Pix liquida Pini, czyli „Dziegieć sosnowy”
Pod takimi właśnie tytułami figurowała najbardziej interesująca nas monografia. Pośród czterech wymienionych nazw synonimowych można było odnaleźć świetnie nam już znaną Maź sosnową, ale też po prostu Pix liquida, a także Pyroleum Pini oraz Oleum Pini empyreumaticum. Dziegieć sosnowy zdefiniowano następująco: otrzymuje się przez suchą destylację drewna różnych gatunków rodzaju Pinus. Podano także świetnie nam już znane ze wcześniejszych źródeł „Postać i własności”: brunatno-czarna, gęsta, lepka ciecz o swoistym, przyswędkowm zapachu, nieco przypominająca terpentynę, w cienkich warstwach przezroczysta; rozpuszcza się w alkoholu bezwodnym, eterze, chloroformie i olejach tłustych; niecałkowicie rozpuszcza się w spirytusie i olejku terpentynowym; bardzo trudno rozpuszcza się w wodzie, miesza się z tłuszczami i wazeliną. Zalecano, aby przechowywać dziegieć sosnowy w naczyniach szczelnie zamkniętych i podano proste testy na „Sprawdzanie tożsamości”, opierające się na badaniach dziegciu kłóconego przez kilka minut z 15 cm3 wody. Przesącz z takiego zabiegu powinien być żółtawy, odczyn – kwaśny, powinien mętnieć po dodaniu wody bromowej, zaś po dodaniu paru kropel rozcieńczonego chlorku żelazowego zabarwiać się na kolor zielono-brunatny, wkrótce zmieniający się na brunatny. Jak widzimy zatem – była to monografia zbliżona już do obecnie nas obowiązującej.
Pix liquida Pini była składnikiem „Złożonej maści siarczanej”, czyli Unguentum sulfuratum comprositum (syn. Unguentum contra scabiem), posiadającej także swą monografię farmakopealną. Oto przepis wraz ze sposobem sporządzania:
Sapo kalinus 30 cz.
Adeps suilus 30 cz.
Sulfur sublimatum 15 cz.
Calcium carbonicum praecipitatum 10 cz.
Pix liquida Pini 15 cz.
Siarkę sublimowaną zmieszać dokładnie ze strąconym węglanem wapniowym, dodać stopniowo dobrze ucierając mydło potasowe i szmalec wieprzowy, a następnie dziegieć sosnowy, po czym dokładnie zmieszać na jednostajną maść. Powinna ona była być brunatna.
Być może niejeden z Czytelników odczytując skład powyższej maści powiedział sobie w duchu: przecież to maść Wilkinsona! Owszem, taką właśnie nazwą przypisuje się od wielu już lat zacytowanemu powyżej, farmakopealnemu przepisowi Unguentum sulfuratum compositum. Przed wiekiem były to jednak dwie różne receptury. Oryginalna „Maść Wilkinsona”, wedle cytowanego powyżej podręcznika profesora Koskowskiego, zawierała dziegieć nie sosnowy, a brzozowy, i do tego wodę, służącą do roztarcia mydła. Proporcje innych składników były identyczne. Natomiast Unguentum sulfuratum compositum (syn. Unguentum contra scabiem) składała się z siarkanu cynkowego, który po utarciu na proszek miałki, miesza [się] z siarką, dodaje mydła potasowego i smalcu. Koskowski zastrzegał przy tym, że inne przepisy dodają jeszcze dziegieć brzozowy.
Na marginesie dodajmy, że „Farmakopea Polska II” podała także monografię Pix Lithanthracis, czyli „Smoły z węgla kamiennego”, z synonimami Pyroleum Lithanthracis oraz Maź pogazowa. Otrzymywana miała być oczywiście z węgla kamiennego poprzez suchą destylację. Pix Lithanthracis wchodziła w skład farmakopealnego „Płynu oczyszczającego”, czyli Tinctura Quillajae et Coaltari (syn. Liquor Carbonis detergens).
