Nie ma chyba drugiego surowca recepturowego, którego zastosowanie lecznicze zmieniłoby się tak bardzo, jak w przypadku nalewki z kory chinowej! Dziś jest składnikiem postaci leku do użytku zewnętrznego, prawie zawsze we „wcierkach” do włosów. Tymczasem niegdyś używana była tylko do wewnątrz, najpierw jako lek przeciwmalaryczny, potem przeciwgorączkowy i ogólnie wzmacniający, na koniec wreszcie – pobudzający apetyt i w niestrawności. I tak właśnie mogłaby być nadal stosowana, oczywiście w świetle nowoczesnych, oficjalnych źródeł!
O odkryciu właściwości kory chinowej
Początki stosowania kory chinowej – jednego z najważniejszych surowców roślinnych w historii farmacji i medycyny – opisał Stanisław Jundziłł w słynnym dziele „Botanika stosowana” (1799). Przytoczmy w całości tę barwną, fascynującą opowieść, zapisaną pod hasłem „Cinchona officinalis L. Quiquina”: o pierwiastkowem odkryciu skutków tey kory rozmaite są powieści. Między innemi, twierdzą niektórzy, że Amerykanie febrą dotknieni pili wodę z jeziora, czyli stawu, gdzie wiele tych drzew leżało, dla ugaszenia tylko gorączkowego pragnienia; woda wprawdzie miała smak gorzki, ale chorzy niespodzianie od niej febry wolnymi zostawali. Pośród Europejczyków na właściwości lecznicze kory chinowej zwrócili uwagę Hiszpanie, przywłaściciele Mexyku i Peru (…) a przez nich sława jego po całej rozszerzyła się Europie.
Proszek Hrabiny, Jezuicki, Kardynalski…
Jundziłł objaśnił także genezę nazwy: „chinowiec”: żona Hrabiego Chinchon Vice-Króla Peru, będąc złożona uporczywą trzecio-dzienną febrą, żadnym sposobem uzdrowioną być nie mogła. Rządca Miasta Loxa radził jey używanie kory tego drzewa; a skutek lekarstwa tak był szczęśliwy, iż sama pomieniona Hrabina korę tę z naywiększymi pochwałami rozdawać i rozsyłać poczęła; ztąd pierwsze jey nazwisko było: Proszek Hrabiny, Poudre de la Comtesse. Jak jednak podkreślił Jundziłł, wkrótce potem rozdawanie to Jezuitom poruczone zostało; ztąd drugie jey nazwisko Proszek Jezuicki, Poudre des Jesuites. Jezuici posłali jey znaczną wielość Kardynałowi Lugo; ztąd znowu Proszkiem Kardynalskim, Poudre du Cardinal, nazwana została. Dzisiejsze naypospolitsze jey nazwisko, China, od imienia Graffa Chinchon pochodzić zdaie się; od oyczyzny zaś swoiey Korą Peruwiańśką Cortex Peruvianus, nazywaną bywa.
Dalsze losy leczniczego zastosowania kory chinowej wyłożył w swym wiekopomnym „Komentarzu do VII. wydania farmakopei austryjackiej” (1895) magister farmacji Wilhelm Zajączkowski. Otóż w roku 1671 lekarz angielski Robert Talbor (…) dowiódł, że china przewyższa wszystkie inne środki przeciwzimnicze (przeciwmalaryczne). I wreszcie w roku 1682 Lafontaine napisał poezyą pod tytułem „Poeme sur le Quinquina”, i od tego czasu wielu uczonych przyczyniło się do wzbogacenia dotyczącej literatury.
Nayskutecznieysze lekarstwo…
Wydawać by się mogło, że kora chinowa pod koniec XVII wieku kontynuowała tryumfalny pochód przez Europę. Nie do końca! Cieniem bowiem na jej stosowaniu położyły się… fałszerstwa. Pisał o tym obszernie Jundziłł: od półowy siedemnastego wieku (…) sława jey coraz obszerniey rozchodziła się, a używanie jey tak powszechne się stało, iż Peru dostatecznie jey Europie dostarczyć nie mogło; dla handlowych więc użytków z korą innych drzew mieszać ją poczęto. Ta okoliczność dała okazyą wielu medycznym o skutkach jey sprzeczkom i wątpliwościom, a kredyt jey tak upadać począł, iż w roku 1690 wiele tysięcy funtów jey w Porcie Loxa nie wykupionych pozostało. Zastrzegał przy tym Jundziłł, że w Handlu naywięcey Chiny przez Hollendrów się rozchodzi, a ci ją od Anglików kupuią, którzy, wedlug świadectwa Forturgilla, naylepszą dla siebie zatrzymują.
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – dziegieć sosnowy.
Panaceum i poszukiwanie zamienników
Co ciekawe, kora chinowa stawała się lekiem uniwersalnym. Jundziłł traktował ją wręcz jako panaceum: własności tey kosztowney kory są ściągającey i wzmacniaiącey sile głównie są zasadzone. Przyzwoicie i od doświadczoney ręki użyta prawdziwa i nie fałszowana China jest nie wymównie skutecznym śrzodkiem na wszelkie, zjakiegokolwiek osłabienia pochodzące choroby. Zachwycał się nad korą chinową również Krzysztof Kluk w „Dykcyonarzu Roślinnym” (tom 1, 1786). Pod hasłem „Cinchona Officinalis: Kina Lekarska” zapisał: ruchawość życia orzeźwia, Ztąd zażywa się w Proszku, Extrakcie, Essencyi, Syropie, podług widzianey potrzeby od dosonałych Lekarzów y ma prawo być w ręku doskonałych Lekarzów nayskutecznieyszym lekarstwem. Kluk poruszył również inny, bardzo ciekawy problem, już nie „zafałszowań”, a celowych poszukiwań zamienników kory chinowej: wysoka iey w Aptekach cena, pobudziła Lekarzów miłujących bliźniego, do szukania iakiey inney Rośliny, któraby to mieysce zupełnie zastępowała. Jedni zażywali Kory iesionowey, dębowey, wierzbowey: drudzy innych gorzkich Roślin: inni czynili mięszaniny z Salamoniaku, proszku żelaznego. Podkreślał jednak, że to wszystko w niektórych okolicznościach skutkowało: nie pokazało się przecięż, aby tak powszechnie, iak Kora Kiny.
