Doustny lek molnupiravir zatrzymuje namnażanie wirusa; zmniejszy on liczbę ciężkich przebiegów i hospitalizacji — powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Lek ma być dostępny w Polsce już w grudniu.
„Docelowo najprawdopodobniej będą go zapisywać lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Te tabletki zapisuje się pacjentowi na pięć dni, w momencie namnażania wirusa w organizmie. Chodzi o zatrzymanie tego namnażania, aby wirus nie wywołał zapalenia” – wyjaśniła.
Prof. Zajkowska wskazała, że celem jest złagodzenie przebiegu choroby. Za tym ma iść zmniejszenie liczby hospitalizowanych pacjentów. Dodała, że problemem jest tylko okienko czasowe, w którym lek musi być podany.
„Niestety wielu chorych ma katar dwa tygodnie, potem walczy z bólem głowy, a orientuje się, że jest zakażona koronawirusem, gdy połowa płuc jest zajęta. Wówczas ten lek już jest niepotrzebny, bo trzeba walczyć nie z wirusem, ale zapaleniem, które jest konsekwencją namnożenia się go w organizmie” – wyjaśniła.
Molnupiravir jest prolekiem syntetycznej pochodnej nukleozydu N4-hydroksycytydyny i wykazuje działanie przeciwwirusowe poprzez wprowadzanie błędów kopiowania podczas replikacji wirusowego RNA.