„To chyba gdzieś w Afryce”… Taka byłaby zapewne odpowiedź większości Czytelników na pytanie: „gdzie jest Zambia?”. Tak, faktycznie, Zambia położona jest w Afryce i pomimo licznych przeciwieństw dzielnie walczy o możliwie wysoki komfort życia i zdrowie swych mieszkańców.
Niemało już zobaczyliśmy w naszej podróży dookoła świata, a im dłużej ona trwa, tym więcej znaczeń słowa „receptariusz” poznajemy. Może ono oznaczać przykładowo receptariusz weterynaryjny i takie właśnie opracowania odkryliśmy odwiedzając kraje Ameryki Południowej. W Bazylii receptariusz „Manual da Farmácia Magistral Veterinária” był zbiorem receptur leków „robionych”, natomiast chilijskie „Vademécum Veterinario” (patrz: cz. 1 i cz. 2) to po prostu wykaz leków „gotowych”.
W Nowej Zelandii (patrz: cz. 1 i cz. 2) odkryliśmy z kolei receptariusz zawierający typowe leki „robione” przeznaczone dla chorego człowieka, przy czym zdumiewał nas sposób ich wykonywania (głównie z leków „gotowych”) oraz specyfika wskazań terapeutycznych płynnych leków do podania doustnego („Oral liquid mixtures”). Receptariusze: singapurski („National Drug Formulary”) oraz malezyjski („Medicines Formulary”) były niejako podobne do chilijskiego receptariusza weterynaryjnego, stanowiąc wykazy substancji czynnych występujących w zarejestrowanych lekach, w Singapurze jednak wyraźnie wyróżniono te „robione”. Natomiast receptariusz z Bhutanu (patrz: cz. 1 i cz. 2) był bardzo podobny do tych, które poznaliśmy już w cyklu „Recepturowe wędrówki po Europie”. Owszem, także i tam znaleźć można było wykaz substancji czynnych leków „gotowych”, „National Essential Medicines Formulary” zawierał jednak dodatkowo bardzo interesujące receptury leków „robionych”, z których wiele można było wykonać wraz z polskim asortymentem surowców recepturowych.
Zambia – ostoja demokracji i ofiara przeciwieństw losu
Niezależnie jednak od znaczenia słowa „receptariusz” do tej pory odwiedzaliśmy kraje albo bardzo bogate i wysokorozwinięte (Nowa Zelandia i Singapur), albo intensywnie się rozwijające, dobrze lub bardzo dobrze radzące sobie w trudnej rzeczywistości XXI wieku (Brazylia, Chile, Malezja). Cóż, faktycznie – Bhutan nie należał ani do jednych ani do drugich, jak jednak pamiętamy nikt tam specjalnie nie przejmuje się tym, co słychać w szerokim świecie, wszyscy żyją w swoim tempie i wcale nie zamierzają przejmować się brakiem przemysłu…
W Zambii tymczasem jest jeszcze inaczej. To kraj, który jako Rodezja, a następnie Rodezja Północna, przez długi czas pozostawał częścią imperium brytyjskiego. Tradycje państwowości są zatem stosunkowo młode – w ubiegłym roku świętowano sześćdziesięciolecie uzyskania niepodległości. Zambię często trapią katastrofy naturalne, które zazwyczaj niosą za sobą plagę najstraszliwszą, a w Europie już od dawna zapomnianą – głód. Odnotowuje się coraz wyższe temperatury, a w ubiegłym roku Zambię dotknęła wielka susza, skutkiem której było nie tylko załamanie się gospodarki hodowlanej, rybactwa i rolnictwa, ale także długotrwałe braki wody pitnej i prądu elektrycznego, wytwarzanego przez wielką elektrownię wodną. Zambijczycy przez wiele miesięcy nie mogli zaspokajać podstawowych, codziennych potrzeb. Klęska ta nastąpiła wkrótce po tym, jak mieszkańcy Zambii poważnie ucierpieli w czasie pandemii koronawirusa, a fala zachorowań na wariant delta przyniosła wstrząsającą ilość ofiar i doprowadziła do całkowitej niewydolności ochrony zdrowia. Jakby tego jeszcze było mało, w Zambię uderzają także wielkie polityczne zawirowania współczesnego świata: na tle sytuacji międzynarodowej dochodzi do zatargów pomiędzy sąsiadującymi państwami, przez długie lata żyjącymi w pokoju. I takie właśnie problemy pojawiły się pomiędzy Zambią a przyjacielskim dotąd – Zimbabwe. A przecież kraje te stanowiły niegdyś jeden organizm, Rodezję…
Zambia jednak nie poddaje się, a mieszkańcy nie tracą pogody ducha i poczucia humoru. Pomimo ogromnego zadłużenia i znacznego bezrobocia, swą państwowość Zambia dzielnie buduje w oparciu o tak bliskie współczesnym Europejczykom zasady demokracji, stanowiąc pod tym względem wzór dla innych krajów afrykańskich. Kraj imponuje nowoczesnym podejściem do ochrony przyrody, które przejawia się m.in. w dużej liczbie parków narodowych. Nie dziwmy się jednak: to właśnie na terenie Zambii znajdują się słynne, ponadstumetrowe Wodospady Wiktorii, jeden z najpiękniejszych zakątków naszego globu. Rozwija się turystyka, a wycieczki do Zambii, których nieodłącznym elementem są bliskie kontakty z dzikimi zwierzętami, przynoszą krajowi sławę na całym świecie.