Badania botaniczne chinowców
Cytowany już powyżej Wilhelm Zajączkowski zreferował także początki badań botanicznych drzew chinowych. Na szerszą skalę miały one miejsce dopiero w wieku XVIII: astronom francuski Charle Marie de la Condamine, podróżujący po Loxa i Lima (…) przedłożył (…) rysunki drzew chinowych akademii paryskiej w r. 1738, a pierwszy gatunek chinowca nazwany został Cinchona Condaminea Humboldti. Już w rok później do Europy trafił drugi gatunek chinowca Cinchona pubescens Vahl. (…) przywieziony do Europy w r. 1739 przez Józefa Jussieu’go. Odkrycie kolejnego gatunku chinowca to rok 1772, kiedy to Mutis odkrył w Nowej Granadzie dwa gatunki chinowca, mianowicie Cinchona lancifolia i Cinchona cordifolia. Z kolei w roku 1792 Ruiz wraz z Pagonem udzielili (…) wiadomości o 6-ciu gatunkach prawdziwego chinowca.
Cytowany autor przekazał również, że w roku 1865 podróżnik i badacz Ledger przywiózł do Europy z Peruwii nasienie (…) chinowca, który nazwany został na jego część: „Chinowiec krwistosokowy Ledgera”. Gatunek ten odznaczał się najwyższą zawartością chinu, (…) do 13% W związku z tym wydarzeniem Zajączkowski podkreślał, że kory chinowe otrzymywano dawniej tylko z Ameryki południowej, a zatem z miejsca naturalnego występowania chinowców. Ponieważ jednak kory otrzymywane z drzew hodowlanych w Indyach wschodnich i na Jawie zawierają więcej alkaloidów od kór amerykańskich, oraz rychlej dochodzą na targi europejskie, a więc świeższe są i staranniej suszone, dlatego też wyeliminowano w farmakopei używane dawniej trzy różne gatunki chinowych kór amerykańskich i wprowadzono tylko jeden z uprawianych gatunków drzew chinowych.
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – olej kakaowy.
Smak ma gorzki, czyli kora chinowa w farmakopeach
Odpowiedzmy zatem na pytanie: o jakim to gatunku pisze Zajączkowski? I jakie były wymogi „komentowanej” przez niego „Farmakopei Austriackiej VII”? Wreszcie: czy ujmowała ona tylko korę chinową, czy także – nalewkę z niej otrzymywaną? Zgodnie z definicją źródłem surowca były uprawiane gatunki chinowców, przedewszystkiem Chinowiec krwistosokowy (Cinchona succirubra). A jak miała wyglądać kora chinowa? Kawałki zwinięte, trzy do czterech decymetrów i więcej długie, dwa do czterech milimetrów grube, twarde, łamliwe, z odłamem równym i krótko włóknistym, na stronie zewnętrznej pokryte naskórkiem cienkim białawo-szarym albo szarawo-cisawym, podłużnie grubo pomarszczonym i często poprzecznie szczelinowatym, pod naskórkiem cise, na stronie wewnętrznej barwy cynamonowej albo ciso-czerwonej, bardzo drobno prążkowane; mogą być poznane po widzialnych pod mikroskopem, zwykle klinowatych, dosyć krótkich, zupełnie zgrubiałych i zdrewniałych, w korze wewnętrznej promienisto rozpruszonych włóknach łubowych. I co najważniejsze z punktu widzenia informacji, które przekażemy dalej: smak ma gorzki, ściągający.
Aż 27 różnych alkaloidów – szeroki skład chemiczny kory według Zajączkowskiego
Zajączkowski, zastrzegając z góry, że żaden z (…) środków lekarskich nie był przedmiotem tak licznych badań farmakognostycznych, jak kory chinowe, wymienił aż… 27 alkaloidów, wchodzących w skład kory chinowej, w tym: chinin, chinidyn, chinicyn, cynchonidyn, cynchonin, cynchonicyn… I do tego jeszcze: kwas chinowy, kwas chino-garbnikowy, czerwień chinową, kwas chinowowy, sole wapniowe, glinowe, magnowe i żelazowe, amoniak, cukier, skrobię, liposok, wosk, tłuszcz, olejek lotny, błonnik i t.p. Zaskoczonym Czytelniom wyjaśnijmy, że chininę, odpowiedzialną za smak (…) gorzki, wyizolowano już w roku 1820 (Caventou i Pelletier), a kora chinowca przez cały wiek XIX była faktycznie przedmiotem (…) licznych badań farmakognostycznych. Stąd tak wyjątkowo szerokie spektrum składu chemicznego, podane przez Zajączkowskiego!
