Na jakość naszej skóry w dużym stopniu wpływa styl życia. Do zbilansowanej diety bogatej w antyoksydanty z warzyw i owoców oraz aktywności fizycznej należy dołączyć prawidłowe nawyki pielęgnacyjne. Opisane poniżej błędy w pielęgnacji mogą powodować, że skóra szybciej będzie się starzeć, będzie gorszej jakości, szara, ziemista, bez zdrowego blasku lub podrażniona i łuszcząca się.
Błąd nr 1 – brak wieczornego demakijażu
Pójście spać w makijażu to najgorsza rzecz, jaką można zrobić swojej skórze. Odpowiednie oczyszczanie to podstawa pielęgnacji. Bez tego składniki aktywne z serum czy kremu nie mają szansy wniknąć w naskórek i działać. Wieczorny demakijaż powinien odbywać się w 2 etapach. Do pierwszego kroku należy zastosować płyn/żel micelarny, mleczko lub olejek. Najlepiej rozprowadzić produkt palcami i zmyć wacikiem lub wodą. Kolejnym krokiem jest użycie produktu (żel, pianka) z wodą. W następnym etapie można użyć toniku, ale nie jest to konieczne. Warto pamiętać, że tonik to nie to samo, co płyn micelarny i nie można ich stosować zamiennie. Ich funkcja jest zupełnie inna. Tonik ma przywracać odpowiednie pH i nie spłukuje się go. Płyn micelarny, natomiast, służy do oczyszczania skóry i powinien zostać zmyty w drugim etapie oczyszczania.
Jeśli chodzi o poranną pielęgnację, to wystarczy delikatny kosmetyk do mycia z wodą, np. pianka. Kluczem do odpowiedniego demakijażu są produkty i technika ich użycia. Kosmetyki powinny być dobrane zarówno do rodzaju skóry, jak i do całej pielęgnacji. Co do techniki, to należy ograniczyć użycie wacików, które mogą działać jak peeling i podrażniać skórę. Zaleca się delikatnie rozprowadzać produkty opuszkami palców, nie trzeć zbyt mocno skóry, by nie doprowadzić do uszkodzenia bariery hydrolipidowej. Warto także regularnie wymieniać poszewki na poduszkę. Zapobiega to zanieczyszczeniu skóry, szczególnie istotne jest to po zabiegach naruszających barierę skórną (mikronakłuwanie, peelingi chemiczne).
Czytaj także: Dermatozy i pielęgnacja skóry głowy.
Błąd nr 2 – krem promieniochronny tylko latem (i tylko na plażę)
Pomimo, że coraz więcej mówi się o roli promieniowania w procesie starzenia skóry (photoaging, fotostarzenie) to wciąż wiele osób używa kremów z filtrem tylko latem i to najczęściej, gdy idzie się opalać na plażę. Nawet w aptekach takie kosmetyki są traktowane jak sezonowe. Powinno się to zmienić. Warto uświadamiać, że te produkty chronią przed nowotworami skóry, a także przed starzeniem i przebarwieniami. Często pacjenci korzystają z drogich zabiegów kosmetycznych, stosują kremy wybielające czy przeciwzmarszczkowe, ale nie działają przyczynowo, skazując całą terapię na niepowodzenie. Krem chroniący przed szerokim spektrum UVA i UVB, promieniowaniem podczerwonym (IR) oraz światłem niebieskim (HEV) powinien być stosowany przez cały rok, niezależnie od pogody. Jest to najlepszy kosmetyk „przeciwzmarszczkowy” – bo działający przyczynowo.
Czytaj także: Jak mieć zadbane dłonie i paznokcie?
Błąd nr 3 – nadmierne złuszczanie
Jesień to najlepszy czas na zabiegi i kuracje z użyciem kwasów AHA, BHA, PHA oraz wszelkie zabiegi złuszczające (np. mikrodermabrazję). Coraz częściej produkty z wysokimi stężeniami kwasów są dostępne w sprzedaży dla każdego. Jest to bardzo niebezpieczne, bo taki produkt nieumiejętnie użyty i – przede wszystkim – źle dobrany, potrafi wyrządzić wiele złego. Może dojść do poparzenia, podrażnienia i uwrażliwienia skóry. Takich produktów powinny wystrzegać się szczególnie osoby ze skórą naczyniową, bo są najbardziej narażone na nieprzyjemne powikłania. Warto też uważać na obecność kwasów w stosowanych produktach, bo może być tak, że żel do mycia twarzy ma 5% kwas migdałowy, tonik 10% kwas glikolowy, a serum 2% salicylowy. Na jedną rutynę pielęgnacyjną to zbyt duża ilość.