„Zambia National Formulary”
Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione powyżej przeciwieństwa tym bardziej uszanujmy i z uwagą oraz szacunkiem zatrzymajmy się nad oficjalnym, zambijskim receptariuszem – publikowanym cyklicznie anglojęzycznym „Zambia National Formulary” (ZNF). Omawiamy jego szóste wydanie, z roku 2020, kiedy to, w jednolitej szacie graficznej, ukazał się jednocześnie wraz z dwoma innymi wydawnictwami, stanowiącymi wraz z nimi integralną całość: „Zambia Essential Medicines List” (wykaz produktów leczniczych, uporządkowany według substancji czynnych) oraz „Zambia Standard Treatment Guideline” (opisy, schematy diagnozowania i postępowania leczniczego w najczęstszych chorobach). Przerzucając karty tych trzech bardzo estetycznych opracowań, przygotowanych z najwyższym profesjonalizmem i przy widocznej dbałości o ludzkie życie i zdrowie, pamiętać warto, że powstały on z pewnością w niełatwych warunkach…
Zauważmy również, że ochrona zdrowia w Zambii boryka się z wyjątkowymi problemami, z jednej bowiem strony, ze względu na niedostateczny poziom higieny, regularnie powracają przykładowo epidemie cholery, z drugiej natomiast strony komfort życia i zamożność mieszkańców stopniowo wzrastają, a w ślad za nimi pojawiają się choroby cywilizacyjne. Zambia cierpi zatem i na „stare”, zapomniane już w Europie choroby, i jednocześnie na „nowe”, znakomicie nam znane, co znajduje odzwierciedlenie także w ZNF…
Promowanie racjonalnego i bezpiecznego stosowania leków
„Zambia National Formulary” powstał przy współudziale naszych koleżanek i kolegów – farmaceutów z Zambia National Formulary Committee. Wydany został przy wsparciu zambijskiego Ministerstwa Zdrowia oraz przy finansowym nakładzie m.in. Światowej Organizacji Zdrowia oraz Funduszu Ludnościowego Organizacji Narodów Zjednoczonych. „Zambia National Formulary” jest częścią Zambia National Medicines Policy, działania, którego celem jest zapewnienie dostępności podstawowych leków o udowodnionej skuteczności, bezpieczeństwie i jakości w przystępnej cenie. Rola ZNF w tych działaniach jest bardzo istotna: receptariusz ma bowiem dostarczać pracownikom służby zdrowia (sektora publicznego i prywatnego) informacje niezbędne do racjonalnego i bezpiecznego stosowania leków.
„Medicines acting on the Skin”
Oczywiście nie będziemy omawiać całego „Zambia National Formulary”, a skupimy się wyłącznie na tych jego aspektach, które wiążą się z lekiem „robionym” i to „robionym” w Polsce. W ZNF, podobnie zresztą jak w receptariuszu malezyjskim, w żaden sposób nie rozróżniono leków „gotowych” i „robionych”, interesować nas będą zatem te substancje czynne, które spotykamy w naszym kraju jako surowce farmaceutyczne. Zaczynamy od ich najczęstszego zastosowania, czyli od leków „dermatologicznych” (w ZNF – „Medicines acting on the Skin”) i równocześnie od najczęściej stosowanej substancji czynnej – kwasu salicylowego.
Kwas salicylowy – przypomnienie
Bardzo często działanie kwasu salicylowego kojarzymy wyłącznie z działaniem keratolitycznym i owszem, „Wykaz dawek substancji czynnych” „Farmakopei Polskiej” takie właśnie działanie kwasowi salicylowemu przypisuje (w stężeniu 10% – dawka zwykle stosowana i 50% – dawka maksymalna). Ale przecież ten sam „Wykaz…” mówi wyraźnie, że w stężeniach 1,0-3,0% (dawka zwykle stosowana, 10% – dawka maksymalna), kwas salicylowy działa również antyseptycznie. I to właśnie dzięki temu monografię narodową „Maść z kwasem salicylowym” FP można wykorzystać dwojako. Z jednej strony, w zakresie niskich stężeń, może służyć jako lek o działania antyseptycznym, konkurencyjny skądinąd wobec leków „gotowych”. Bardzo ciekawe wskazanie to potówki i związane z nimi stany zapalne skóry w zgięciach i fałdach skórnych. To propozycja szczególnie dla pacjentów, którzy w takich sytuacjach stosują zasypki (utrzymujące się w miejscu podania krótko) lub spirytus salicylowy (przy dłuższym stosowaniu może prowadzić do wystąpienia podrażnień i zaczerwienienia skóry).
