Zakończyła się Ogólnopolska Konferencja Stowarzyszenia Osób z NTM „UroConti” zorganizowana w ramach tegorocznych obchodów Światowego Tygodnia Kontynencji (World Continence Week, WCW). Celem obu wydarzeń jest popularyzacja wiedzy na temat leczenia zaburzeń kontynencji, w tym nietrzymania moczu (NTM), które w obliczu zmian demograficznych występuje coraz powszechniej, ale nadal uważane jest za temat wstydliwy. Tegoroczna edycja wydarzenia odbywała się pod hasłem „Zaangażowani we współpracę”. Spotkanie podzielono na trzy główne sesje tematyczne poświęcone uroginekologii, zabiegom chirurgicznym związanym z leczeniem szerokiego spektrum inkontynencji i schorzeń pochodnych oraz obecności zagadnienia nietrzymania moczu w mediach.
Podczas konferencji została także zainaugurowana akcja społeczna „Pierwsza linia obrony: nie daj się oszukać”. Ma ona na celu edukację społeczeństwa, szczególnie starszego, które często jest narażone na różnego typu manipulacje fałszywymi informacjami oraz zmianę postaw i nawyków związanych z bezpiecznym i skutecznym korzystaniem z leków, wyrobów medycznych czy suplementów.
– Mimo wielu kampanii edukacyjnych, NTM nadal uznawane jest za temat tabu, dlatego tak ważne jest budowanie świadomości w zakresie czynników ryzyka, objawów i sposobów jego leczenia. Okazją do szerzenia wiedzy w tym zakresie jest rozpoczęty właśnie Światowy Tydzień Kontynencji. Cieszymy się, że ponownie możemy się spotkać na Ogólnopolskiej Konferencji, wymienić doświadczenia, poznać najnowsze trendy i uczestniczyć w merytorycznych dyskusjach – mówiła Anna Sarbak, Prezes Stowarzyszenia „UroConti”.
Uroginekologia – specjalizacja potrzebna w Polsce
Nietrzymanie moczu stanowi jeden z bardziej rozpowszechnionych problemów współczesnego świata – przyjmuje się, że
w krajach rozwiniętych dotyczy przynajmniej 10 proc. społeczeństwa. W Polsce nadal brak na ten temat wiarygodnych statystyk. Szacuje się, że problem dotyka około 2,5 mln osób, w większości kobiet, jednak prawdziwe liczby mogą być znacznie wyższe, gdyż intymny charakter schorzenia utrudnia zebranie rzetelnych danych.
Pacjenci na świecie mogą liczyć na pomoc specjalistów pracujących w obszarze uroginekologii, urologii czynnościowej oraz fizjoterapii. W Polsce inkontynencją zajmują się najczęściej ginekolodzy w przypadku kobiet i urolodzy w przypadku mężczyzn. Dynamicznie rozwija się również fizjoterapia uroginekologiczna oraz urologiczna. W przypadku inkontynencji stolca pacjenci mogą skorzystać z pomocy proktologów. Można również otrzymać pomoc z zakresu fizjoterapii anorektalnej. Nie ma w Polsce jednej zintegrowanej specjalizacji w sposób kompleksowy zajmującej się inkontynencją. Dlatego tak istotna jest współpraca oraz stworzenie nowej specjalizacji uroginekologicznej. Na jej konieczność od wielu lat zwraca uwagę prof. dr. hab. n. med. Ewa Barcz, lekarz ginekolog, Kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego CM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie.
– Taki stan rzeczy spowodowało wiele przyczyn. Kobiety latami ukrywają swoje dolegliwości i rzadko z własnej inicjatywy zgłaszają je lekarzowi. Brak też adekwatnej wiedzy na temat tego schorzenia u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, geriatrów, nierzadko bagatelizujących i marginalizujących problem, ale także u ginekologów i urologów. Stworzenie specjalizacji z uroginekologii spowodowałoby, że polskie pacjentki z chorobami dna miednicy zaczęłyby być skuteczniej leczone. Brak specjalizacji uroginekologicznej przeczy rozwojowi medycyny – zaznacza prof. Ewa Barcz.
Czytaj także: Nietrzymanie moczu – wstydliwy problem utrudniający codzienne życie
Podczas konferencji o potrzebie zwiększenia dostępności do uroginekologów dla pacjentów, mówił także
dr n. med. Wojciech Majkusiak, ginekolog również związany z Międzyleskim Szpitalem Specjalistycznym w Warszawie.