Ważna receptura „Nastoju chiny złożonego”
Kora chinowa była w ujęciu „Farmakopei Austriackiej VII” surowcem wyjściowym do otrzymywania wyciągu chinowego, złożonego nastoju chinowego, wina chinowego i czarnego proszku nazębnego. „Prostej”, jak to później określano, nalewki z kory chinowej nie uwzględniono, w przeciwieństwie do Tinctura Chinae composita, czyli „Nastoju chiny złożonego”. Receptura ta była w dawnej farmacji bardzo ważna i wielokrotnie jeszcze do niej powrócimy. Podajmy zatem jej skład i sposób wykonania u schyłku XIX wieku:
60 gramów ogrubnie sproszkowanej kory chiny,
20 ” pokrajanego korzenia goryczki,
20 ” pokrajanej naowocni pomarańczowej,
360 ” rozcieńczonego wyskoku [spirytusu],
120 ” pojedyńczej wody cynamonowej.
Wytrawiaj przez sześć dni, potem przecedź, przesącz i wyciśnij.
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – sulfogwajakol.
Żółte, brunatne, szare, czerwone – kory chinowe według Lembergera
Po upływie dekady ukazała się kolejna „Farmakopea Austriacka” – wydanie ósme, a wraz z nim następny galicyjski „Komentarz”, tym razem autorstwa Ignacego Lembergera (1907). Definicja farmakopealna nie zmieniła się, a źródłem surowca nadal były hodowane odmiany chinowców przedewszystkiem chinowiec czerwienny, czyli znany nam Cinchona succirubra. Nie przeszkadzało to jednak Lembergerowi w szczegółowym opisaniu wszystkich innych odmian handlowych kory chinowej, wywodzących się od rozmaitych gatunków rodzaju Cinchona. Po pierwsze były to kory chinowe żółte, pochodzące z pni, rzadziej z gałązek, (…) smaku więcej gorzkiego niż ściągającego, zawierające przeważnie chininę. Najważniejsza była pośród nich kora chinowa królewska, otrzymywana z chinowca krwawego Cinchona Calisaya, rosnącego w Peru i Boliwii, ale też chodowanego na Jawie i w Indyach w odmianach m.in. Ledgeriana, Josephiana i Iworiana.
Obok kor chinowych żółtych Lemberger wymienił kory chinowe brunatne lub szare, pochodzące z cienkich gałązek (…) odmian Cinchona w tym m.in. micrantha, subcordata, macrocalix, ovata, peruviana, nitida, conglomerata, officinalis. I trzecie wreszcie były kory chinowe czerwone, (…) pochodzące z pni i gałązek chinowca czerwiennego Cinchona sucirubra, nadto z odmian C. oblongifolia, C. magnifolia, C. colorata. I to właśnie ta kora chinowa przyjętą została przez farmakopeę. Nie omieszkał Lemberger wymienić także kor chinowych fałszywych, pochodzących z różnych odmian chinowców fałszywych.
Lemberger zwrócił przy tym uwagę, że wszystkie wymienione kory różnią się zawartością pożądanych w lecznictwie alkaloidów: ich ilość (…) w korach chinowych waha się w bardzo wielkich granicach. Dotyczy to także zawartości chininy samej, przedewszystkiem ważnej dla celów leczniczych. Zawartość alkaloidów oraz chininy samej zależy od ziemi, uprawy tejże, miejscowości, wzniesienia ponad poziom morza, zależy od klimatu, opadów atmosferycznych, wieku drzewa lub wieku jego części, oraz od sposobu suszenia kory.
Jak działała „china” i jej przetwory?
Jak pamiętamy, Zajączkowski w swym „Komentarzu…” nie rozwodził się nadmiernie na temat działania opisywanych substancji, surowców i ich przetworów. Podobnie było z korą chinową, którą – jak pamiętamy – zdawkowo określił mianem środka przeciwzimniczego, a zatem przeciwmalarycznego. Niewiele napisał również Lemberger: kora chinowa znajduje zastosowanie jako środek przeciwgorączkowy, wzmacniający. Więcej informacji można było odnaleźć w „Farmakologji felczerskiej” z 1910 roku. Zarówno korze chinowej brunatnej, jak i czerwonej oraz królewskiej przypisano korzystne działanie przy zimnicy i rozstrojach trawiennych, w postaci proszków, albo lepiej odwaru. W źródle tym pojawia się również najbardziej interesująca nas nalewka chinowa, Tinctura chinae, przezroczysta, koloru czerwono-brunatnego. Na początku XX wieku zalecano stosować ją w postaci goryczki i środka wzmacniającego, wewnętrznie, w ilości gtt. XXX pro dosi oraz 8,0 pro die. Analogiczne działanie i dawkowanie przypisano opisanej już powyżej „Nalewce chiny złożonej”, Tinctura chinae composita.
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – olej lniany.
„Smak – wybitnie szczerogorzki”
Zarówno kora, jak i nalewka z kory chinowej doczekały się swoich monografii w „Farmakopei Polskiej II” (1937). Kora chinowa (Cortex Cinchonae, syn. Cortex Chinae), zdefiniowana została jako kora młodych pni i gałęzi uprawianej Cinchona succirubra (…) zawierająca nie mniej niż 6,5% alkaloidów, przeliczonych na średni ciężar cząsteczkowy chininy (…) i cynchoniny. Najważniejsze w cytowanej monografii było jednak stwierdzenie: zapach kory jest bardzo słaby, swoisty; smak – wybitnie szczerogorzki, o lekko ściągającym posmaku.
Receptura Decoctum Cinchonae
Z kory chinowej sporządzało się odwar – Decoctum Cinchonae, który uwzględniono w słynnym „Receptarium Polonicum” (1947), autorstwa magistra farmacji Witolda Głowackiego, opatrzonym podtytułem „Zbiór przepisów na leki recepturowe dla użytku lekarzy i aptekarzy”. Oto cała receptura, uwzględniona w rozdziale dwudziestym pierwszym „Stomachica et amara”:
Rp.
Decocti Corticis Cinchonae 10,0:170,0
Acidi hydrochlorici diluti 3,0
Sirupi simplicis ad 200,0
M.D.S. Co 2 godziny łyżkę stołową. Przed użyciem wstrząsnąć.
