Ja wolę lek a nie suplement – takie stwierdzenie coraz częściej słyszymy i mówimy w aptekach. Przygnieceni bogactwem i różnorodnością dostępnych preparatów, oglądając reklamy w telewizji, słysząc je w radiu lub wyświetlając je w internecie jesteśmy poirytowani, mamy dość i negujemy ideę suplementacji w ogóle. Czy jednak nie wpadamy zbyt szybko w pułapkę uproszczeń i niedomówień związanych z zasadną i racjonalną suplementacją?
Decydując o rekomendacji produktu w pierwszej kolejności musimy zastanowić się czy dany produkt jest w ogóle potrzebny i czemu on tak naprawdę służy. Żeby lepiej to zrozumieć i nie dać wpuścić się w przysłowiowe “maliny” kolorowych opakowań, kuszących obietnic i cudownych właściwości, pacjenci ale i my farmaceuci powinni zrozumieć, czym są suplementy diety.
Najważniejsza zasada: suplementy diety to nie leki i ich rola nie polega na leczeniu chorób. Suplementy diety to nic innego jak środki spożywcze, które w swoim składzie mogą zawierać witaminy, minerały lub inne substancje działające odżywczo bądź fizjologicznie. A poprzez skoncentrowaną formę i proste dawkowanie służą do uzupełnienia diety w brakujące składniki odżywcze. Nie leczą zatem chorób, ale wspierają właściwe funkcjonowanie organizmu. Przecież nie dziwi nas fakt, że niedobory żywieniowe mogą prowadzić do występowania wielu chorób jak np. anemii, wad rozwojowych czy spadków odporności. Czemu więc cały czas negujemy ideę racjonalnej suplementacji?
Oczywiście z całą mocą należy podkreślić, że pomimo statusu środka spożywczego, suplementów diety nie można traktować jako składników zastępujących normalne posiłki. Stanowią one element wspierający prawidłowe żywienie i profilaktykę prozdrowotną, jeśli są zalecane na podstawie aktualnej wiedzy medycznej, a nie przez pseudo-naukę serwowaną przez pseudo-autorytety z telewizji.
Nasi pacjenci chcą się zdrowo odżywiać, jednak niewielu wdraża te zalecenia do codziennego życia. Wystarczy spojrzeć na spożycie ryb w Polsce lub uświadomić sobie skalę niedoborów witaminy D czy dramatycznie niskie spożycie kwasu foliowego (ponad 90% populacji spożywa go zbyt mało). Zawsze jako farmaceuci powinniśmy promować zdrowy styl życia jako profilaktykę chorób cywilizacyjnych. Nie możemy jednak zapominać, że w wielu przypadkach dodatkowa suplementacja jest polecana, a nawet wręcz wskazana. Doskonałym przykładem celowanej dodatkowej suplementacji jest ciąża, gdzie rekomendowana jest podaż właściwych dawek chociażby kwasu foliowego, jodu, żelaza, witaminy D3 czy NNKT (niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych).
Również regularny, intensywny wysiłek fizyczny wymaga dodatkowej suplementacji. Warto pamiętać o wegetarianach i weganach, którzy w swojej diecie powinni zadbać o odpowiednią podaż żelaza, wit. B12 czy D. Gremia naukowe coraz częściej dostrzegają rolę wsparcia suplementacyjnego – wytyczne Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego z 2019 roku rekomendują uzupełnianie witaminy B12 w przypadku długotrwałego stosowania metforminy. Nie bez znaczenia są również kwasy omega-3, które zmniejszą ryzyko występowania zawału w przypadku niskiego spożycia ryb. Oczywiście suplementy diety nie stanowią remedium na lata zaniedbań i niedbałego stylu życia.
Żebyśmy mogli dobrze poradzić pacjentowi musimy zrozumieć i zaakceptować ideę racjonalnej i celowanej suplementacji. Zdecydowanie łatwiej będzie nam rozmawiać o tym z coraz lepiej wyedukowanymi osobami w aptece.
Dlatego by pomóc nam zrozumieć ten wbrew pozorom trudny temat zajął się nim również Łukasz Zieliński, autor i prowadzący vloga Naukowo o Zdrowiu, który przygotował cykl nagrań dotyczących najczęstszych mitów dotyczących suplementacji. – Pacjenci potrzebują rzetelnej wiedzy o suplementach, ich jakości czy wskazaniach. Zwłaszcza teraz – w dobie fake newsów i postprawdy. Jeśli my farmaceuci nie mówimy o tym w aptece lub internecie to tę lukę zapełnią oni sobie sami, co może być brzemienne w skutkach. Dlatego zdecydowałem, że muszę zabrać w tej sprawie głos oddzielając fakty od mitów.