Czy tycie to coś złego?
Zapewne ku zaskoczeniu Czytelników „Aptekarza Polskiego” musimy na początek stwierdzić, że samo tycie w kontekście historii naszego gatunku nie jest niczym złym. Ba! Jest wręcz odwrotnie – to dzięki zdolności szybkiego gromadzenia tkanki tłuszczowej człowiek był w stanie przetrwać. Aby to zrozumieć, należy cofnąć się bardzo daleko w czasie i poznać hipotezy oszczędnego fenotypu i oszczędnego genotypu, zakładające, że przybieranie na wadze jest wyrazem pozytywnego, ewolucyjnego przystosowania organizmu człowieka do potencjalnie niekorzystnych warunków środowiska i w odpowiedzi na sygnały o niebezpieczeństwie płynące z otoczenia.
Hipoteza oszczędnego fenotypu i oszczędnego genotypu
Cóż ona oznacza? To, że właśnie okresowo występująca nadwaga lub otyłość u naszych praprzodków umożliwiała przeżycie długich okresów głodu i zarazem przetrwanie naszego gatunku: w trudnych i ciągnących się tysiącami lat czasach prehistoryczych, których nadal jesteśmy spadkobiercami, bardzo długie okresy wyniszczającego głodu przerywane były krótkim czasem dostatku. Mężczyźni wracali do jaskiń z udanego polowania, dajmy na to obładowani tuszą ubitego mamuta, dzięki czemu dla całego plemienia rozpoczynał się czas niesłychanego wręcz obżarstwa. Było ono intensywne, ale trwało krótko i tylko ci pośród naszych praprzodków, którzy szybko w tym czasie przytyli, byli w stanie przeżyć nadchodzący czas głodu. O szybkim tyciu decydowały „dobre” geny, przekazywane potomkom.
Która płeć jest lepiej przystosowana do konsekwencji otyłości?
W najtrudniejszej sytuacji były kobiety, samotnie bowiem oczekiwały na powrót mężczyzn i nie miały możliwości zdobycia większych ilości pokarmu, zgromadzona zatem tkanka tłuszczowa musiała wystarczyć na długo. Z tego też powodu organizm kobiety jest znacznie lepiej przystosowany do metabolicznych konsekwencji otyłości. Kobieta tyje najczęściej w typie „gruszki”, czyli udowo-pośladkowo (tzw. otyłość gynoidalna). Tkanka tłuszczowa odkłada się wokół bioder, nóg i pośladków, co uznać można za jej „bezpieczną” depozycję, nie są to bowiem miejsca, w których występowałyby życiowo ważne organy.
Mężczyźni z kolei odwrotnie – tropili, polowali, walczyli z mężczyznami z innych plemion, tkankę tłuszczową tracili więc bardzo szybko, ale też i częściej mogli ją uzupełniać przygodnymi zdobyczami. Mężczyzna zatem nie jest przystosowany do otyłości tak dobrze, jak kobieta i działa ona zgubnie na jego organizm w bez porównania większym stopniu. Tyje bowiem najczęściej w typie „jabłka”, czyli brzusznie (tzw. otyłość androidalna), a tkanka tłuszczowa odkłada się w okolicach karku, ramion i brzucha, wewnątrzotrzewnowo, w otoczeniu ważnych życiowo narządów, powodując podniesienie przepony, mniejszą wentylację płuc i otłuszczenie mięśnia sercowego.
Tycie jako wyraz korzystnego przystosowania do życia w trudnych warunkach
Powtórzymy zatem raz jeszcze: fakt szybkiego tycia jest wyrazem korzystnego przystosowania do życia w trudnych warunkach, nie zaś życiowym przekleństwem z którym trudno się pogodzić. Nie definiujmy zatem wobec pacjentów otyłości, tak, jak to – skądinąd słusznie – czyni się najczęściej, czyli jako stanu patologicznego zwiększenia ilości tkanki tłuszczowej. Nie szerzmy również idei „walki z nadwagą i otyłością”, a od wyjaśnienia dlaczego człowiek tyje powinniśmy rozpocząć rozmowę z pacjentem, który planuje się odchudzać! Starajmy się pokazać, że szybkie tycie, nadwaga i otyłość są wpisane w nasze geny, i same w sobie nie są niczym złym, nie są powodem do wstydu, nie stanowią obarczenia, a wyróżnienie przez naturę! Dzięki temu pacjent nie wpada w kompleksy, nie zarzuca sobie niczego i nie ma poczucia winy. A to bardzo ważne!
Równocześnie jednak musimy zwracać uwagę, że w czasach, gdy kształtowały się nasze geny, energia w postaci żywności była dostępna rzadko, obecnie natomiast – jest powszechna, bardzo tania, łatwa do zdobycia i bez porównania smaczniejsza, jak niegdyś. Nie trzeba już całymi dniami biec za „mamutem” wydatkując kolosalną ilość energii, gdyż mięso kupić można wychodząc do sklepu za rogiem ulicy, a nawet i samymi tylko kilkoma ruchami palca – zamawiając przez Internet. Zgubny jest dla nas więc nie sam nadmiar tkanki tłuszczowej, a… dostatek, komfort i luksusy w których żyjemy. To one bowiem prowadzą do wszystkich chorób cywilizacyjnych.
Dziedzicząc geny naszych praprzodków nie potrafimy równocześnie korzystać z dobrodziejstw współczesnej cywilizacji i to właśnie należy pacjentom wskazywać za problem, który muszą rozwiązać: dojrzałe, odpowiedzialne korzystanie ze środków spożywczych!
Czytaj także: Rola bakterii probiotycznych w profilaktyce oraz terapii nadwagi i otyłości.