Monografia Tinctura Chinchonae w FP II
Swoją monografię uzyskała również „Nalewka chinowa”, czyli Tinctura Chinchonae (Tinctura Chinae). Powinna była zawierać nie mniej niż 0,7% alkaloidów, przeliczonych na średni ciężar cząsteczkowy chininy (…) i cynchoniny. Wykonywało się ją przez perkolację w stosunku 1:5. Odznaczać musiała się smakiem gorzkim oraz czerwono-brunatną barwą. Profesor Marek Gatty-Kostyal zauważał w swym „Zarysie farmacji galenowej” (1947), że nalewka chinowa należy do mało trwałych preparatów galenowych. Zależnie od warunków przechowywania tej nalewki tworzą się mniejsze lub większe ilości nierozpuszczalnych osadów, zawierających (…) 10-15% alkaloidów. (…) osady te są to nierozpuszczalne połączenia garbnikowe, powstałe głównie skutkiem utleniania kwasu chinowo-garbnikowego. Jak jednak zaznaczał Gatty-Kostyal, szybkość wydzielania się osadów z nalewki chinowej można ograniczyć, przechowując ją w naczyniach całkowicie wypełnionych. Również dodatek do rozpuszczalnika związków redukcyjnych, np. kwasu mrówkowego, opóźnia tworzenie się osadów. (…) nalewka chinowa, sporządzona przez wytrawianie kory chinowej 42% spirytusem z dodatkiem 1% kwasu mrówkowego, zawiera 100% obecnych w korze alkaloidów. Co jednak najważniejsze: w tak przyrządzonej nalewce, przechowywanej w naczyniach całkowicie wypełnionych nie stwierdzono po upływie trzech miesięcy ani powstałego osadu, ani zmniejszonej zawartości alkaloidów.
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – olejek miętowy.
Elixir roborans Whytti w FP II
I była wreszcie w „Farmakopei Polskiej II” monografia wspomnianej już powyżej „Złożonej nalewki chinowej”, Tinctura Chinae composita, syn. Elixir roborans Whytti, o zawartości alkaloidów 0,35%. Jej receptura uległa niewielkim przekształceniom:
Cortex Cinchonae 10 cz.
Exocarpium Aurantii amari 4 cz.
Radix Gentianae 4 cz.
Cortex Cinnamomi ceylanici 2 cz.
Spiritus 70º q.s.
Złożoną nalewkę chinową przyrządza się przez perkolację. Korę chinową należy grubo sproszkować. Złożona nalewka chinowa jest czerwono-brunatna, o zapachu pomarańczowo-cynamonowym i smaku gorzkim, korzennym.
To właśnie ta „Złożona nalewka chinowa” była składnikiem kolejnej receptury z „Receptarium Polonicum”, także pomieszczonej w rozdziale „Stomachica et amara” – „Tinctura stomachica I”. Oto przepis:
Tincturae Cinchonae compositae
Tincturae Zingiberis
Tincturae Rhei vinosae aa 5,0
M.D.S. 3 x dziennie 30 kropel z wodą. Przed użyciem wstrząsnąć.
Lek pobudzający łaknienie i trawienie
W „Farmakopei Polskiej II” uwagę zwracały jednak nie zacytowane powyżej trzy monografie, a ogromna ilość syntetycznych pochodnych alkaloidów kory chinowej. Były to m.in. siarczan chinidyny, etylowęglan chininy, bromowodorek chininy, chlorowodorek chininy, siarczan chininy, taninan chininy… Nie dziwmy się zatem, że nawet tak zadeklarowany zwolennik ziołolecznictwa, jak profesor Jan Muszyński komentował cytowane powyżej monografie farmakopealne w „Ziołolecznictwie i lekach roślinnych (Fytoterapia)” (m.in. 1946, 1950, 1951) następująco: dziś zamiast kory chinowej stosuje się zazwyczaj jeden z jej głównych alkaloidów, tj. chininę, która jest specyficznym środkiem zabezpieczającym i leczniczym przy malarii.
Niezwykle cenne, także ze współczesnego punktu widzenia, są uwagi Muszyńskiego do nadal nie do końca rozpoznanego bogactwa działania złożonej, roślinnej matrycy: działanie jednak chininy i kory chinowej nie jest identyczne. Często w wypadkach, w których chinina jak gdyby nie działa, odpowiednia dawka kory chinowej lub nalewki daje wybitny efekt leczniczy. Nie potrzeba przy tym koniecznie dawkować kory według zawartości chininy (np. zamiast 0,3% chininy zapisywać 6,0 kory chinowej na dawkę), albowiem ten sam efekt otrzymuje się przy dawkach 50-60% mniejszych (dzięki obecności innych alkaloidów).
O ile pozycja kory chinowej w lecznictwie słabła, o tyle samej nalewki – wzmacniała się. Dowodem na to niech będą kolejne słowa Muszyńskiego: korę chinową stosuje się najczęściej w postaci nalewki lub ekstraktu jako lek pobudzający łaknienie i trawienie, gdy przy malarii, grypie i chorobach gorączkowych stosuje się zazwyczaj sole chininy. Warto przy tym nadmienić, że i w XXI wieku nadal tak się czyni, zwłaszcza w przypadkach malarii opornych na leki syntetyczne…
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – olejek terpentynowy.
Kora chinowa w „Farmakopei Polskiej III”
Monografię „Kora chinowa” powtórzyła w bardzo podobnym brzmieniu „Farmakopea Polska III” (1954). Z tą na przykład różnicą, że smak zdefiniowano już nie jako wybitnie szczerogorzki, a… wybitnie gorzki. Zdecydowanie ważniejszą zmianę wprowadzono w monografii Tinctura Cinchonae. Otóż minimalną zawartość alkaloidów podniesiono z 0,7% do 0,8% i podano dokładniejszy przepis:
Cortex Cinchonae (…) 200 cz.