Substancje o działaniu mikrozłuszczającym (powierzchownym) mają niskie stężenia i występują w kremach i serum do codziennego użytku. Ponadto na rynku są produkty do mycia, które co prawda są zmywalne i mają ograniczony czas kontaktu ze skórą, ale używa się ich regularnie 2 razy dziennie. Należy także wziąć pod uwagę toniki kwasowe o różnej mocy, maski musujące (typu „bubble mask”) o działaniu oczyszczającym, szczoteczki (soniczne, mechaniczne), klasyczne peelingi (mechaniczne, enzymatyczne i chemiczne), a także użycie retinoidów. Rezultatem nadmiernego złuszczania będzie podrażnienie, wysuszenie, zaburzenia rogowacenia i uszkodzenie bariery hydrolipidowej. Może także dojść do nasilenia produkcji sebum i zapalnych zmian trądzikowych.
Czytaj także: Źródła wiedzy o kosmetykach.
Błąd nr 4 – brak nawilżenia
Wiele lat temu leczenie trądziku skupiało się przede wszystkim na stosowaniu substancji aktywnych o działaniu wysuszającym. Teraz (na szczęście) coraz więcej mówi się o nawilżaniu skóry trądzikowej. Jest to szczególnie ważne w czasie kuracji izotretinoiną. Wiele linii dermokosmetycznych ma preparaty do mycia i kremy nawilżające przeznaczone do skóry z trądzikiem. Brak nawilżenia powoduje nadprodukcję sebum, które blokuje ujścia gruczołów łojowych i powstawanie wykwitów zapalnych, które to zostają potraktowane agresywnymi produktami odtłuszczającymi prowadzącymi do odwodnienia skóry. Nawilżenia potrzebuje każda skóra, zarówno sucha, jak i tłusta. Należy jednak odpowiednio dobrać rodzaj i konsystencję preparatu.
Czytaj także: Pielęgnacja azjatycka – na czym polega jej popularność?
Błąd nr 5 – niestosowanie się do zaleceń producenta
Kilka lat temu wakacyjnym „hitem aptecznym” stały się skarpetki złuszczające. Należało je nałożyć na 60-120 min, w zależności od zastosowanych substancji i zaleceń producenta. Niestety wiele osób chcąc zwiększyć skuteczność zabiegu lub nie czytając w ogóle zaleceń, zakładało skarpetki na całą noc. Taki produkt ma w składzie kwasy AHA i BHA i tak długi czas ekspozycji na działanie czynników drażniących powodował oparzenia skóry.
Podobnie sytuacja się ma z peelingami kwasowymi o dużym stężeniu (30%), które przeznaczone są do zmywania (maksymalnie 10 minut kontaktu ze skórą). Wiele osób traktowało je jak maskę całonocną. Trzeba wiedzieć, że za takie szkody producent nie odpowiada. Bezpieczeństwo kosmetyków jest badane w określonych warunkach i należy stosować się do tych wytycznych.
Także używanie przeterminowanych produktów naraża na wystąpienie działań niepożądanych. Warto wziąć pod uwagę, że nie każdy kosmetyk ma nadrukowaną datę ważności i jest to zgodne z prawem. Jeśli bowiem data jest dłuższa niż 30 miesięcy od daty produkcji to nie trzeba określać daty ważności. Obowiązuje wtedy termin PAO (period after opening) z symbolem otwartego słoiczka i oznaczeniem, ile miesięcy (lub lat) po otwarciu można używać tego produktu.
Czytaj także: Peptydy w kosmetykach.
Błąd nr 6 – za dużo substancji aktywnych
Każda pielęgnacja powinna być przemyślana, co oznacza, że należy ustalić, jaki mamy rodzaj skóry, z czym mamy problem i pod tym kątem wybrać składniki aktywne. Jeśli ktoś nie czuje się pewnie w tym temacie i nie ma możliwości skorzystania z pomocy profesjonalisty – najbezpieczniejszym wyborem jest trzymanie się jednej linii danej marki (produkt do oczyszczania, serum, krem na dzień/noc). Jeśli chcemy połączyć różne serie, należy przeanalizować ich skład tak, by nie używać w jednej rutynie pielęgnacyjnej np. witaminy C, niacynamidu, kwasu glikolowego i retinolu. Więcej nie znaczy lepiej. Warto też przemyśleć i zaplanować takie kuracje celowane. Jeśli stosujemy serum z kwasami (niezmywalne) to 2-3 razy w tygodniu, a potem należy nałożyć krem kojący lub regenerujący. Jeśli mamy krem na przebarwienia z kwasem kojowym i niacynamidem, to zastosujmy lekkie serum nawilżające.