Drugi kierunek działania to oczywiście wspomniane działanie keratolityczne, przy czym tutaj leki „robione” z kwasem salicylowym muszą okazać się wtórne wobec licznych propozycji produktów leczniczych obecnych w asortymencie leków „gotowych”.
Jak pamiętamy z cyklu „Recepturowe wędrówki po Europie” na naszym kontynencie praktykowane były również i inne zastosowania kwasu salicylowego. Przykładowo: Holendrzy (patrz: „Recepturowe wędrówki po Europie. Holandia, część druga”) stosują najniższe (np. 3%) stężenia maści z kwasem salicylowym w celu zwiększenia penetrowania innych substancji czynnych, stężeniom: 5% (minimalne stężenie dla aktywności keratolitycznej), 10% i 30% przypisuje się działanie zmiękczające w hiperkeratozie, zaś stężeniom w zakresie od 20 do 40% – zmiękczania brodawek, odcisków i paznokci.
Jak stosuje się kwas salicylowy w Zambii?
Tak jak wspominaliśmy, w zambijskim receptariuszu kwas salicylowy jest podstawową substancją czynną używaną w schorzeniach skóry i to substancją stosowaną w dużej mierze zgodnie ze wskazaniami… „Farmakopei Polskiej”! Po pierwsze zalecony został do usuwania brodawek, oczywiście z wykorzystaniem działania keratolitycznego. Z takim właśnie wskazaniem używana może być m.in. „maść” zawierająca 50% kwasu salicylowego, przeznaczona do stosowania bezpośrednio na brodawki (martwy naskórek usuwać należy delikatnie pocierając pumeksem, a następnie osłonić plastrem). Autorzy ZNF ostrzegają przy tym przed potencjalnymi działaniami niepożądanymi (którymi mogą być m.in. podrażnienia skóry) oraz zalecają, aby w czasie terapii chronić otaczającą skórę i unikać stosowania na skórę uszkodzoną. Lek nie nadaje się do użycia na twarz, okolice anogenitalne oraz duże powierzchnie skóry.
Kolejne wskazanie terapeutyczne, przypisane lekom z kwasem salicylowym, to trądzik pospolity. Tutaj z kolei zalecono stosowanie 2% płynnej postaci leku w – uwaga! – detergent base. Stosując lek ten (do trzech razy dziennie) należy unikać kontaktu z ustami, oczami i błonami śluzowymi.
A teraz czas na wskazanie najciekawsze i najbardziej dla polskiego czytelnika inspirujące. Otóż wedle ZNF kwas salicylowy może być również wykorzystany w terapii wyprysku. Zambijski receptariusz zastrzega, że w schorzeniu tym wystarczy na ogół ustalenie i usunięcie czynnika wywołującego stan zapalny oraz, w przypadku suchych, spękanych, łuszczących się zmian, zastosowanie emolientów i leków zawierających tlenek cynku. Użycie leków o działaniu keratolitycznym konieczne może być w przypadku stanów przewlekłych, w których występuje wyraźne zgrubienie skóry i złuszczanie. W takich właśnie okolicznościach można zastosować 2% maść z kwasem salicylowym lub pastę, zawierającą 2% kwasu salicylowego oraz 24% tlenku cynku. Jak widzimy, pod względem stężeń substancji czynnych, ten drugi lek bardzo podobny jest do polskiej „Pasty cynkowej z kwasem salicylowym” („Zinci salicylatis pasta”, „Pasta Lassari”), którą w naszej tradycji recepturowej stosujemy jednak najczęściej w przypadku trądziku. W „Zambia National Formulary” podkreślono, że działaniami niepożądanymi kwasu salicylowego stosowanego w przebiegu wyprysku może być m.in. nadmierne wysuszenie skóry oraz skutki ogólnoustrojowe przy nadmiernym użyciu. Autorzy ZNF ostrzegają także, aby unikać stosowania m.in. na skórę uszkodzoną. Analogiczne postaci leku oraz wytyczne dotyczące stosowania przypisano wskazaniu terapeutycznemu: łuszczyca.
Receptariusz zambijski – nie tylko kwas salicylowy
Ale oczywiście na lekach z kwasem salicylowym „Zambia National Formulary” się nie kończy! W kolejnym odcinku cyklu „Z receptariuszami dookoła świata” pozostaniemy nadal w kręgu leków „dermatologicznych”. Zaprezentujemy m.in. zambijską wersję maści Whitfielda, a także leki ze smołą węgla kamiennego, ditranolem, klotrymazolem i nadmanganianem potasu. Czytelników zapewne zainteresują także leki stosowane w schorzeniach uszu oraz nosa… Zapraszamy do lektury!