Nowotwory złośliwe to grupa około 100 różnych schorzeń. Według analiz European Cancer Information System (ECIS), wskaźnik częstości zachorowań na raka w 2020 roku wynosił w Polsce 535,6 na 100000 mieszkańców. W porównaniu ze średnią europejską wynoszącą około 569,1 nie jest to wynik zły. Trzeba jednak pamiętać, że liczba zachorowań w naszym kraju w ostatnich kilku dekadach uległa podwojeniu. Nowotwory są drugą przyczyną zgonów w Polsce.
Klasyczna terapia przeciwnowotworowa obejmuje chirurgiczne usunięcie zmiany, chemioterapię i radioterapię. Rokowania przeżycia w niektórych nowotworach były mało optymistyczne jeszcze kilkanaście lat temu. Teraz mamy do dyspozycji dużo więcej możliwości skutecznego leczenia, a nowe techniki dają nadzieję przypadkom niereagującym na klasyczne formy terapii.
Czytaj także: Nowotwory – choroby ludzkiego genomu.
Początki immunoonkologii
Wszystko zaczęło się, gdy w XIX wieku zauważono, że niektóre formy raka ulegają remisji u osób ulegającym silnym infekcjom. Próbowano nawet eksperymentów z zakażaniem chorych zjadliwymi szczepami, ale był to niebezpieczny pomysł. Ostatecznie rozwój nauki pokazał, że w trakcie infekcji dochodzi do silnej aktywacji układu odpornościowego, a rak powinien być postrzegany jako choroba immunologiczna.
Ważnym punktem w rozwoju immunoonkologii było odkrycie tak zwanych punktów kontroli układu immunologicznego. Są to znaczniki, które działają hamująco na aktywność organizmu w walce z nowotworem, przez co komórki rakowe nie są rozpoznawane jako obce i nie jest wzbudzana kaskada cytotoksycznych przemian prowadzących do ich zniszczenia. Postępowanie, które wyłącza tę hamującą aktywność to inhibicja punktów kontrolnych, a leki o takim działaniu to inhibitory punktów kontrolnych. Pierwszą substancją z tej grupy jest zarejestrowany w 2011 roku ipilimumab.
Limfocyty T i inhibitory punktów kontrolnych
Nasz układ odpornościowy chroni nas przed chorobami, zabijając bakterie i wirusy. Jednym z głównych typów komórek odpornościowych, które wykazują taką aktywność są komórki T. Zawierają one białka, które włączają odpowiedź immunologiczną oraz białka, które ją wyłączają, a nazywa się je punktami kontrolnymi.
Niektóre białka punktów kontrolnych pomagają w określeniu aktywności komórek T, na przykład w przypadku obecności infekcji. Jednak jeśli komórki T są aktywne zbyt długo lub reagują nieprawidłowo, mogą zacząć niszczyć zdrowe komórki i tkanki. Przeciwdziałają temu inne punkty kontrolne, które pomagają limfocytom T wyłączyć się w odpowiednim momencie.
Leki blokujące białka punktów kontrolnych nazywane są inhibitorami punktów kontrolnych. Powstrzymują one białka komórek rakowych przed wyciszeniem odpowiedzi limfocytów T. Powoduje to ponowną aktywację układu odpornościowego, a komórki T są w stanie znaleźć i zaatakować komórki rakowe. Punkty kontrolne znajdujące się na limfocytach to CTLA-4 i PD-1, natomiast PD-L1 są na komórkach rakowych.
Ipilimumab (Yervoy) jest lekiem hamującym punkt kontrolny, który blokuje CTLA-4 i jest przeznaczony do leczenia zaawansowanego czerniaka. Lek o nazwie atezolizumab (znany również jako MPDL3280A, Tecentriq) blokuje PD-L1, podobnie jak durwalumab (Imfinzi).
Inhibitory punktów kontrolnych, które blokują PD-1, obejmują niwolumab (Opdivo) i pembrolizumab (Keytruda), które stosowane są w terapii czerniaka skóry, chłoniaka Hodgkina, niedrobnokomórkowego raka płuca i raka dróg moczowych.
Czytaj także: Nowotwory złośliwe – profilaktyka w rękach farmaceuty.