Koreańskie składniki aktywne
Filtrat ze śluzu ślimaka – do jego otrzymywania wykorzystuje się brunatnego ślimaka ogrodowego Helix aspersa Miller. Filtrat zawiera alantoinę, proteiny, kolagen, elastynę, witaminy A, C, E, kwasy AHA (kwas glikolowy), kwas hialuronowy, peptydy o działaniu antybakteryjnym i mukopolisacharydy. Hodowla odbywa się w warunkach cruelty-free. Ślimaki są umieszczane w karuzeli, pełzają i wydzielają śluz, jeden ślimak wytwarza jednorazowo 10 g śluzu, następnie przez 2 tyg. jest umieszczany w hodowli, gdzie się regeneruje. Filtrat odnawia uszkodzoną skórę, wygładza i silnie nawilża, ma działanie rozjaśniające i wyrównujące koloryt skóry, dlatego jest szczególnie polecany do skóry dojrzałej.
Ekstrakt z zielonej herbaty – bogaty w polifenole, z których największą aktywnością wykazuje się galusan epigallokatechiny, zawiera także alkaloidy (kofeina, teofilina, teobromina), witaminy: A, C, B i K, żelazo, wapń, mangan, fluor, potas, krzem oraz aminokwasy. Ma właściwości antyoksydacyjne, chroni skórę przed promieniowaniem UV, reguluje pracę gruczołów łojowych, działa antybakteryjnie i przyspiesza gojenie się skóry. Hamuje proces glikacji białek odpowiedzialny za starzenie się skóry, jest także inhibitorem metaloproteinaz. Uszczelnia ściany naczyń krwionośnych, ma działanie przeciwobrzękowe i tonizujące.
Jad pszczeli (apitoksyna) – składa się ze 102 białek i peptydów, zawiera m.in. dopaminę i histaminę. Za właściwości jadu odpowiada melityna, która silnie stymuluje skórę do produkcji kolagenu i elastyny, napina, zwiększa jędrność, regeneruje i redukuje blizny.
Jad węża – syntetyczny analog wagleriny-1, SYN-AKE®, neuropeptyd.
Czytaj więcej: Peptydy w kosmetykach – Aptekarz Polski.
Żeń-szeń – łac. Panax ginseng, zawiera ginsenozydy (saponiny triterpenowe), witaminy: B1, B2 i C, aminokwasy. Ma działanie antyoksydacyjne, rewitalizujące, regenerujące, poprawia ukrwienie skóry,
Aloes – jako surowiec kosmetyczny wykorzystywany jest Aloes zwyczajny (łac. Aloe barbadensis Miller, Aloe vera) oraz Aloes drzewiasty (łac. Aloe arborescens Miller). Zawiera: minerały (sód, potas, magnez, wapń, żelazo, cynk, miedź), witaminy (B, C), aminokwasy, nienasycone kwasy tłuszczowe (linolowy, linolenowy), saponiny, polipeptydy i polisacharydy. Aloes działa mikrozłuszczająco, nawilża, poprawia mikrokrążenie i przyspiesza gojenie.
Ponadto w kosmetykach azjatyckich często stosowane są: niacynamid, kolagen, ceramidy, CoQ10, kwas hialuronowy, miód i propolis.
Czytaj także: Antyoksydanty w kosmetykach jako podstawa pielęgnacji.
Ochrona przeciwsłoneczna
Ostatnim, ale bardzo ważnym krokiem pielęgnacji porannej jest ochrona przeciwsłoneczna. Japonki i Koreanki unikają słońca i codziennie przez cały rok, niezależnie od poziomu nasłonecznienia stosują krem z wysokim filtrem (SPF 50+) ponawiając jego aplikację w ciągu dnia. Są świadome, że to promieniowanie UV w głównej mierze odpowiada za starzenie skóry. Europejczycy powinni się tego od nich uczyć. Również na rynku europejskim pojawiają się produkty przeznaczone do reaplikacji w ciągu dnia np. mgiełki, które można stosować na makijaż czy pudry z filtrem SPF 50+.
Podsumowanie
Czy warto podążać za nowymi trendami w pielęgnacji skóry? Odpowiedź nie jest taka prosta i jednoznaczna. Niesie on bowiem także pewne niebezpieczeństwo. Kluczowym jest fakt, jak dobrze znamy potrzeby naszej skóry i jak sprawnie poruszamy się w świecie substancji aktywnych i kosmetyków. Zawsze też możemy zwrócić się o pomoc do specjalisty. Jeśli chcemy dokładnie odwzorować metodę 10 kroków, to kosmetyki muszą być odpowiednio dobrane. Nie powinno się stosować w jednej rutynie pielęgnacyjnej kilku bardzo silnie działających substancji, tak samo nie zaleca się stosowania różnych produktów z tą samą substancją, np. żelu do mycia twarzy, toniku i serum z kwasem AHA, bo jedyne co uzyskamy to przesuszenie i podrażnienie skóry. Na początku można ograniczyć się do jednej linii, gdzie na pewno nie ma takiego ryzyka. Inną bardzo ważną kwestią jest to, że kładzie się nacisk na nawilżanie i ochronę przeciwsłoneczną. W przypadku kosmetyków azjatyckich nie stosuje się oznaczeń 40+ czy 60+. Kluczowe są potrzeby skóry, zresztą rynek dostosowuje się do tych wzorców i takie informacje pojawiają się coraz rzadziej. Niezaprzeczalną zaletą pielęgnacji azjatyckiej jest to, że dbanie o skórę jest przedstawiane jako rytuał, relaks, przyjemność. Ma być dla nas przede wszystkim przyjemnością. Stąd też ładne, kolorowe, zabawne opakowania i zaskakujące konsystencje.
Bibliografia:
- J-Beauty w natarciu. Koreańska pielęgnacja? To już było. Polki są gotowe na japońskie piękno. (wiadomoscikosmetyczne.pl)
- Wąkrota azjatycka jako źródło cennego dla kosmetyki madekasozydu i azjatykozydu – Artykuły – Biotechnologia.pl – łączymy wszystkie strony biobiznesu
- Czerwonka W., Aloes w kosmetologii i dermatologii, Kosmetologia Estetyczna 3/2016/vol.5, 263-267
- C-Beauty – chiński sposób na nieskazitelną cerę (wiadomoscikosmetyczne.pl)
- Łukasiewicz A., Zastosowanie jadu pszczelego w kosmetologii, Aesth Cosmetol Med., 2021;10(1):23-31
- Czerwonka W., Azjatyckie piękno, Kosmetologia Estetyczna 6/2017/vol.6, 582-586