Czy człowiek jest roślinożercą czy mięsożercą?
W ślad za tymi niepozostawiającymi żadnych wątpliwości obserwacjami rozpoczęto dywagacje, czy człowiek z natury swej jest roślinożercą i tak tylko powinien się odżywiać, czy też mięsożercą. Także i tutaj nauka udziela jednoznacznej odpowiedzi: gdyby gatunek ludzki był wyłącznie roślinożerny lub wyłącznie mięsożerny, nie przetrwałby. Człowiek jest bowiem wszystkożercą, potrafiącym znakomicie dostosować się do warunków otoczenia. Potrafi być przez wiele pokoleń wegetarianinem, co obserwujemy np. u wielu ludów Australii i Oceanii, ale potrafi też przez całe wieki odżywiać się wyłącznie mięsem, jak liczne plemiona zamieszkujące okolice podbiegunowe.
W jako sposób Homo sapiens jest przystosowany do spożywania mięsa i roślin?
Możliwości dostosowawcze Homo sapiens są zatem ogromne, niemniej jednak w dyskusji „mięsożerca, czy roślinożerca” wydaje się, że rację należy przyznać zwolennikom tezy o tym, że człowiek posiada więcej przystosowań do spożywania pokarmu roślinnego i tak właśnie ukształtowała nas ewolucja. Dlaczego? Nie mamy pazurów służących do rozszarpywania zdobyczy, a palce są przystosowane np. do zrywania owoców. Nasza żuchwa rusza się także poziomo, dzięki czemu rozcieramy pokarm, a nie tylko go gryziemy, szarpiemy. Nasza ślina zawiera amylazę ślinową (ptialinę), które rozkłada roślinne węglowodany. Żołądek jest podłużny i wydziela znacznie mniej kwasu solnego, niż u typowych mięsożerców, jelita zaś są znacznie dłuższe i nieprzystosowane do zalegania ciężkostrawnego mięsa. Wątroba posiada niską zdolność do usuwania kwasu moczowego, typowego produktu metabolizmu mięsa.
Czy mięso jest w diecie człowieka „mile widziane”?
Wszystko są to bezdyskusyjne, organiczne przystosowania ludzkiego ciała do tego, aby to właśnie pokarm roślinny dominował w naszej diecie. Podkreślmy to słowo z naciskiem: dominował! Nie oznaczają one wcale, że mięsa w naszej diecie być nie może. Owszem, może być, ale – mówiąc kolokwialnie – nie jest przez nasz organizm mile widziane. Przeprowadzono doświadczenia na bliskich nam ewolucyjnie, wyłącznie roślinożernych gorylach. Zwierzęta te przyuczono do spożywania mięsa, co odbiło się bardzo niekorzystnie na stanie ich zdrowia.
Podnoszony jest również i inny argument, który zdaje się wskazywać na to, że owszem, mięso możemy jadać, spożywanie jego nie jest jednak w naszej naturze. Otóż nie znajdzie się chyba człowiek, który potrafiłby zjeść surowe, krwawiące mięso ruszającego się jeszcze zwierzęcia. Czujemy instynktowną odrazę do krwi i od pradziejów staramy się mięso przetwarzać termicznie: piec, gotować, wędzić, suszyć. To także pokazuje, że – paradoksalnie – mięso owszem, możemy jeść, urodzonymi mięsożercami jednak nie jesteśmy!
Czytaj także: Odżywianie prozdrowotne. Część piąta. Żywność genetycznie modyfikowana.
Wady i ograniczenia wegetarianizmu
W powyższym rozumowaniu wszystko tchnie optymizmem i wskazuje jednoznacznie, że wszyscy powinniśmy przejść jak najszybciej na wegetarianizm! Niestety. W tym momencie należy ów entuzjazm nieco ochłodzić i podkreślić, że wegetariański sposób odżywania ma również swoje wady. I zasadnicze ograniczenia, które powodują, że opisane powyżej korzyści zdrowotne nie przychodzą same i trzeba sobie po prostu na nie zasłużyć. Droga do nich zaś jest kręta i pełna pułapek!
Czy wegetarianizm to dieta łatwa do zbilansowania?
Mówiąc językiem żywieniowców: wegetarianizm to dieta trudna do zbilansowania. O ile zastosujemy wegetarianizm w jego najbardziej radykalnej, ale też i pierwotnej postaci – jarstwie, a zatem całkowicie odrzucając wszelkie produkty odzwierzęce, mogą (choć wcale nie muszą!) wystąpić niedobory witamin D i B12. Oczywiście, witamina B12 produkowana jest przez mikroflorę w jelitach, o ile stosujemy odpowiednią dietę, z witaminą D jest jeszcze prościej, bowiem, jak wiemy, powstaje w skórze pod wpływem promieniowania słonecznego z prowitaminy produkowanej przez nasz organizm. Na tym jednak nie koniec: pokarmy roślinne charakteryzują się niską przyswajalnością składników mineralnych, głównie wapnia i żelaza, ale też cynku. Wszystkie powyższe uwarunkowania powodują, że wegetarianie mogą cierpieć na niedokrwistość, neuropatie, krzywicę, osteomalację. Z niejasnych jeszcze powodów u wegetarian częściej pojawia się również depresja, wegetarianki zaś dodatkowo sygnalizują zaburzenia cyklu miesiączkowego.
Rola żywności pochodzenia ekologicznego
Co więcej: o ile wegetarianie spożywają owoce i warzywa z upraw konwencjonalnych narażeni są w większym stopniu na negatywny wpływ pozostałości środków ochrony roślin i nawozów sztucznych – często o działaniu rakotwórczym, tak jak konserwantów w mięsie! Skoro już więc jesteśmy wegetarianami lub mamy do czynienia z wegetarianinem w aptece, warto doradzić spożywanie wyłącznie lub w przewadze żywności ekologicznej, tylko bowiem pod tym warunkiem wegetarianizm tak naprawdę jest zdrowy i nie szkodzi.
Czytaj także: Odżywianie prozdrowotne. Cz. IV. Zasady prawidłowego odżywiania.