Tyle zaprezentowała „Farmakopea Polska II” jak chodzi o dziegcie. Warto przy tym dodać jeszcze, że profesor Koskowski, być może rozczarowany tym stanem rzeczy, w swoim „Kompendium farmaceutycznym z uwzględnieniem Farmakopei Polskiej II wyd. i najnowszych obcych farmakopei” (1936) sugerował, aby skład farmakopealnej „Maści królewskiej” (Unguentum basilicum), składającej się z Oleum Sojae (45 g), Cera flava (15 g), Sebum ovile (15 g), Colophonium (15 g)oraz Terebinthina communis (10 g) uzupełnić dodaniem 10 g smoły okrętowej, Pix navalis.
Ku współczesności: środek przestarzały?
Nie miał dziegieć szczęścia w okresie powojennym. Przede wszystkim zostały dziegcie: Pix liquida Pini oraz Pix Lithanthracis usunięte z „Farmakopei Polskiej” i nie trafiły do trzeciego jej wydania. Nie pojawiły się także w popularnych poradnikach i kompendiach. O Pix liquida Pini pisano w niezastąpionym „Informatorze terapeutyczny, do Urzędowego Spisu Leków” (1959). Określono go jako produkt suchej destylacji gałęzi i korzeni różnych rodzajów drzew iglastych. „Działanie” określono jako antyseptyczne, przeciwświądowe i wysuszające. Polecano stosowanie dziegciu w grzybicach, zakażeniach skóry, drożdżami i ziarenkowcem, w liszaju zwykłym i liszaju Wilsona, łojotoku, w postaci 5-20% roztworach spirytusowych, 2-10% papkach lub mazidłach, 5-20% pastach lub maściach. Zastrzegał przy tym „Informator…”, aby nie stosować na większej niż 30% powierzchni ciała i podawał jedno przeciwwskazanie: choroby nerek.
W „Ziołolecznictwie. Poradniku dla lekarzy” (1982, pod red. Aleksandra Ożarowskiego), pisano o dziegciu sosnowym przy okazji omawiania surowców, pochodzących od sosny zwyczajnej. Dziegieć sosnowy – Pix liquida Pini (…) otrzymywany podczas suchej destylacji drewna sosnowego. Zawierać miał gwajakol, krezol, pirokatechol, węglowodory aromatyczne i kwasy żywiczne, działanie natomiast określono jako antyseptyczne i zalecano stosować w chorobach skórnych. Co ciekawe jednak stwierdzono, że wychodzi (…) z użycia jako środek przestarzały.
Obszerniejszy opis dziegciu sosnowego odnajdujemy w nieco późniejszych „Roślinach leczniczych i ich praktycznym zastosowaniu” (1987) Aleksandra Ożarowskiego i Wacława Jaroniewskiego. Autorzy stwierdzili, że dziegieć sosnowy działa odkażająco i przeciwgrzybiczno. Wchodzi w skład maści siarkowej złożonej, zwanej maścią Wilkinsona, stosowanej w chorobach skórnych i przy świerzbie. Zastrzegali jednak: dziegieć odznacza się nieprzyjemnym zapachem i ostatnio jest rzadko stosowany w lecznictwie. Czy tylko zapach był powodem krytyki? Preparaty sosnowe zastosowane w zalecanych dawkach nie wywołują działania szkodliwego. Wyjątkiem jest dziegieć sosnowy, który drażni nieco skórę i wchłania się częściowo, wywołując niekiedy podrażnienia nerek po zastosowaniu na dużej powierzchni ciała. Pomimo to Ożarowski i Jaroniewski informowali, że dziegieć sosnowy ma zastosowanie w grzybicach skóry, liszajach i łojotoku. Wchodzi w skład maści siarkowej złożonej, używanej w chorobach skóry przebiegających z nasilonym swędzeniem, m.in. przy świerzbie. W roztworach spirytusowych używany do płynów zapobiegających wypadaniu włosów na tle łojotokowym.