Jakiś czas temu niezwykle popularne stały się marki produkujące kosmetyki o prostym składzie (maksymalnie kilka składników) z podanym stężeniem substancji czynnej. Była to nowość, bo w przypadku wielu kosmetyków wytwórcy nie podają zawartości składnika aktywnego, zasłaniając się tajemnicą firmy. Z jednej strony była to korzyść, z drugiej natomiast firma zachęcała do warstwowego nakładania nawet kilku takich produktów (z reguły serum) tworząc całe protokoły na konkretny problem. Nie wszyscy jednak ich przestrzegali, mieszali po kilka, a nawet kilkanaście produktów, co narażało skórę na podrażnienia i pogorszenie jej stanu. Często takie zachowanie wynika z niecierpliwości. Błędem jest myślenie, że produkty zadziałają po kilku użyciach. Każda substancja potrzebuje czasu, wyjątkiem jest tu jedynie kwas hialuronowy, który działa po kilku minutach.
Substancja aktywna | Działanie | Czas, po którym zaobserwujemy efekty |
witamina C | antyoksydacyjne, rozjaśniające | 4 tygodnie |
kwas salicylowy (BHA) | komedolityczne, seboregulacyjne | 4-8 tygodni |
kwas glikolowy (AHA) | złuszczające, stymulujące kolagen, | 4-12 tygodni |
niacynamid | seboregulujaco, wzmacnia barierę skórną, przeciwzapalnie, przeciwko przebarwieniom | 8-12 tygodni |
ceramidy | wzmocnienie bariery skórnej | 4 tygodnie |
retinol | przeciwzmarszczkowo, przeciwko przebarwieniom | ygodni |
Czytaj także: Pielęgnacja włosów: równowaga PEH i olejowanie od podstaw.
Błąd nr 7 – podążanie za poleceniami influencerów
Autorytet to ktoś, kto ma większą wiedzę od nas w danym temacie, podmiot wywierający wpływ. Dziś w roli takich podmiotów występują osoby, które nie są specjalistami, ale współpracują odpłatnie z firmami, by zwiększyć sprzedaż. Należy wziąć pod uwagę wykształcenie danej osoby, bo w mediach społecznościowych jest też wiele wartościowych kont kosmetologów, technologów czy chemików godnych uwagi. Warto racjonalnie oceniać takie „polecenia”, które często są współpracą. Zgodnie z prawem teraz musi to być oznaczone.
Nieprzemyślane zakupy niosą za sobą niebezpieczeństwo stosowania produktów niedostosowanych do potrzeb skóry. Produkty do pielęgnacji skóry w trakcie kuracji dermatologicznej bezwzględnie powinien zalecać specjalista.
Czytaj także: Dermatozy i pielęgnacja skóry głowy.
Błąd nr 8 – kupowanie kremów „pod wiek” (30+, 50+, itp.)
W Azji niedopuszczalne byłoby pytanie o wiek kobiety chcącej kupić produkt do pielęgnacji. Na szczęście, wzorując się na kulturze i pielęgnacji azjatyckiej, coraz częściej producenci odchodzą od oznaczania wieku na kosmetykach. Nie istnieje uniwersalny krem dla trzydziestolatki czy siedemdziesięciolatki. Potrzeby skóry są różne i to pod nie powinno się dobierać produkt. Nie każda kobieta 20+ będzie miała trądzik i problem z przetłuszczającą się skórą. Z opakowań dermokosmetyków też na szczęście znikają te oznaczenia, niezwykle popularne jeszcze kilka lat temu. Otwiera to miejsce na rozmowę z farmaceutą o potrzebach skóry, a nie tylko lakoniczną prośbę o krem 50+ ze „średniej półki”.
Czytaj dalej: Przebarwienia skóry – profilaktyka i terapia.
Błąd nr 9 – używanie tylko kosmetyków naturalnych, „demonizowanie” substancji syntetycznych
Prawnie definicja kosmetyku naturalnego nie jest określona. Istnieją certyfikaty takie jak Ecocert, Natrue, Cosmos, Cosmebio, które posiadają różne kryteria. W pewnym stopniu pojęcie naturalności systematyzuje norma ISO 16128, która zawiera definicje oraz kryteria dla naturalnych i organicznych składników oraz produktów kosmetycznych. ISO 16128 określa wytyczne co do liczenia indeksu naturalności, naturalnego pochodzenia, organiczności i organicznego pochodzenia.
