Olibanum, Sallai guggal, Frankincense – to tylko niektóre nazwy oleo-żywicy pozyskiwanej z pni kadzidłowca indyjskiego (Boswellia serrata). Historia jej stosowania przez ludzkość jest niezwykle ciekawa, a sięga już czasów starożytnych. Dlaczego surowiec ten był tak ceniony? Jakie zastosowanie znajduje obecnie?
Kadzidłowiec – roślina tajemnicza
Kadzidłowiec (Boswellia) to roślina owiana nutą tajemnicy – leczy ciało, ale także wzmacnia duchowość i skupienie. Już od czasów starożytnych cywilizacje zamieszkujące ziemski glob korzystały z jego dobrodziejstw na różnych płaszczyznach. Surowiec ten był niezwykle cenny ze względów ekonomicznych, religijnych i co najważniejsze dla nas – farmaceutów – medycznych.
Szacuje się, że już 5000 lat temu żywica pozyskiwana z drzewa kadzidłowego (tzw. olibanum) stanowiła ważny materiał handlowy dla cywilizacji żyjących w Afryce Północnej i na Półwyspie Arabskim. Nie bez powodu interesowali się nią wielcy ówczesnego świata – królowie i królowe, jak np. królowa Saby – Makeda, panująca ok. X w. p.n.e. W tamtych czasach kadzidło było towarem cenniejszym od złota. Wykorzystywano je nie tylko w celach medycznych i religijnych, ale także do produkcji perfum, mydeł, kremów i balsamów, którym nadawało orientalny zapach. Eksportowano je do Grecji, Rzymu czy Chin, a kupcy zajmujący się handlem olibanum stawali się bogaczami. Do dziś dystrybucja żywicy kadzidłowca stanowi ważną gałąź gospodarki krajów takich jak Somalia, Etiopia, Oman czy Indie.
„To kadzidło, mirrę, złoto…”
Pierwsze wzmianki o wykorzystaniu żywicy kadzidłowca w obrzędach religijnych sięgają roku 1500 p.n.e. W papirusie Ebersa opisuje się ten surowiec jako „łzy Horusa”, a dziś wiemy, że stosowano go w procesie mumifikacji zwłok. Wzmianki biblijne potwierdzają, jak cennym i kosztownym surowcem musiało być olibanum, skoro znalazło się wśród darów złożonych nowonarodzonemu Dzieciątku przez Trzech Króli. W późniejszym czasie żywica kadzidłowca stała się kadzidłem palonym podczas ceremonii w świątyniach żydowskich, a do dzisiaj korzysta się z niej w kościele rzymskokatolickim i prawosławnym.
Czytaj także: Jedenasta tajemnica.
Zastosowanie medyczne
Żyjący w I w. n.e. Dioskurydes był zdania, że stosowanie olibanum prowadzi do szaleństwa, za to ówczesny mu Celsus uznawał je za przydatne w leczeniu krwawiących ran i jako antidotum w zatruciu cykutą. Prace Awicenny wskazują na skuteczność przeciwzapalną żywicy kadzidłowca w schorzeniach układu moczowego.
XVI-wieczny rozwój farmacji sprawił, że zastosowanie kadzidłowca uległo znacznemu rozszerzeniu. Mieszkańcy Europy, ale także Bliskiego Wschodu i Indii wykorzystywali go w leczeniu chorób o podłożu zapalnym (dzisiejszej choroby Leśniowskiego-Crohna, astmy i reumatyzmu) i chorób skóry (trądziku, ran, blizn, infekcji bakteryjnych i grzybiczych). Zgodnie z tradycyjną medycyną chińską stosowano go w przypadku zaburzeń menstruacyjnych, schorzeń reumatycznych, siniaków, ale także jako środek przeciwzmarszczkowy i wyrównujący koloryt skóry. Indyjska Ayurveda donosi, że olibanum wykazuje silne działanie na układ nerwowy, wspomaga medytację i zwiększa mentalną percepcję otaczających nas bodźców.
Czytaj także: Tradycyjna Medycyna Chińska – nadzieje i zagrożenia alternatywnych terapii.