O dziegciu sosnowym (Pix liquida) pisał także w swej „Farmakognozji” profesor Stanisław Kohlmünzer: jest stosowany niekiedy zewnętrznie w maściach i płynach w przypadku zakażeń skórnych, bowiem ma właściwości silnie dezynfekujące, bakteriobójcze. Profesor Kohlmünzer zwracał uwagę na obecność w składzie dziegciu sosnowego m.in. gwajakolu, pirokatecholu, krezolu, węglowodorów aromatycznych, kwasów żywicznych. Co ciekawe, w „Farmakognozji” znalazł się także opis… dziegciu brzozowego, Oleum Rusci, otrzymywanego przez suchą destylację drewna brzóz Betula verrucosa (…) i Betula pubescens (…). Zawierać miał on liczne związki fenolowe, m.in. fenol, gwajakol, pirokatechol i bywał czasem stosowany jako środek bakteriobójczy (…) skórny.
Dziegieć dziś
Przyznajmy, że słowa wychodzi (…) z użycia jako środek przestarzały nijak mają się do obecności dziegciu na recepturze aptecznej drugiej dekady XXI wieku! Wszak dziegieć, posiadający rejestrację jako surowiec farmaceutyczny wydaną dwóm podmiotom odpowiedzialnym, jest zapisywany przez lekarzy i chwalony przez pacjentów… Jakie jest zatem „dziś” dziegciu sosnowego?
Przypisuje się dziegciowi imponująco szerokie spektrum działania: silnie odkażające, przeciwświądowe, miejscowo znieczulające, przeciwzapalne, przeciwpasożytnicze, wysuszające, przeciwgrzybiczne, keratoplastyczne (do 10%) i ketatolityczne (10-20%). Najważniejsze wskazanie z którym dziegieć jest obecnie stosowany w lekach recepturowych to łuszczyca i łojotokowe zapalenie skóry. To właśnie do tych schorzeń wyjątkowo dobrze pasuje szeroki kierunek działania dziegciu.
Dziegieć jest również składnikiem leków recepturowych na bakteryjne i grzybicze zakażenia skóry. W internetowych receptariuszach i na portalach dla farmaceutów często wymieniana jest w tym kontekście receptura (tzw. „Maść siwa”) stanowiąca połączenie dziegciu z siarką (aa 5,0), na bazie pasty cynkowej (ad 90,0). W stężeniu 5% dziegieć sosnowy może być również zastosowany w zmodyfikowanym składzie tzw. „Mazidła Wiśniewskiego”, wraz z dermatolem i na podłożu oleju rycynowego. Preparat ten służy przede wszystkim w celu uzyskania efektu przeciwbakteryjnego i przyspieszenia regeneracji tkanek. Dziegieć sosnowy (np. 10,0) wraz z ditranolem (np. 0,15), na podłożu żółtej wazeliny (ad 100,0), stosowany jest w składzie receptury na łuszczycę i grzybicę skóry. Używany jest także dziegieć w recepturach na świerzb i takie właśnie działanie maści Wilkinsona podkreśliła mgr farm. Olga Sierpniowska w artykule „Receptariusz. Adeps suillus w recepturze aptecznej”, podając równocześnie jej skład i opisując sposób wykonania.
Czytaj także: Receptariusz. Adeps suillus w recepturze aptecznej.
Warto, aby farmaceuci, wszyscy, a nie tylko ci pracujący na recepturach, wiedzieli, że dziegieć sosnowy jest nie tylko surowcem farmaceutycznym, ale również przedmiotem… internetowego handlu i składnikiem kosmetyków. W takiej właśnie postaci, obok dziegciu brzozowego, jest dostępny na aukcjach i w sklepach internetowych. Przypominajmy jednak pacjentom, że dziegieć sosnowy nieumiejętnie zastosowany drażni, wywołuje stany zapalne skóry i co najważniejsze – z racji wysokotemperaturowego procesu otrzymywania – zawiera związki o charakterze rakotwórczym. Jego poprawne użycie powinno być zatem podyktowane ostrzeżeniami dotyczącymi bezpieczeństwa stosowania oraz analizą korzyści i ryzyka, a nie… imponującym, bardzo ciekawym zapachem!