– W Polsce mamy kilka milionów osób oczekujących na pomoc lekarską w zakresie nietrzymania moczu. Na przeszkodzie stoi brak systemowego szkolenia lekarzy, brak wystarczającej liczby ośrodków szkolących oraz niedobór większej liczby ośrodków oferujących pełne portfolio diagnostyki i zabiegów – podkreślał dr n. med. Wojciech Majkusiak. Tymczasem systemowe wdrożenie uroginekologii to gwarancja kompleksowej opieki nad chorymi, doskonalenia diagnostyki i terapii oraz znacznej poprawy jakości życia chorych – tłumaczył Wojciech Majkusiak.
Należy dodać, że uroginokologia funkcjonuje już w wielu krajach albo jako specjalizacja szczegółowa, albo jako certyfikowana dziedzina wiedzy. W Wielkiej Brytanii jest to jedna z czterech specjalizacji szczegółowych obok endokrynologii rozrodu, perinatologii i onkologii ginekologicznej. Podobnie jest w Szwajcarii i Czechach.
Czytaj także: Inkontynencja
Najważniejsza jest profilaktyka
Zgromadzeni na konferencji eksperci podkreślali, że nietrzymanie moczu ma też silny związek z chorobami cywilizacyjnymi, jak na przykład z otyłością. Mówił o tym prof. dr. hab. n. med. Paweł Miotła, lekarz ginekolog z II Katedry i Kliniki Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Zwracał uwagę m.in. na to, że wyniki badań potwierdzają opinie, że redukcja tłuszczu okolic brzucha i tułowia pozwala znacznie zmniejszyć częstość występowania oraz nasilenie objawów nietrzymania moczu u kobiet.
– Body Mass Index w istotny sposób wpływa na obecność inkontynencji. Największa zależność występuje tutaj w odniesieniu do brzucha i tułowia u kobiet. Doniesienia naukowe pokazują, że wzrost BMI o każde 5 jednostek skutkuje wzrostem ryzyka wystąpienia nietrzymania moczu. Dlatego też należy wdrożyć strategie prowadzące do redukcji ciężaru ciała. Okazuje się bowiem, że prócz klasycznych schorzeń z nimi związanych, jak nadciśnienie czy inne choroby układu krążenia, również inkontynencja jest dolegliwością towarzyszącą nadmiernej wadze – tłumaczył prof. Paweł Miotła.
Dieta i prawidłowe odżywianie stanowią istotny element profilaktyczny chroniący pacjentów przed nietrzymaniem moczu i wpływający na jakość życia i codzienne dobre samopoczucie. Zwracała na to uwagę w swoim wystąpieniu dr n. o zdr. Magdalena Milewska z Zakładu Dietetyki Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego,wskazując na związek między sposobem żywienia i chorobami metabolicznymi a inkontynencją.
– Istnieją dietozależne czynniki ryzyka wpływające na pojawienie się inkontynencji. Mam tutaj na myśli otyłość, cukrzycę typu 2, różnego typu infekcje etc. Szczególnie otyłość jest tu istotna. Z badań wynika, że wzrost wskaźnika BMI o 5 jednostek wiązał się ze wzrostem ryzyka inkontynencji z 20 do nawet 70 procent. Także otyłość typu TOFI może zwiększać ryzyko choroby – mówiła dr Magdalena Milewska.
Przypomnijmy, że syndrom TOFI występuje wówczas, gdy zawartość tłuszczu w organizmie wynosi ponad 20-25 proc.
u mężczyzn i ponad 30-37 proc. u kobiet. Bardzo trudno się go diagnozuje, bo go nie widać i nie daje żadnych dolegliwości.
– Inkontynencja może pojawić się również za przyczyną otyłości sarkopenicznej, oznaczającej związane wraz z wiekiem, postępujące zmiany w składzie ciała wyrażone w zwiększeniu masy ciała, w tym zawartości tkanki tłuszczowej i jednoczesnym zmniejszeniu masy mięśni. Pojawieniu się choroby sprzyjają także niedobory witaminy D. Najlepszym sposobem na utrzymanie poziomu prawidłowego żywienia przy jednoczesnej profilaktyce inkontynencji jest zastosowanie diety śródziemnomorskiej a także wczesna diagnostyka, zapobieganie i leczenie sarkopenii, cukrzycy i zaparć – wyliczała dr Magdalena Milewska.
Równie istotne w profilaktyce co dieta są także ćwiczenia mięśni dna miednicy. Wspominała o tym mgr Magdalena Floriańska, fizjoterapeutka z Centrum Medycznego MCC w Warszawie, ośrodka zapewniającego w sposób kompleksowy opiekę medyczną pacjentom i pacjentkom z inkontynencją.