Spiritus 95º 676 cz.
Aqua 324 cz.
Nalewkę chinową przyrządzać przez perkolację grubo sproszkowanej kory chinowej w stosunku 1:5, biorąc do zwilżenia 80 cz. mieszaniny spirytusu 95º z wodą. Otrzymaną nalewkę pozostawić na kilka dni w chłodnym miejscu, po czym przesączyć i oznaczyć zawartość alkaloidów.
Owoc kolendry zamiast kory cynamonowca…
Zmienił się z kolei skład „Nalewki chinowej złożonej”, w której egzotyczną przecież korę cynamonowca zastąpiono łatwo dostępnym surowcem rodzimym – owocem kolendry. Zyskała ona zatem następujący skład:
Cortex Cinchonae (…) 100 cz.
Fructus Coriandri (…) 20 cz.
Exocarpium Auranti amari (…) 40 cz.
Radix Gentianae (…) 40 cz.
Spiritus 95º 676 cz.
Aqua 324 cz.
Złożoną nalewkę chinową przesączyć przez perkolację grubo sproszkowanych surowców przepisaną mieszaniną spirytusu z wodą, biorąc do zwilżania surowców 80 cz. mieszaniny. Otrzymaną nalewkę pozostawić na kilka dni w chłodnym miejscu, po czym przesączyć i oznaczyć zawartość alkaloidów. Powinna ona była wynosić 0,37%, wobec 0,35% w „Farmakopei Polskiej II”.
Surowiec w „Informatorze terapeutycznym do Urzędowego Spisu Leków 1959”
A jak stosowano korę chinową oraz obydwie nalewki w drugiej połowie lat pięćdziesiątych XX wieku? Odpowiedź przynosi nam bezcenny „Informator terapeutyczny do Urzędowego Spisu Leków 1959”. Kora chinowa stosowana była doustnie jako decoctum 5,0 – 10,0 na 170,0 wody. Przeciętnie 3 łyżki dziennie. Zalecano ją w przypadkach braku łaknienia, zaburzeniach trawiennych, stanach osłabienia, w zapaleniach jamy ustnej na tle awitaminozy C. „Działanie” określono jako pobudzające łaknienie, tonizujące i słabo znieczulające.
Ale nalewka z kory chinowej (Tinctura Cinchonae) i nalewka z kory chinowej złożona (Tinctura Cinchonae comp.) miały już zdecydowanie inny i znacznie bardziej precyzyjny profil działania: pobudza czynność żołądka dzięki zawartości działających na żołądek związków gorzkich i alkaloidów. Nie dziwmy się zatem, że stosowane były przy braku łaknienia, w zaburzeniach trawiennych, w niestrawnościach, w bólach przewodu pokarmowego, oczywiście doustnie, w dawkach 15-30 kropli od 2-3 razy dziennie przed jedzeniem. O stosowaniu zewnętrznym – nadal ani słowa!
Czytaj także: Surowce recepturowe dawniej i dziś – tanina.
Kora chinowa w „Farmakopei Polskiej IV”
„Farmakopea Polska IV” (1965) powtórzyła definicję kory chinowej, nalewki chinowej oraz nalewki chinowej złożonej. Tylko w tej ostatniej zwiększono (po raz kolejny!) minimalną zawartość alkaloidów do 0,45%. Dodano jednak w trzech monografiach analogiczne „Działanie lub zastosowanie”: Ogólnie wzmacniający. Pobudzający łaknienie. To oczywiście bardzo ogólnikowa informacja, odpowiedzmy zatem po raz kolejny na pytanie: jak stosowano korę chinową i nalewkę z kory chinowej, tym razem dobierając źródła, które opublikowano po ukazaniu się „Farmakopei Polskiej IV”.
Kora chinowa w pierwszym nowoczesnym polskim źródle na temat ziołolecznictwa
Informator „Leki roślinne” (1978) Aleksandra Ożarowskiego, Jana Łańcuckiego i Krystyny Gąsiorowskiej stanowił jedno z pierwszych polskich źródeł na temat ziołolecznictwa, które można byłoby określić jako „nowoczesne”. Posłużmy się więc obszernymi cytatami. Skład kory chinowej opisany został następująco: mieszaniny licznych alkaloidów chinolinowych (nie mniej niż 6,5%), głównie chininy, cynchoniny i chinidyny, ponadto garbniki katechinowe (do 8%), kwasy polifenolowe (m.in. kwas chinowy), związki żywicowe i inne. Stosowana była wówczas w postaci rozdrobnionej, jako zioła do sporządzania odwaru z ½ łyżeczki na szklankę wody. „Informator…” zalecał spożywanie takiego odwaru w ilości 1-2 łyżki 2-4 razy dziennie 30 minut przed posiłkami jako stomachidum. Opis działania, zamieszczony w „Informatorze…”, podsumowywał zarówno dawne, historyczne wskazania terapeutyczne, jak i te nowsze: znajdujące się w surowcu alkaloidy, zwłaszcza chinina, zachowują się jak trucizny protoplazmatyczne, ponieważ zabijają niektóre bakterie, glony i pasożyty, szczególnie plasmodia malarii. Zastrzegano, że działanie przeciwgorączkowe i przeciwbólowe jest mierne, zwracano jednak przy tym uwagę, że ze względu na gorzki smak pobudzają wydzielane śliny oraz soku żołądkowego. I takie właśnie zastosowanie polecono: per se niemal wyłącznie jako środek pobudzający czynność wydzielniczą żołądka ze względu na gorzki smak (brak łaknienia, bezsoczność, dyspepsja).
