W pamięci Czytelników „Aptekarza Polskiego” pozostaje z pewnością opisana w ubiegłym tygodniu zasypka: „Sparsorium refrigerans”. Przed nami kolejny, węgierski przykład tej nieco zapomnianej, a tak przecież skutecznej i lubianej przez pacjentów postaci leku!
W poprzednim odcinku „Recepturowych wędrówek po Europie” przedstawiliśmy Czytelnikom nie tylko wymienioną powyżej recepturę. Opisaliśmy również kilka innych, ciekawych węgierskich leków z tlenkiem cynku, który – jako surowiec wyjątkowo bezpieczny i skuteczny – króluje w większości europejskich farmakopei i receptariuszy. Dzisiaj czas na składnik znacznie mniej popularny, mający jednak bardzo interesujący i nieco zaniedbywany potencjał terapeutyczny. Czas na receptury z „Siarką do użytku zewnętrznego”. Poznajmy możliwości ich wszechstronnego stosowania wraz z węgierskim receptariuszem „Formulae Normales” (FoNo)!
Siarka – „dermatologiczne panaceum”
Siarka na ogół kojarzona jest z działaniem przeciwświerzbowym. Potwierdzają to receptury zarówno z „Farmakopei Polskiej” („Maść siarkowa”), jak i „Farmakopei Czeskiej” („Pasta se sírou 50%). To oczywiście kierunek działania zgodny z „Wykazem dawek” FP XII, zwróćmy jednak uwagę, że dla Sulfur ad usum externum, poza działaniem i/lub zastosowaniem – przeciwświerzbowym, FP XII dodaje również: przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne. Te kierunki działania wykorzystywane są jednak w polskiej praktyce recepturowej znacznie rzadziej. Obecnie. Bowiem kilkadziesiąt lat temu wszechstronne zastosowanie siarki było praktykowane powszechnie, sam zaś surowiec – był jednym z najczęściej używanych w aptekach, słusznie zasługując na miano „dermatologicznego panaceum”!
„Mleko siarczane” i „kwiat siarczany”
„Farmakologja felczerska” (1910), w zależności od postaci, podawała dla siarki szeroki zakres zastosowań. Sulfur praecipitatum („Mleko siarczane”) zalecano w postaci maści przy świerzbie i drugich skórnych chorobach, przykładowo przy wągrach i przy liszajach. Natomiast Sulfur sublimatum („Kwiat siarczany”), w postaci 10-20% maści, otrzymał rekomendację przy pasożytnych i chronicznych skórnych chorobach (przy chronicznej ekzemie, parchu, sykosis, łuskowatym lub otrębowatym liszaju).
Mechanizm działania siarki za „Informatorem terapeutycznym do Urzędowego Spisu Leków”
Z kolei „Informator terapeutyczny do Urzędowego Spisu Leków” (1959) zalecał siarkę (Sulfur praecipitatum, Lac sulfuris) jako lek zewnętrzny z zastosowaniami: przeciwgrzybiczy, w trądziku i dopiero na trzecim miejscu w świerzbie. Przekazano również mechanizm działania: siarka wtarta w skórę ulega powoli przemianom wytwarzając siarkowowodór, a następnie siarczki, wielosiarczki oraz produkty ich utleniania. Zaznaczano przy tym, że to właśnie siarczki działają zabójczo na bakterie, grzybki i pasożyty skórne i podkreślono: siarka wywiera również działanie wysuszające i adsorbujące (…), nadto posiada słabe własności hemostatyczne (w krwawieniach powierzchniowych). Najciekawiej jednak opisano zastosowanie maści siarkowej, po prostu: w chorobach skóry, zaraz jednak precyzowano: stany wypryskowe, łojotokowe, świerzb, świąd, łuszczyca, grzybice. 30% maść siarkowa wedle „Informatora…” powodowała pęcznienie naskórka oraz działała keratolitycznie i zabójczo na pasożyty, uśmierzała też swędzenie.
