To już dwadzieścia lat, od kiedy odszedł elegancki, pełen uroku i pomysłów Wielkopolanin z urodzenia, a Krakowianin z wyboru. Zmarł za szybko, a przecież miał jeszcze tak wiele do zrobienia.
Pan Profesor urodził się 9 lutego 1916 roku w Trzemesznie. Początkowo przyszły farmaceuta związany był z Marynarką Wojenną, a następnie z Krakowem, gdzie przez wiele lat przekazywał wiedzę studentom i farmaceutom. Był dyrektorem Muzeum Farmacji i kierownikiem Zakładu Historii Farmacji Akademii Medycznej w Krakowie (1965 – 1986). Autor wielu książek, m. in. albumu „Polskie apteki” (1991).
Bardzo pracowity, aktywny i szanowany, zasiadał w wielu gremiach, był między innymi członkiem Académie Internationale ďHistoire de la Pharmacie (Roterdam), Zarządu Internationale Geselllschaft fȕr Geschite der Parmazie (Niemcy), Socieété de la Pharmacie (Paryż), Deutsche Geselllschaft fȕr Geschite der Parmazie (Frankfurt nad Menem), Internationale Coucil of Museums (Paryż) i European Association of History of Medical Sciences (Paryż).
Za osiągnięcia na rzecz światowej historiografii farmaceutycznej, amerykański Instytut Historii Farmacji nadał mu medal „Georga Urdanga”. Wśród wielu polskich odznaczeń państwowych otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Wybitny historyk farmacji, współzałożyciel Oddziału Krakowskiego PTFarm (1947), wyróżniony tytułem członka honorowego Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego, medalem im. Łukasiewicza „De Pharmacia bene meritis”.
Swoimi dokonaniami, życzliwością, którą obdarowywał uczniów i przyjaciół pozostawił po sobie pomnik trwalszy od spiżu. Zmarł 25 kwietnia 2001 roku, spoczął na gościnnej krakowskiej ziemi, na Cmentarzu Rakowickim.
W mojej pamięci i albumach
Był nestorem polskiej historii farmacji, a znałem i podziwiałem Pana Profesora przez kilkadziesiąt lat tak. W mojej pamięci „zapisał się” tak…
Marynarz
Pan Profesor lubił żarty i dowcipy. Będąc w Poznaniu opowiedział mi, jak w latach 50. stał się wilkiem morskim, na wysuniętej strażnicy morskiej – dokładnie w aptece Marynarki Wojennej w Oliwie. W tym czasie po Krakowie chodził w galowym mundurze oficera marynarki. Pytany, co marynarz robi w Grodzie Kraka, bez wahania odpowiadał „łamiąc tajemnicę wojskową”, że pełni służbę na okręcie podwodnym zacumowanym na Wiśle przy Smoczej Jamie. I był tam ekspertem w roli marynarza i aptekarza.
Kraków (1991). Sesja z okazji obchodów 75. urodzin prof. Wojciecha Roeske
Na Sesji na Wydziale Farmaceutycznym Akademii Medycznej im. M. Kopernika w Krakowie Pan Profesor wygłosił wykład „Cracovia Metropolis Pharmaciae Apud Polonos” z okazji obchodów swoich urodzin.
Kraków (1994). Sympozjum „Farmacja w sztuce i literaturze”
W czasie Sympozjum „Farmacja w sztuce i literaturze„, w Muzeum Farmacji w Krakowie (15 X 1994), w sesji referatowej wystąpił prof. dr hab. Wojciech Roeske z referatem „Apothecarius caelestis w malarstwie sakralnym”. Wystąpienie poświęcone było motywowi ikonograficznemu, w europejskim malarstwie sakralnym Chrystusa-aptekarza.
Jednym z punktów sympozjum był wieczór poetycki poetów farmaceutów. Wśród nich swoje wiersze prezentowali: L. M. Czyż, K. Johym, A. Piekarz, A. Polak, W. Pyka, U. Raczkowska-Cieślik. Gościem specjalnym tego wieczoru był mój przyjaciel Marian C. Abramowicz (1934-1997), członek Poznańskiego Oddziału ZLP. Promował dwa tomiki o tematyce farmakognostycznej: „W kantyku ziemi” (1991) i „Uroki zadziwienia” (1994), wydane przy finansowym udziale aptekarzy poznańskich, podobnie jak „Twarze na piasku” (1977), „Sennik niedzielny” (1984), „Confiteor” (1994) i inne. Jednym z odczytanych wierszy był „Wrzos” Konstancji Majewskiej:
Modlitwą lasów
we wszystkich odcieniach
czerwieni i złota
w psałterzu wrzosowisk i ciszy
Calluna vulgaris czeka.
A ja gdybym mógł na tamtą stronę
kwiat jakiś ze sobą wziąć, zabrałbym
różowofioletowy, miododajny wrzos,
aby od lasów, pól i złotej jesieni
wraz z sercem swoim i duszą
Tobie, Panie Boże, go dać na przechowanie.
Następnego dnia (16 X 1994) byliśmy goszczeni na śniadaniu u Państwa Profesorostwa Zofii i Wojciecha Roeske, przy ul. Długiej. Wtedy Marian Cezary Abramowicz wręczył Panu Profesorowi kilka swoich zbiorów wierszy, my zaś zostaliśmy obdarowani wiekopomnym dziełem „Polskie apteki” (Ossolineum 1991). Była też niespodzianka! Pan Profesor przyniósł, by nam pokazać, opracowany przez siebie Zielnik, który ciągle czeka na wydanie, przechowywany w archiwum rodzinnym. Ryciny malował w czasie okupacji w zaciemnionych aptekach Podhala, przy lampach naftowych.
Wieczorem uczestnicy sympozjum zostali zaproszeni przez organizatorów na kolację do Restauracji „U Wierzynka”.