O nalewce z kory chinowej
Nalewka z kory chinowej doczekała się z kolei następującego opisu działania: pobudza wydzielanie śliny, soków trawiennych oraz śluzu jako skutek drażnienia kubków sakowych języka. O innych kierunkach działania wypowiadano się z rezerwą: nieznaczne działanie ściągające, typowe dla związków garbnikowych, (…) także słabe działanie przeciwgorączkowe i wyraźne działanie przeciwmalaryczne. W przypadku dwóch ostatnich zastrzegano jednak, że nie są one wykorzystywane w lecznictwie, ponieważ skuteczniejsze jest podawanie chininy. Nie dziwmy się zatem, że „Zastosowanie” było bardzo precyzyjne: w braku łaknienia i zaburzeniach trawiennych spowodowanych zbyt skąpym wydzielaniem soku żołądkowego. Ponadto sugerowano możliwość stosowania w lekkich stanach zapalnych przewodu pokarmowego, nadmiernej fermentacji i skłonności do biegunki. W roku 1978 nalewkę chinową stosowano wyłącznie do receptury.
Nalewka chinowa złożona w recepturze
I wreszcie „Nalewka chinowa złożona”. Także i ona przeznaczona była do receptury. Zalecano jej stosowanie u osób z upośledzonym wydzielaniem soku żołądkowego, odczuwających brak łaknienia i zaburzenia trawienia. Również w nieżycie żołądka i jelita cienkiego, nadmiernej fermentacji, wzdęciach, skurczach i bólach brzucha. „Działanie” opisano wyjątkowo barwnie: zawiera związki goryczowe, które drażnią zakończenia nerwów smakowych na języku, skąd impuls dociera za pośrednictwem ośrodkowego układ nerwowego do zakończeń nerwów wydzielniczych żołądka. W odruchowej fazie wydzielniczej zwiększa się nie tylko ilość śliny i śluzu, lecz także soku żołądkowego bogatego w kwas solny i enzymy. Zwracano przy tym uwagę, że ma właściwości przeciwskurczowe, ponieważ obniża napięcie mięśni gładkich przewodu pokarmowego. Działa ona również ściągająco zmniejsza przepuszczalność ścian jelit dla wody oraz nasilenie biegunki, ma także słabe właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne.
„Ziołolecznictwa. Poradnika dla lekarzy” – wybrane cytaty
Do informacji przekazanych przez „Leki roślinne” warto dorzucić jeszcze kilka cytatów z „Ziołolecznictwa. Poradnika dla lekarzy” (m.in. 1976, 1980, 1982) pod redakcją Aleksandra Ożarowskiego. To legendarne wręcz opracowanie uznać można już nie tyle za „nowoczesne”, co w pełni odpowiedzialne, nacisk bowiem położono nie tylko na działania niepożądane surowców zielarskich i ich przetworów, ale też na dogłębne wyjaśnienie mechanizmów działania. W przypadku kory chinowej zwrócono uwagę na bogaty skład surowca, na pierwszym miejscu wymieniając mieszaninę alkaloidów chinolinowych (m.in. chinina, chinidyna, cynchonina). Następnie opisano działanie: wyciągi z kory chinowej zawierają alkaloidy związane z garbnikami i odznaczają się b. gorzkim smakiem. Pobudzają one wytwarzanie soku żołądkowego, przyspieszają trawienie. Nie dziwmy się zatem, że zalecono w „Ziołolecznictwie” stosowanie wyciągów z kory chinowej (…) jako środek goryczkowy w niedokwaśności, braku łaknienia, zmniejszonej tolerancji na tłuszcze, w mało nasilonych zaburzeniach jelitowych z objawami sytości i bólu brzucha, w nieregularnym wypróżnieniu. Podkreślono również, że dzięki zastosowaniu kory chinowej zwiększa się przyswajanie składników odżywczych. I to właśnie ten mechanizm działania wyjaśniał praktykowane w pierwszej połowie XX wieku zastosowanie wzmacniające (tonicum, roborans).
Natomiast sama chinina, jako trucizna protoplazmatyczna, miała zabijać bezpłciowe erytrocytarne formy wszystkich rodzajów Plazmodium, działa przeciwgorączkowo i przeciwbólowo [poprzez porażenie ośrodków termoregulacji i bólu], pobudza mięsień macicy [wzmaga kurczliwość], zwiększa też amplitudę i czas trwania potencjału czynnościowego mięśni szkieletowych. Z kolei działanie chinidyny, prawoskrętnego izomeru chininy, zdefiniowano jako przeciw-arytmiczne. Obecnie wiemy, że wynika ono z wpływu na układ przewodzący, pobudliwość, przewodnictwo oraz kurczliwość mięśnia sercowego, dzięki czemu może znaleźć zastosowanie m.in. w migotaniu przedsionków. I to właśnie substancjom, a nie korze, czy nalewce, przypisano działania niepożądane, przeciwwskazania i interakcje. Chinina wywołuje szum w uszach, zawroty głowy, bicie serca, drżenie rąk, wymioty, bezsenność, a przy idiosynkrazji również pokrzywkę, podwyższa temperaturę ciała, pobudza krwawienia maciczne, obniża poziom hemoglobiny, a po dłuższym stosowaniu działa niekorzystnie na wątrobę i nerki. Z kolei chinidyna w dawkach wyższych od leczniczych i przy nadwrażliwości osłabia czynność serca, powoduje niekiedy drżenie włókienkowe komór serca, podwójne widzenie, upośledzenie oddechu oraz alergiczne reakcje skóry.