Siarka w podręczniku „Kosmetyka Dermatologiczna”
W słynnym podręczniku „Kosmetyka Dermatologiczna” (1950) profesor Henryk Mierzecki eksponował z kolei działanie siarki przeciw stanom łojotokowym skóry, pisząc: znany jest wpływ siarki na łojotok i dlatego wszystkie leki łojotokowe zawierają siarkę w rozmaitych postaciach. Nie przeszkadzało to jednak Profesorowi włączyć siarkę w skład receptury na wczesne zmarszczki w okolicy oczu, tzw. kurze łapki… Najszersze natomiast zastosowanie przypisał jednemu z preparatów siarki Bronisław Czerwiecki w „Lexicon Specificorum” (1950): trądzik i inne schorzenia na tle łojotoku, wypryski (…), ropne zapalenia skóry, stany zgorzelinowe, czerwoność nosa itp. nadto odmrożenia, oparzenia, odparzenia, wyprzenia, odleżyny, świądy, itp.
Czytaj także: Recepturowe wędrówki po Europie. Węgry, część pierwsza
Receptariusz „Formulae Normales”: tradycja i nowoczesność
Także węgierski receptariusz „Formulae Normales” o tych właśnie „innych” jak przeciwświerzbowe zastosowaniach siarki doskonale pamięta w XXI wieku. Spójrzmy na receptury, które jak chyba żadne inne łączą tradycję i nowoczesność, udowadniając jak stary i sprawdzony surowiec może odnaleźć swoje należne miejsce we współczesnych realiach!
Krem z siarką i erytromycyną
Oto „Cremor erythromycini” w znanym nam już zapisie: I. Erythromycinum 0,5 g, I. Acidum salicylicum 1,0, I. Sulfur praecipitatum 5,0 g, II. Cremor aquosus sine limonis aetheroleo ad 50,0 g. Klasyfikacja wg FoNo – Dermatologicum, preparat przeciwtrądzikowy. Klasyfikacja ATC: D10AF52 – erytromycyna w połączeniu z innymi substancjami czynnymi. Wskazanie terapeutyczne FoNo: oczywiście Acne vulgaris.
Czy lek taki można wprowadzić do polskiej praktyki recepturowej? Substancje czynne to nie problem – wszystkie są dostępne. O ile jednak chcielibyśmy wykonywać recepturę ściśle według wskazań FoNo kłopot sprawi podłoże: „Cremor aquosus sine limonis aetheroleo”: I. Paraffinum solidum 6,0 g, I. Paraffinum liquidum 10,0 g, I. Alcohol cetylicus et stearylicus 8,0 g, I. Glycerolum 85 per centum 5,0 g, II. Natrii laurilsulfas 1,0 g, III. Solutio conservans FoNo VIII. 1,0 g, III. Limonis aetheroleum 0,05 g, IV. Aqua purificata ad 100,0 g. Co prawda receptura „Cremor erythromycini” zastrzega sine limonis aetheroleo, pozostają jeszcze trzy powody, dla których powyższego podłoża w polskich warunkach nie wykonamy.
Szampon leczniczy „Detergens sulfuratum”
I kolejny ciekawy przykład, w którym siarka nie jest już „towarzyszką”, a główną substancją czynną. To szampon leczniczy „Detergens sulfuratum”. D11AC08 wg ATC, wg FoNo Dermatologicum. Antiseborrhoicum. Oto receptura: I. Natrii laurilsulfas 24,0 g, I. Glycerolum 85 per centum 63,8 g, I. Alcohol cetylicus et stearylicus 2,0 g, II. Xanthani gummi 0,20 g, III. Sulfur praecipitatum 10,0 g. Wskazanie terapeutyczne: łojotok owłosionej skóry głowy. Wykorzystywany jest tu zatem kierunek działania eksponowany i polecany przez znakomity, czeski receptariusz „Magistraliter receptura w dermatologii” (Praga 2021).
„Unguentum sulfuratum et salicylicum”
Działanie Antiseborrhoicum przypisano także szeroko niegdyś znanej w Polsce recepturze „Unguentum sulfuratum et salicylicum”. W wersji węgierskiej (FoNo) zawiera 3% kwasu salicylowego i 5% siarki w podłożu „Unguentum simplex”, którego wcale nie taki prosty skład cytowaliśmy w poprzednim odcinku cyklu.
Zasypka przeciwgrzybicza – „Sparsorium antimycoticum”
I wreszcie receptura, którą można wykonać w zgodzie z FoNo. To kolejna, zapowiedziana już zasypka: „Sparsorium antimycoticum”.