– Fizjoterapia powinna rozpocząć się niemal równolegle z postawieniem diagnozy. Kluczowa dla powodzenia terapii jest prawidłowo wykonana diagnostyka, która dokładnie określi rodzaj i przyczynę nietrzymania moczu oraz umożliwi wdrożenie skutecznego leczenia, uzupełnionego fizjoterapią – mówiła mgr Magdalena Floriańska.
Z analiz Narodowego Instytutu Doskonalenia Opieki Medycznej wynika, że istnieją dobre dowody naukowe przemawiające za wyższą skutecznością zabiegów chirurgicznych nad treningiem mięśni dna miednicy w leczeniu wysiłkowego nietrzymania moczu, jednak trening ten jest równie skuteczny, co zabieg operacyjny u ponad połowy pacjentek z wysiłkowym nietrzymaniem moczu – informowała mgr Magdalena Floriańska.
O konieczności przygotowania się do zabiegu mówił z kolei dr n. med. Andrzej Przybyła, lekarz urolog z Centrum Medycznego MCC.
– Wyobraźmy sobie, że mamy pacjenta z rakiem prostaty poddanego radioterapii albo radykalnej prostatektomii. Jego rehabilitacja urologiczna tak naprawdę powinna się zacząć właśnie w tym momencie, przed zabiegiem lub operacją. Niestety nawet w najbogatszych krajach świata procedura ta jest stosowana bardzo rzadko i na razie pozostaje w sferze czysto życzeniowej. Zmiany postępują bardzo wolno, ale jednak są zauważane. Mamy w Warszawie centrum medyczne, które w zintegrowany sposób zajmuje się pacjentami z nietrzymaniem moczu wdrażając także opiekę prehabilitacyjną – podkreślał dr n. med. Andrzej Przybyła.
Endometriozę można skutecznie leczyć
W trakcie wystąpień poruszano także zagadnienia dotyczące dodatkowych problemów, z którym zmagają się pacjentki z dolegliwościami układu moczowo-płciowego. Chodzi o endometriozę. Jest to schorzenie narządów rodnych coraz bardziej powszechne wśród kobiet, ale bardzo późno diagnozowane i leczone. Wykład na ten temat wygłosiła dr n. med. Aneta Zwierzchowska, lekarz ginekolog z Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Wydziału Medycznego CM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie. Omawiała w jego trakcie przyczyny powstawania choroby, jak: przepływ wsteczny podczas miesiączki, czynniki genetyczne, immunologiczne oraz środowiskowe. Wskazywała też na skuteczność terapii lekowej obejmującej środki przeciwbólowe a także tabletki antykoncepcyjne, plastry, krążki, pochodne progesteronu i hormonalne wkładki wewnątrzmaciczne. Wskazywała na duże znaczenie wspomagania leczenia endometriozy akupunkturą, aktywnością fizyczną, elektroterapią, psychoterapią i odpowiednią dietą, podkreślając, że zabieg operacyjny jest ostatecznością.
Czytaj także: Endometrioza – ból, który idzie z kobietą przez całe życie [WYWIAD]
Pierwsza linia obrony: nie daj się oszukać
Oddzielną część konferencji poświęcono problemom manipulacji medycznych kierowanych głównie do osób starszych. Stowarzyszenie „UroConti” widząc narastający problem, zgłaszany przez członków organizacji, postanowiło zainaugurować ogólnopolską akcję społeczną pt. Pierwsza linia obrony: nie daj się oszukać. Skupia się ona m.in. na promowaniu wiedzy opartej na dowodach medycznych oraz nauczaniu, jak unikać manipulacji informacjami dotyczącymi „skutecznego” leczenia.
– Bardzo często jesteśmy narażeni na dezinformację dotyczącą preparatów medycznych i liczne działania manipulacyjne. Współczesny świat charakteryzuje się bardzo łatwym dostępem do leków bez recepty oraz do suplementów diety. Wielu ludzi stosuje je bez konsultacji z lekarzem i farmaceutą, co często prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Tymczasem nieprawidłowe stosowanie produktów medycznych może mieć poważny wpływ na zdrowie i prowadzić do wystąpienia nieprzewidywalnych skutków ubocznych. Z tego powodu istotne jest zwiększenie świadomości i wiedzy na temat stosowanych preparatów leczniczych i suplementów diety – tłumaczyła Anna Sarbak.
Główną grupą docelową akcji są osoby w każdym wieku, które nadużywają leków, osoby podatne na manipulacje przekazywane w mediach oraz te, które doświadczyły nieudanych zabiegów medycznych. Wszystkie te grupy potrzebują wiedzy i świadomości na temat bezpiecznego i właściwego korzystania z leków, wyrobów medycznych oraz prawidłowej suplementacji.
Czytaj także: Media społecznościowe w edukacji zdrowotnej Polaków