Ad usum externum, czyli regeneracja włosa
W cytowanym powyżej „Dawkowaniu” nalewki chinowej („Leki roślinne”) celowo pominęliśmy jedno zdanie: zewnętrznie jako dodatek do płynnych zestawień recepturowych. Było to jedno z pierwszych źródeł farmaceutycznych, w których zalecano zewnętrzne stosowanie nalewki chinowej. „Farmaceutycznych”, bowiem już w roku 1950, w znanej i cenionej „Kosmetyce dermatologicznej”, profesor Henryk Mierzecki zalecał użycie nalewki z kory chinowej w składzie leków wzmacniających, pobudzających i wywołujących przekrwienie, stosowanych w „Wyłysieniu po chorobach zakaźnych” i mających na celu regenerację włosa. Innymi składnikami były m.in. nalewka z pieprzowca, nalewka z kantaryd, spirytus kamforowy, mentol i naftol.
Z kolei w „Łojotokowym wyłysieniu i wypadaniu włosów” polecał mieszanki o podobnym składzie, wywołujące przekrwienie, a tym samym żywsze odżywianie. Także i tutaj polecał Mierzecki stosowanie nalewki z kantaryd, beta-naftol, czy wodzian chloralu, ale niektóre receptury nadal pozostają możliwe do wykonania, np.
Rp.
Tinct. chinae 12,0
Acidi tannici 5,0
Spir. vini 50,0
Aq. dest. Ad 100,0
Zapach
Ponadto, u chorych skłonnych do łojotoku, polecał Mierzecki stosowanie zapobiegawczo, jako stałą wodę do włosów, płyn zawierający lekkie związki odkażające i drażniące. Również i tę mieszankę można byłoby nadal wykonać na recepturze:
Rp.
Tinct. Chinae simpl. 10,0
Tinct. Capsicae 4,0
Mentoli 1,0
Spir. Vini ad 200,0
Zapach
Co ciekawe, w recepturze tej Mierzecki dopuszczał wymienne stosowanie nalewki z kory chinowej lub nalewki z kantaryd, uznając je za równoważne! Z kolei na „Trądzik pospolity” oraz zmiany wynikające z „Różyczki” polecał Mierzecki wspomnianą już powyżej nalewkę chinową złożoną, wewnętrznie jednak i w celu ogólnego wzmocnienia.
W innych źródłach zewnętrze stosowanie nalewki z kory chinowej było nadal wskazywane bardzo rzadko. Cytowany już powyżej „Informator terapeutyczny…” zalecał korę chinową do użytku zewnętrznego w chorobach włosów, a w „Ziołolecznictwie….” wspomniano jedynie o możliwym zastosowaniu zewnętrznym Tinct. Cinchonae, jako środek lekko drażniący w chorobach włosów.
Nalewka z kory chinowej współcześnie
Tradycyjnie już w ramach cyklu „Surowce recepturowe dawniej i dziś” na koniec pozostawiamy odpowiedź na pytanie: jak tytułowy surowiec stosowany jest obecnie? Nalewka z kory chinowej (Cinchonae tinctura) posiada swą narodową monografię farmakopealną w obowiązującej „Farmakopei Polskiej XII”. Jej „łaściwości” opisano następująco – wygląd: brunatnawoczerwona ciecz, gorzki, ściągający smak. Zawierać musi nie mniej niż 0,5% (…) sumy alkaloidów, z których 30% do 60% są alkaloidami typu chininy. „Wytwarzanie” opisano następująco: nalewkę otrzymuje się przez perkolację z 1 części grubo rozdrobnionej substancji roślinnej (…) używając 5 części etanolu (70% V/V). Perkolat pozostawić na kilka dni w chłodnym miejscu, a następnie przesączyć.
Surowcem wyjściowym do sporządzania farmakopealnej nalewki z kory chinowej jest oczywiście kora chinowa – Cinchonae cortex, która posiada swoją monografię w obowiązującej „Farmakopei Europejskiej”, publikowanej w „Farmakopei Polskiej”. Oto definicja: wysuszona, cała lub rozdrobniona kora [pni i gałęzi] Cinchona pubescens Vahl (Cinchona succirubra Pav.), Cinchona calisaya Wedd., Cinchona ledgeriana Moens ex Trimen lub ich odmian lub mieszańców. Wymagana zawartość sumy alkaloidów to nie mniej niż 6,5%, przy czym 30% do 60% stanowią alkaloidy typu chininy. Co oczywiste, także korze chinowej przypisano intensywnie gorzki, nieco ściągający smak.
W obowiązującej „Farmakopei Europejskiej 10” odnajdujemy także monografię „Wyciąg płynny standaryzowany z kory chinowej”, Cinchonae extractum fluidum normatum, o zawartości nie mniej niż 4,0% i nie więcej niż 5,0% sumy alkaloidów, z których 30% do 60% są alkaloidami typu chininy. Wedle „Farmakopei Europejskiej 10” „Wyciąg płynny standaryzowany z kory chinowej” otrzymywać można za pomocą ekstrakcji samym tylko etanolem (30% do 90%), bądź też czteroskładnikową mieszaniną rozcieńczonego kwasu solnego, etanolu (96%), glicerolu, wody (1:2:5:20).