Acidum salicylicum 1,0 g
Sulfur praecipitatum 5,0 g
Zinci oxidum 47,0 g
Talcum 47,0 g
Klasyfikacja według FoNo to Dermatologicum. Antimycoticum, ATC D01AE20 (leki przeciwgrzybicze inne, złożone). Lek ten stosować można m.in. na skórę stóp, nie dłużej jak dwa tygodnie. Nie powinien być również używany na duże powierzchnie skóry. W czasie podawania należy unikać wdychania oraz kontaktu z oczami i błonami śluzowymi. Nie należy stosować leku przed planowanym zabiegiem fototerapii. Potencjalnymi działaniami niepożądanymi mogą być m.in. podrażnienia i stany zapalne skóry.
Czytaj także: Recepturowe wędrówki po Europie. Węgry, część druga
Jakie jeszcze preparaty można sporządzić na podstawie węgierskiego receptariusza?
Nasza recepturowa wędrówka po węgierskim receptariuszu „Formulae Normales” dobiega niestety końca… Zwróciliśmy w niej uwagę na cztery receptury, które można wykonać z asortymentem polskich surowców:
- „Spiritus capsici”,
- „Suspensio zinci aquosa sine boro”,
- „Sparsorium refrigerans”,
- „Sparsorium antimycoticum”.
Kryterium doboru tych czterech receptur było subiektywne. Po pierwsze: chcieliśmy zwrócić uwagę na niedoceniane w Polsce postaci leku: „pudry płynne” oraz zasypki. I po drugie: chcieliśmy rozpocząć od receptury z symbolem Węgier – z papryką!
Jednak węgierskich leków „robionych”, które można wykonać wraz z polskim asortymentem surowców recepturowych jest jeszcze dużo. Zanim pożegnamy się więc z FoNo wymieńmy kilka przykładów. Węgierska „Unguentum dithranoli” wykonywana jest w domyśle ze stężeniem 0,1% i od takiego rozpoczyna się kurację, ale FoNo dopuszcza również zastosowanie stężeń wyższych: 0,5%, 1% i 2%; muszą być one jednak wprowadzane stopniowo, poczynając od zastosowania stężenia 0,1%. W każdym wypadku podłożem jest żółta wazelina. W ujęciu FoNo wskazanie do stosowania to oczywiście Psoriasis, a leczenie trwać może od 4 do 6 tygodni (1 x dziennie na jedną godzinę).
Kolejna receptura, którą można wykonać, to „Spiritus salicylatus cum resorcino” – Dermatologicum. Antimycoticum. Desinficiens, ze stężeniem rezorcynolu 1% i kwasu salicylowego – 3%. „Unguentum urei 34%”, Dermatologaicum. Keratolyticum, przygotowuje się na bazie wazeliny żółtej i lanoliny, z dodatkiem tak rzadko u nas używanego, a dostępnego przecież wosku żółtego. „Vaselinum acidi borici” jest 5% i na bazie wazeliny białej, różni się zatem od naszej „Maści z kwasem borowym” dwukrotnie niższym stężeniem. Bardzo ciekawa jest także receptura „Pasta zinci oxidi salicylata”, odmienna od farmakopealnej „Pasty cynkowej z kwasem salicylowym” praktyczną zamianą części białej wazeliny na parafinę ciekłą. Węgierski spirytus kamforowy („Spiritus camphoratus”) ma analogiczne, 10% stężenie kamfory, jak lek znany z monografii narodowej…
Czytaj także: Recepturowe wędrówki po Europie. Węgry, część trzecia
Żegnamy Węgry i przenosimy się do… słonecznej Hiszpanii!
O tak! Długo jeszcze, bardzo długo, można byłoby przeglądać stronice „Formulae Normales”. Na łamach „Aptekarza Polskiego” węgierską wędrówkę musimy już jednak zakończyć i przenieść się do… słonecznej Hiszpanii, dobrze znanej Czytelnikom „Aptekarza Polskiego” dzięki interesującym relacjom polskich farmaceutów, goszczących w tamtejszych aptekach szpitalnych. Czy receptariusz – „Formulario Nacional” jest odzwierciedleniem lokalnego kolorytu, miejscowych upraw i cech narodowych? Czy receptury tamtejsze będą możliwe do wykonania wraz z polskim asortymentem surowców farmaceutycznych? Czy można wreszcie czegoś ciekawego nauczyć się od Hiszpanów i wzbogacić tym samym nasze podejście do leku recepturowego? Odpowiedzi na te wszystkie pytania poznają Czytelnicy już w przyszłym tygodniu! Zapraszamy do lektury!
dr hab. Maciej Bilek, prof. UR
Artykuł przygotowany we współpracy z firmą Fagron