„Dziegieć sosnowy”, Pix liquida pini. To tytuł monografii narodowej „Farmakopei Polskiej XII”, a zarazem nazwa rzadko stosowanego, ale na szczęście wciąż dostępnego surowca recepturowego, określanego krótko: „dziegieć”. Czy taka nazwa jest poprawna? Czy „dziegieć” zawsze był sosnowy? Czy jego zastosowanie zmieniało się wraz z upływem czasu?
Dziegieć sosnowy w „Farmakopei Polskiej XII”
Wbrew przyjętemu w cyklu „Surowce recepturowe dawniej i dziś” zwyczajowi, obowiązującą farmakopeę zacytujemy nie na końcu, a na początku artykułu. I podkreślmy od razu: „Farmakopeę Polską XII”, nie zaś „Farmakopeę Europejską 10”, bowiem dziegieć sosnowy ma wyłącznie monografię narodową. Jedną z krótszych skądinąd. Nazwy synonimowe to Pix Pini, Tar, Stockholm Tar oraz „Maź sosnowa”.
„Definicja” jasno i wyraźnie precyzuje pochodzenie surowca. Zgodnie z nazwą dziegieć sosnowy otrzymuje się przez suchą destylację drewna różnych gatunków rodzaju sosnowatych (Pinaceae). Z kolei „Właściwości” opisano następująco: brunatnoczarna, lepka, gęsta ciecz, o charakterystycznym zapachu dymu z drewna. Preparat łatwo rozpuszcza się w bezwodnym etanolu, z wodą tworzy emulsję. W celu określenia „Tożsamości” polecane są próby: wobec niebieskiego papierka lakmusowego (odczyn kwasowy), z roztworem chlorku żelaza III (zabarwienie fioletowobrunatne przechodzące w brunatne), z wodą bromową (roztwór mętnieje) oraz z bezwodnym etanolem (niebieska fluorescencja przy 366 nm). W dziale „Badania” przewidziano również pomiar odczynu po rozcieńczeniu 1 g preparatu badanego 20 mililitrami wody (kwaśny – 2,7 do 2,9) oraz gęstości względnej (1,10 do 1,22).
„Maź, smoła płynna”
Takie wymogisformułowano wobec dziegciu współcześnie. A jak było dawniej? Pod takim właśnie tytułem – „Maź, smoła płynna” młody, świeżo upieczony magister farmacji Michał Ludwik Dobrowolski, odbywający „podróż zawodową” po całej Europie, omówił we lwowskim „Czasopiśmie Towarzystwa Aptekarskiego” (10/1879 i 11/1879) przetwór posiadający nazwę synonimową Pix liquida. Bez Pini. Czym był owa maź, smoła płynna? Przede wszystkim: preparatem obecnym w „Farmakopei Austriackiej VI” (1869). Posłuchajmy zatem definicji, przekazanej przez Dobrowolskiego: w handlu znajdujący się przetwór otrzymany z drzewa bukowego przez suche przekraplanie, przedstawia gęsty płyn, cięższy od wody, olejisty, barwy czarno-brunatnej, na wpół przejrzysty, woni przypalonej kreozotu, smaku odrażająco gorzkiego, który sprawia palenie w ustach. Widzimy zatem wyraźnie pierwszą, zasadniczą różnicę, dzielącą definicje farmakopealne z roku 1869 i 2022: pochodzenia wyjściowego surowca, czyli drewno bukowe i drewno drzew z rodzaju sosna. Posłuchajmy jednak dalej. Zastrzegał Dobrowolski, aby w lecznictwie nie (…) używać mazi otrzymywanej przy destylacyi węgla kamiennego, ani też otrzymanej jako pozostałość przy fabrykacji octu drzewnego, ani też w końcu mazi mineralnej, którą wyciągają z asfaltu, nafty, bursztynu i ze smoły ziemnej. Do tych innych, „niepożądanych” mazi wrócimy jeszcze w dalszej części artykułu.
Opisowi Dobrowolskiego wtórował tak często przez nas cytowany Wilhelm Zajączkowski, autor „Komentarza do VII. wydania farmakopei austryjackiej” (1895), późniejszego zatem od samej „Farmakopei Austriackiej” o sześć lat. W definicji „Mazi ciekłej”, czyli Pix liquida, doprawdy niewiele się zmieniło: przetwór pospolity, otrzymany przez suchą destylacyę drzewa bukowego, przedstawia się jako gęsta ciecz oleista, cięższa od wody, barwy czarno-brunatnej, woni właściwej przyswędkowej, przypominającej kreozot, smaku wstrętnego, gorzkiego i piekącego. Maź kłucona z wodą, udziela jej woni i smaku maziowego, jakoteż odczynu kwaśnego. Znacznie ciekawszy jest „komentarz” strzyżowskiego aptekarza: mazią nazywamy gęstą i oleistą ciecz czarno-brunatną, która z produktów otrzymanych przez suchą destylacyę drzewa, jako dolna warstwa się oddziela.
O ile kolejne wydanie „Farmakopei Austriackiej” nadal mówiło wyraźnie o drewnie bukowym, o tyle sam Zajączkowski zwracał już uwagę na możliwość otrzymywania mazi z różnych gatunków drzew: skład mazi jest rozmaity, a zależy od przyrody drzew, jakoteż od sposobu destylacyi. Tak np. maź otrzymana z drzew szpilkowych, zawiera większą ilość istot żywicznych, aniżeli maź z drzew liściastych. Natomiast druga zawiera o wiele więcej kreozotu od mazi z drzew szpilkowych. (…) Maź bukowa posiada nadto tę własność, że jej z tłuszczami ani stopić, ani zmieszać nie można, podczas gdy maź z drzew szpilkowych miesza się z tłuszczami.
Drzewo buku pospolitego było oficjalnym surowcem do otrzymywania Pix liquida także na początku XX wieku, o czym pisał docent Ignacy Lemberger, autor „Komentarza do ósmego wydania Farmakopei Austryackiej” (1907). Smoła bukowa kłócona z wodą, udziela wodzie woń swoją i smak oraz oddziaływanie kwaśne.
Składniki mazi są bardzo liczne…
W takich to właśnie słowach skład mazi zachwalał Zajączkowski: oprócz małych ilości związków zawartych w occie empyreumatycznym i surowym wyskoku drzewnym, zawiera maź mniejsze lub większe ilości: benzolu, toluolu, ksylolu, styrolu, naftaliny, retenu, parafiny, fenolu, kresolu, florolu, pyrokatechiny, kreozotu, eterów pyrogallolu oraz ich produktów rozkładu, jak np. cerulignonu, czyli cedriretu, pittakolu, eupittonu itd.
Znacznie uboższy w słowa był opis Lembergera: maź czarna składa się z mieszaniny różnych produktów, suchej destylacyi drewna, jako to z związków kwaśnych, oraz zasadowych, jak kwasu octowego, fenolów, kreozotu, kresolów i t.p. Co ciekawe, jako pierwszy zwracał przy tym uwagę, że przy destylacyi suchej innych drzew jako to drzew szpilkowych, drzewa brzozowego, tworzą się podobne składniki, różne pod względem ilościowym.
Kwestię składu chemicznego interesującego nas surowca rozwinął także magister Dobrowolski: maź składa się przeważnie z oleju przypalonego, z żywicy i oleju terpentynowego, (…) zawiera kwas octowy, przypalone żywice, kolofonię, kreozot, parafinę, pikamar (gorycz maziowa, od której pochodzi jej smak gorzki), pitakal, kupion, kapnomor, cedreryt, (…) chryzen i pyren.