Nalewka z kory chinowej w monografiach zielarskich EMA, WHO i Komisji E
A czy w oparciu o najnowsze, oficjalne źródła można zdefiniować działanie nalewki z kory chinowej? W zbiorach monografii zielarskich: Europejskiej Agencji Leków oraz Światowej Organizacji Zdrowia brak jest monografii kory chinowej i jej przetworów. Jest natomiast obecna w najstarszym zbiorze monografii zielarskich – Komisji E niemieckiego Federalnego Instytutu Leków i Produktów Medycznych (BfArM, Bundesinstitut für Arzneimittel und Medizinprodukte). Nie jest to co prawda źródło najnowsze, niemniej jednak nadal służy w procesie rejestracji roślinnych produktów leczniczych. Źródłem surowca – wysuszonej kory, w ujęciu monografii tej, może być wyłącznie Cinchona pubescens (syn. Cinchona succirubra), jego odmiany oraz mieszańce. Komisja E dopuszcza również doustne stosowanie przetworów galenowych o gorzkim smaku, otrzymywanych z kory chinowej w skutecznych dawkach. Oczywiście uwzględniona przez „Farmakopeę Polską XII” nalewka z kory chinowej w taką definicję jak najbardziej się wpisuje. Wskazania do stosowania są następujące: utrata apetytu oraz dolegliwości trawienne, takie jak wzdęcia i uczucie pełności. Nie dziwmy się, wszak jako mechanizm działania wymienia Komisja E pobudzanie wydzielania śliny i soku żołądkowego.
W taką właśnie wizję stosowania nalewki z kory chinowej wpisuje się receptura podana w opracowaniu „Nalewki w recepturze i nie tylko”, autorstwa mgr farm. Barbary Pandyry-Kowalskiej. Autorka sugeruje łączenie nalewki z kory chinowej z nalewką miętową, proponując przepis na brak łaknienia i wzmożenie działania soków trawiennych o następującym składzie:
Rp.
Cinchonae trae 5,0
Menthae pip. trae 10,0
M.f. guttae
D.S. 3 x dziennie 15 kropli przed jedzeniem
Czytaj także: Nalewki w recepturze i nie tylko.
Powróćmy jednak do wytycznych Komisji E. Przeciwwskazaniem do stosowania nalewki z kory chinowej są: ciąża oraz uczulenie na alkaloidy chinowca (np. chinina i chinidyna).Na marginesie warto dodać, że cytowane powyżej „Ziołolecznictwo” podawało znacznie więcej przeciwwskazań, wyłącznie jednak dla czystych alkaloidów, m.in. schorzenia ucha wewnętrznego i nerwu wzrokowego, obniżony poziom hemoglobiny, poważne schorzenia wątroby i nerek (dla chininy) oraz niektóre poważne zaburzenia akcji serca, wybrane wrodzone wady serca, zapalenie wsierdzia i nadczynność tarczycy z migotaniem zatokowym (chinidyna).
Monografia Komisji E zastrzega, że kora chinowa i jej preparaty mogą wchodzić w interakcję z lekami przeciwzakrzepowymi, wzmagając siłę ich działania. I znowu na marginesie dodajmy, że „Ziołolecznictwo” wspominało o interakcjach chinidyny, m.in. o wzroście kardiotoksyczności w przypadku połączenia ze środkami alkalizującymi i zwiększeniu toksyczności chinidyny z glikozydami nasercowymi i propranololem.
Jako potencjalne efekty niepożądane wymienia Komisja E: nadwrażliwość na chininę lub chinidynę, skórne reakcje alergiczne, gorączkę i zwiększoną tendencję do krwawień (trombocytopenia). To ostatnie, rzadko obserwowane działanie niepożądane, jest przesłanką do natychmiastowego kontaktu z lekarzem.
Jak dawkować nalewkę z kory chinowej?
I najważniejsze pytanie w kontekście sporządzania leku recepturowego: jak dawkować nalewkę z kory chinowej? Bezpośredniej odpowiedzi w monografii Komisji E (sekcja „Dawkowanie”) nie znajdujemy. Uwzględniono tam bowiem: korę (dawka dobowa 1-3 g), wyciąg płynny zawierający 4-5% alkaloidów (dawka dobowa 0,6-3,0 g) oraz wyciąg zawierający 15-20% alkaloidów (dawka dobowa 0,15-0,6 g). Tymczasem jak pamiętamy, „farmakopealna” nalewka z kory chinowej zawierać musi nie mniej niż 0,5% alkaloidów. Jednak adnotacja: preparaty z odpowiadającą wartością goryczy w sekcji „Dawkowanie” stwarza podstawę do przeliczenia dawki pomiędzy wyciągiem płynnym, o którym mówi Komisja E, a nalewką o znanej, minimalnej zawartości alkaloidów.
Określając wewnętrzne dawkowanie nalewki chinowej można również posłużyć się dawniejszymi źródłami: „Leki roślinne” zalecały dawkowanie nalewki 10-40 kropli w kieliszku wody 30 min przed jedzeniem 2-3 razy dziennie jako stomachicum lub 20-60 kropli jednorazowo w ¼ szklanki wody jako łagodny adstringens i tonicum, „Ziołolecznictwo” zaś polecało Tinct. Cinchonae doustnie 15-30 kropli w kieliszku wody 2-3 razy dz. przed jedzeniem jako stomachicum. Otrzymamy w ten sposób dawki znacznie niższe od tych rekomendowanych przez monografię Komisji E.
Podsumowanie
Czy źródła te można jednak uznać za wiarygodne po upływie blisko półwiecza od wydania? W przypadku wielu zaleceń terapeutycznych z pewnością nie, ale dawkowania – owszem. Przypomnijmy bowiem, że nowoczesne ziołolecznictwo odwołuje się nie tylko do wyników bieżących badań analitycznych i klinicznych, ale również do tradycyjnego stosowania. I to właśnie dzięki temu leki ziołowe mają tę wielką przewagę nad „syntetykami”: tradycyjne stosowanie to bowiem nic innego, jak badania kliniczne na… wielu pokoleniach gatunku ludzkiego. A taką oceną bezpieczeństwa stosowania nie może poszczycić się jeszcze żaden lek syntetyczny!