Śledź z nami kulisy stażu w Szpitalu Uniwersyteckim w Elche i pobytu w Hiszpanii! Swoimi doświadczeniami będzie na bieżąco dzielić się Sebastian Sobski, który bierze udział w 6. edycji Międzynarodowego Programu Staży Zawodowych dla polskich farmaceutów organizowanego przez Naczelną Izbę Aptekarską we współpracy z Sociedad Española de Farmacia Hospitalaria.
A więc od początku… udany lot do Alicante
Moja wyprawa do Elche rozpoczęła się o godzinie 5.50 w Gdańsku. Wtedy to zgodnie z rozkładem lotów miał wystartować samolot z Gdańska do Alicante. Miał, ale po zakończeniu boardingu usłyszeliśmy informację, że ze względu na strajk kontrolerów lotów we Francji start będzie opóźniony o około godzinę. Trudno, co robić – trzeba czekać. Udało się wystartować około godziny siódmej. Po bardzo spokojnym locie nad zachmurzoną Europą około godziny 10.25 dotarliśmy na lotnisko Alicante. Choć co do miejsca lądowania było trochę niepewności, a to za sprawą pilota, który po wylądowaniu uraczył nas komentarzem następującej treści: Witamy w Hiszpanii, na dworze temperatura wynosi 20 stopni Celsjusza, ze względu na strajk francuskich kontrolerów lotów zmuszeni byliśmy lądować w Barcelonie na lotnisku El-Prat. Życzymy miłego pobytu. No ładnie, przez samolot przetoczył się pomruk konsternacji. Na szczęście w kolejnym komunikacie pilot poinformował nas, że dziś jest pierwszy kwietnia, prima aprilis i jesteśmy na lotnisku w Alicante… Żart mu się udał, westchnięcie ulgi, brawa dla niego.
Hiszpański temperament, czyli o lokalnych kierowcach
Hiszpania powitała mnie temperaturą około 20 stopni i lekkim zachmurzeniem, które jednak ustąpiło, zanim dotarłem do hotelu. A do hotelu – tu podpowiedź dla następnych stażystów – z lotniska co dwie godziny odjeżdża autobus bezpośrednio do centrum Elche, który kosztuje tylko 1,60 Euro. Podróż zajmuje około pół godziny i jest doskonałą okazją do przypomnienia sobie różnic w temperamencie pomiędzy polskimi kierowcami i hiszpańskimi. Klakson jest standardowym środkiem wyrazu, podobnie jak wygrażanie pięścią innym kierowcom i ekspresyjne komentowanie sytuacji na drodze.
Miły piłkarski akcent na początek pobytu
W samym Elche pogoda już się wyklarowała na zdecydowanie letnią. Kilkanaście minut spaceru i znalazłem się w hotelu położonym w ścisłym sercu Elche pośród wąskich uliczek wypełnionych restauracjami, sklepikami i barami. Spacer do Szpitala Uniwersyteckiego zajmuje około 15 minut, do barokowej Bazyliki Świętej Marii może 10 minut. Po rozlokowaniu się w hotelu i krótkim odpoczynku ruszyłem zwiedzać okolicę. Na ulicach pełno ludzi w różnym wieku, widać, że miasto tętni życiem. W ogródkach przy barach nie ma gdzie usiąść, wszystkie miejsca zajęte. Pełno młodzieży w koszulkach lokalnego zespołu Elche CF oraz FC Barcelona. Dzisiaj ma się odbyć mecz pomiędzy tymi drużynami na Estadio Martinez Valero. Jak się później okazało, Barcelona wygrała 4:0, a dwie bramki strzelił Robert Lewandowski. Miły polski akcent na początek pobytu.
Kapelusz jak znalazł
W mieście jest dużo zieleni, wszędzie widać palmy. Jest kilka parków, oczywiście palmowych. Samo miasto, a przynajmniej jego centrum wydaje się być bardzo przyjemne i gościnne. Bary, restauracje, o których wspomniałem, ale i muzea, fontanna przy Muzeum Archeologii i Historii Elche, liczne place i zacienione ławeczki na których można schronić się przed słońcem. Bo słońce – choć kwietniowe – to jednak jest odczuwalne, kapelusz jak znalazł. Kilkugodzinny spacer-rekonesans, podczas którego zlokalizowałem najbliższe sklepy spożywcze i przetestowałem drogę do Szpitala dobiegał końca. W mieście widać sporo policji i różnych służb miejskich. Ciekawe dlaczego? O tym miałem się przekonać w niedzielę, gdyż podróż dała mi w kość i trzeba ją odespać. Buenas noches…
Miasto Białych Palm
Pobudka wcześnie rano, szybkie śniadanie w hotelowej restauracji i czas ruszać zwiedzać. Już wiem, skąd te służby na ulicach wczoraj. Dzisiaj jest ich zdecydowanie więcej. Okoliczne ulice dochodzące do Bazyliki Świętej Marii i Muzeum są zamknięte dla ruchu kołowego, dziś Niedziela Palmowa. W Hiszpanii Wielki Tydzień – Semana Santa jest obchodzony bardzo hucznie. To najważniejsze święto w Hiszpanii. Ludzie udają się do kościołów święcić palmy, biorą udział w procesjach. Palmy wykonane z liści palmowych mają niejednokrotnie długość bądź wysokość, zależy jak spojrzeć, dochodzącą nawet do 4 metrów. Elche jest jedynym miejscem w Hiszpanii, gdzie przetrwała tradycja rękodzielniczego wytwarzania białych palm, stąd też bywa nazywane Miastem Białych Palm.
Wielkanoc w Elche
Jedna z najbardziej znanych procesji w Hiszpanii odbywa się w Niedzielę Palmową właśnie tu, w Elche. W procesji tej biorą udział bractwa i stowarzyszenia religijne, których tradycja wywodzi się z XIV-wiecznych bractw pokutnych. W dzisiejszych czasach członkostwo w bractwie ma charakter dziedziczny i przechodzi z pokolenia na pokolenie. W Niedzielę Palmową odbywa się konkurs na najpiękniejszą palmę. Zgłoszone do rywalizacji palmy są prezentowane w weekend w sali obrad Urzędu Miasta w Elche. Sama procesja robi ogromne wrażenie. Bractwa biorące udział w procesji ubrane w swoje charakterystyczne barwy przechodzą przy dźwiękach granej przez siebie muzyki przez miasto w otoczeniu tłumów ludzi. Ogromne palmy widoczne są z daleka, a sama procesja trwa kilka godzin. Ludzie odświętnie ubrani z białymi palmami w rękach, inni z miniaturową palmą w butonierce towarzyszą procesji w jej drodze. To dopiero początek Semana Santa, ciekaw jestem co będzie w kolejne dni.
Po południu ciąg dalszy zwiedzania, a jutro ważny, pierwszy dzień stażu. Trzeba się przygotować…
Fot. Sebastian Sobski
6. edycja Międzynarodowego Programu Staży Zawodowych
dla polskich farmaceutów
organizowanego przez Naczelną Izbę Aptekarską
we współpracy z Sociedad Española de Farmacia Hospitalaria
jest finansowana dzięki wsparciu:
Więcej informacji na temat Międzynarodowego Programu Staży Zawodowych dla polskich farmaceutów można znaleźć na stronie Naczelnej Izby Aptekarskiej.