bardzo często występują u dzieci – ich układ nerwowy jest w trakcie intensywnego rozwoju, a dodatkowo czynniki środowiskowe, obecny styl życia i jego warunki (w tym obecna często i wciągająca cyberrzeczywistość) mogą przyczyniać się do takich problemów. Czy mam rację?
Katarzyna Zydek-Świć: W przypadku dzieci niespecyficzne objawy psychosomatyczne (np. bóle głowy czy bóle brzucha) często mają związek z aktualną sytuacją rodziny. Bywają to konflikty pomiędzy rodzicami, narodziny rodzeństwa, przeprowadzki czy zmiany etapu edukacji. Choroba dziecka spełnia też niejednokrotnie w rodzinie pewną funkcję, czasowo zbliżając do siebie rodziców i ogniskując ich uwagę na dziecku.
W dzisiejszych czasach tempo życia, ogromna ilość bodźców (m.in. za sprawą urządzeń elektronicznych), duża presja dotycząca osiągnięć i stałe porównywanie się z innymi (w tym z zupełnie nieznanymi osobami kreującymi swój wizerunek w internecie) to czynniki, które wpływają na życie psychiczne i poziom stresu coraz młodszych osób.
Joanna Bilek: Jak rozpoznaje się u dzieci objawy lub choroby psychosomatyczne i czy można im zapobiegać?
Katarzyna Zydek-Świć: Podstawą do podejrzenia zaburzeń psychosomatycznych jest szczegółowa diagnostyka wykluczająca somatyczną przyczynę objawów, która u dzieci jest tym trudniejsza, im młodsze jest dziecko i mniej precyzyjny zebrany wywiad. Zapobieganie zaburzeniom z pogranicza psyche i soma opiera się przede wszystkim na filarach medycyny stylu życia, uważnej obecności rodziców na wszystkich etapach rozwojowych dziecka (i nie włączania go w konflikty wewnątrzrodzinne) oraz rozsądnym korzystaniu z nowych technologii.
Joanna Bilek: Z kolei w przypadku dorosłych częstym problemem jest tzw. zespół przewlekłego zmęczenia, który ma również podłoże psychosomatyczne, prawda?
Katarzyna Zydek-Świć: Zespół przewlekłego zmęczenia to stan utrzymującego się ponad 6 miesięcy zmęczenia utrudniającego codzienne funkcjonowanie wraz z objawami towarzyszącymi takimi jak złe samopoczucie po wysiłku, nieprzynoszący odpoczynku sen, upośledzenie pamięci lub koncentracji, ból mięśni, stawów czy głowy.
Jest to niejako diagnoza z wykluczenia, którą możemy postawić gdy upewnimy się, że nie mamy do czynienia z innymi procesami chorobowymi (m.in. aktywną infekcją, przewlekłym stanem zapalnym stawów czy obturacyjnym bezdechem sennym pogarszający jakość snu).
Przyczyny tego zespołu nie są do końca jasne, ale przypuszcza się, że może mieć związek z zaburzeniami funkcjonowania osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, z traumatycznymi doświadczeniami w dzieciństwie i zaburzeniami depresyjnymi.
Czytaj także: Skonsultujmy się z… lekarzem diabetologiem [WYWIAD]
Joanna Bilek: Jakie są zatem metody zapobiegania i leczenia chorób, które mają podłoże psychosomatyczne u dorosłych?
Katarzyna Zydek-Świć: Zarówno w przypadku zespołu przewlekłego zmęczenia, jak i innych zaburzeń psychosomatycznych bardzo ważne jest zadbanie o styl życia – przeciwzapalną dietę, regularną aktywność fizyczną, higienę snu, wspierające relacje społeczne, unikanie używek, regulację stresu. Szczególnie ten ostatni aspekt może mieć kluczowe znaczenie i pacjent często może wymagać konsultacji psychologicznej lub psychiatrycznej czy nawet regularnego wsparcia psychoterapeutycznego (np. z zastosowaniem terapii poznawczo behawioralnej, pomagającej pacjentowi zrozumieć źródła swoich emocji i reakcji oraz wspierającej go w zmianie schematów reagowania na wydarzenia i w budowaniu większej odporności psychicznej).
Czasami dla sukcesu terapeutycznego może być konieczna współpraca kilku specjalistów i zdecydowane zaangażowanie w proces leczenia samego pacjenta. Wymienione powyżej elementy zdrowego stylu życia to podstawowa recepta na zapobieganie zaburzeniom psychosomatycznym, ale także szeroko pojętym chorobom cywilizacyjnym. Lubimy zrzucać na geny odpowiedzialność za dotykające nas schorzenia, ale pamiętajmy, że nasz styl życia odpowiada za nasze zdrowie w ponad 50%. Co równie ważne, nie bójmy się szukać pomocy, kiedy czujemy że sytuacja życiowa nas przytłacza albo stale towarzyszą nam niepokojące dolegliwości czy to związane z lękiem, niepokojem lub obniżonym nastrojem czy też płynące „z ciała” i nie mające wyjaśnienia w wynikach badań. Choroby psychosomatyczne to często wołanie ciała o to, by w końcu zwolnić i zaopiekować się sobą, nie pozostawajmy na nie głusi!
Joanna Bilek: Dziękujemy Katarzynie za ciekawą rozmowę i podzielenie się z nami szeroką wiedzą na temat funkcjonowania ludzkiego organizmu. Życzmy sobie wzajemnie, aby holistyczne spojrzenie na człowieka było coraz powszechniejsze w medycynie!