JB: A co z opieką farmaceutyczną?
MCz: Sporo czasu poświęca się pacjentom na szczegółowe wyjaśnienie zażywania leku. Dawkowanie paracetamolu czy antybiotyków w przeliczeniu na kilogram masy ciała znamy tutaj bez zaglądania w bazę leków. Bardzo ważny element naszej pracy stanowi weryfikacja interakcji międzylekowych. Jest ona możliwa dzięki tzw. dossier pharmaceutique, które pozwala na sprawdzenie historii wydawanych leków z ostatnich czterech miesięcy. Duży nacisk kładzie się także na opiekę farmaceutyczną. Mierzenie ciśnienia, sprawdzanie poziomu cukru we krwi, testy w kierunku anginy bakteryjnej, czy szczepienia przeciw grypie to tylko niektóre z aktywności realizowanych przez farmaceutę. Poza tym doradzamy pacjentom w doborze sprzętu ortopedycznego, dokonujemy niezbędnych pomiarów, by wybrać właściwy rozmiar stabilizatora, ortezy, kołnierza czy pończoch uciskowych. Zajmujemy się także wynajmem sprzętu medycznego takiego jak chodziki, wózki inwalidzkie, kule, poduszki przeciwodleżynowe, nebulizatory czy laktatory. Zakres obowiązków jest bogaty i ciągle się poszerza.
JB: Jak wyglądała Pani codzienna praca?
MCz: Trzy lata spędziłam w aptekach, które się specjalizowały we współpracy z placówkami świadczącymi opiekę nad osobami niepełnosprawnymi oraz w podeszłym wieku. Ponad 600 tysięcy osób znajduje się aktualnie w takich ośrodkach we Francji. Główna aktywność takiej apteki polega na przygotowywaniu spersonalizowanych blistrów lub saszetek z lekami tzw. Préparation des Doses à Administrer (PDA). Ich produkcja może odbywać się manualnie (wypełnianie specjalnych blistrów), półautomatycznie (uzupełnianie blistra z pomocą tacy połączonej z oprogramowaniem komputerowym) lub automatycznie. Ta ostatnia metoda jest najszybsza i najbardziej rozpowszechniona. Po otrzymaniu przez nas recepty jest ona analizowana, a następnie wprowadzana do specjalnego oprogramowania sterującego automatem, który produkuje saszetki z dawkami leków. Robot wyposażony w liczne kasety z tabletkami produkuje małe saszetki z porcjami leku, które następnie są zwijane w rulon, zawierający porcje leków dla danego pacjenta na cały tydzień leczenia. Każda taka saszetka jest opisana imieniem i nazwiskiem pacjenta, datą i godziną podania dawki, numerem serii leku i jego datą ważności oraz wyszczególnia jej zawartość. Kontrola poprodukcyjna należała do moich ważnych obowiązków, bo oczywiście zdarzają się błędy. To właśnie docteur en pharmacie, czyli francuski odpowiednik magistra farmacji, bierze odpowiedzialność za wydanie leku.
JB: Bardzo ciekawe doświadczenia. Z podobnymi czynnościami w aptece spotkaliśmy się już przy okazji rozmowy z Panem Patrykiem. Ale na tym nie kończą się obowiązki magistra farmacji we Francji, prawda?
MCz: Miałam możliwość pracować na kilku różnych systemach produkcyjnych, ponadto byłam odpowiedzialna za wydawanie sporych ilości leków narkotycznych. Dodatkowo koordynowałam pilne zapotrzebowania naszych klientów, a nawet uczestniczyłam w komisji badającej obieg leków w jednym z domów opieki wraz z jego dyrekcją i kadrą medyczną. Specjalizacja w kierunku produkcji dawek pozwoliła mi rozwinąć nowe kompetencje zawodowe oraz pracować w dynamicznym środowisku w ścisłej relacji z kolegami z różnych zawodów medycznych. Bycie w ciągłym kontakcie z lekarzem koordynującym, pielęgniarzami oraz dyrekcją współpracujących z nami placówek należało do moich codziennych zadań.
Czytaj także: Z koleżeńską wizytą po zawodową inspirację… Farmaceuta w Niemczech.
JB: To zupełnie inne realia od tych, które znamy w Polsce. Zapewne wpływa to również na wygląd aptek, prawda? Czy w oparciu o Pani doświadczenia zdobyte w pracy w Polsce i we Francji może Pani jeszcze wskazać, czym różni się aptekarstwo francuskie od polskiego?
MCz: Jeśli chodzi o wygląd aptek to na pewno jest on uzależniony od ich lokalizacji. Apteki w centrach handlowych przypominają polskie apteki sieciowe, gdzie część samoobsługowa jest sporych rozmiarów. Możemy liczyć na bardzo duży wybór dermokosmetyków, produktów do higieny i pielęgnacji oraz suplementów. Co ciekawe, o pudełko paracetamolu, ibuprofenu czy aspiryny musimy jednak poprosić przy okienku, gdzie farmaceuta pomaga w wyborze odpowiedniej substancji w zależności od symptomów i przypomina, jak należy dawkować dany lek oraz przez jaki czas. Ma to na celu uniknięcie szkodliwych efektów wynikających z przedawkowania. W związku z tym nie ma w tutejszych aptekach stutabletkowych opakowań paracetamolu tak, jak ma to miejsce w Polsce, a jedynie możemy dostać opakowanie zawierające maksymalnie szesnaście tabletek po 500 mg, co odpowiada maksymalnej dziennej dawce tego leku.
JB: Ale są jeszcze inne apteki, prawda?
MCz: Zdecydowanie najliczniejsze i najczęściej odwiedzane są apteki osiedlowe, które zwyczajowo są otwarte w godzinach 09:00 – 12:30 i 14:30 – 19:00. To tutaj pacjenci realizują swoje recepty, przychodzą po poradę, na szczepienie. Farmaceuta zna swoich pacjentów i ich historię leczenia.