Trend eko/kosmetyków naturalnych jest wciąż w modzie, dlatego firmy (także te obecne w aptece) lubią podkreślać naturalność swoich formuł podając indeks naturalności. Często też na takich produktach znajdziemy informacje: Nie zawiera parabenów, SLS, SLES, PEG, PPG, silikonów czy parafiny. Powyższe substancje są szczególnie potępiane przez niektórych blogerów i influencerów – zwolenników naturalnej pielęgnacji, czym podsycają strach użytkowników. Niesłusznie. Każdy surowiec kosmetyczny przechodzi badania toksykologiczne, poza tym gotowy produkt też przechodzi ocenę bezpieczeństwa. Większy potencjał alergogenny mają substancje naturalne. Warto także wiedzieć, że są substancje takie jak np. niacynamid, który nie występuje w formie naturalnej, a zatem na rynku jest dostępny tylko syntetyczny, podobnie jest ze stabilną formą witaminy C.
Mówiąc krótko – kosmetyki naturalne nie są ani lepsze, ani gorsze od tych zawierających substancje syntetyczne.
Czytaj także: Bariera hydrolipidowa skóry – podstawa pielęgnacji.
Błąd nr 10 – nierealne oczekiwania wobec kosmetyków
Produkt kosmetyczny to każda substancja lub mieszanina przeznaczona do kontaktu z zewnętrznymi częściami ciała ludzkiego (naskórkiem, owłosieniem, paznokciami, wargami oraz zewnętrznymi narządami płciowymi) lub zębami oraz błonami śluzowymi jamy ustnej, którego wyłącznym lub głównym celem jest utrzymanie ich w czystości, perfumowanie, zmiana ich wyglądu, ochrona, utrzymywanie w dobrej kondycji lub korygowanie zapachu ciała. Kosmetyk nie może wpływać na funkcje fizjologiczne organizmu. Wtedy staje się lekiem. Warto wspomnieć, że istnieją także produkty z pogranicza, trudne do klasyfikacji. Działanie kosmetyku jest czasowe, tzn. działa w momencie używania, ewentualnie jakiś czas po skończonej kuracji. Kosmetyk nie zastąpi zabiegu z użyciem aparatury czy ingerencji lekarza medycyny estetycznej. Nie znaczy to jednak, że jego użycie nie ma sensu. Ma i zdecydowanie warto stosować kosmetyki, bo regularna i przemyślana pielęgnacja znacznie poprawia jakość skóry, powoduje wolniejsze starzenie się i pozwala walczyć z problemami.
Nierealne oczekiwania wobec kosmetyków mogą wynikać z nieprawidłowych deklaracji marketingowych producentów. Zapisy zgodne z rozporządzeniem to przykładowo:
- „Produkty do pielęgnacji skóry atopowej”
- „Zapobiega swędzeniu skóry”
- „Działanie przeciw niedoskonałościom (zaskórnikom)”
Niezgodne to np.:
- „Zmniejsza obrzęki”
- „Przyspiesza porost włosów”
- „Przyspiesza gojenie się ran na skórze”
Oczekiwania mogą nie zostać spełnione, jeśli kosmetyk jest zmieniany zbyt często i nie ma szansy „zadziałać”. Jeśli natomiast jest używany stale, na przykład przez kilka lat, to nie zauważa się już jego działania, co przecież nie znaczy, że nie jest skuteczny. Wbrew temu, co kiedyś sądzono, skóra nie przyzwyczaja się do kosmetyku, można natomiast nie zauważać po pewnym czasie efektów działania, bo nie zwiększają się one w czasie.
Czytaj także: Peelingi – sposób na poprawę jakości skóry.
Podsumowanie
Na jakość naszej skóry pracujemy codziennie, jeśli będziemy wystrzegać się powyższych błędów i dobrze rozpoznawać potrzeby skóry, to z pewnością po pewnym czasie zauważymy różnicę. Staranne oczyszczanie, włączenie odpowiednich dla skóry i jej problemu substancji aktywnych i codzienna aplikacja kremu z filtrem połączona z cierpliwym oczekiwaniem, dadzą wymierne efekty w postaci gładkiej, jędrnej skóry.
Piśmiennictwo:
- Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) NR 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych
- www.kosmopedia.org
- Norma ISO 16128 a kosmetyki naturalne – Chemlab
- www.skinmasterclass.com