JB: Czy na tych dwóch stopniach odpłatności kończy się refundacja kosztów leków?
KG: Kolejnym udogodnieniem finansowym jest tzw. The Medicare Safety Net. Pozwala ono na dodatkowe obniżenie opłaty za leki dla pacjentów chorych przewlekle i stosujących regularnie wiele leków z listy refundacyjnej. Członkowie jednej rodziny (rodzice plus dzieci na ich utrzymaniu) mogą zsumować swoje wydatki w celu osiągnięcia minimum Safety Net w krótszym czasie. Obecnie minimum Safety Net dla stopnia pierwszego wynosi $1542.1 i $326.40 dla stopnia drugiego. Wydatki są zerowane na koniec każdego roku.
JB: To bardzo ciekawe, czy możemy prosić o wyjaśnienie i przykłady „z życia wzięte”?
KG: W praktyce działa to następująco: pacjent A (stopień pierwszy) bierze 9 różnych leków z grupy refundacyjnej miesięcznie, na które wydaje 9x $41.30 = $371.70 miesięcznie. Po prawie 5 miesiącach pacjent A wyda na leki kwotę równą minimum Safety Net, czyli $1542.1. Od momentu wydania tej kwoty, system apteczny automatycznie obniży próg odpłatności za każdy kolejny lek do ceny stopnia drugiego, czyli $6.80. Pacjent A do końca roku będzie płacił tylko $6.80 za każdy lek refundowany. Podobnie jest w przypadku stopnia drugiego z tym, że po wydaniu minimum, lek jest bezpłatny. Warunkiem jest, że dany pacjent nie wykupuje tego samego leku częściej niż co 28 dni. Jeżeli dany lek jest wykupiony częściej, suma wydana nie wlicza się do Safety Net. System działa sprawnie, jeśli pacjent używa konta Medicare online. Takie konto jest połączone z systemami aptecznymi (zawsze! Nie ma innej możliwości ☺). Pacjenci nieposiadający konta online, muszą nosić przy sobie formularz Safety Net, na który farmaceuta za każdym razem nakleja wydruki po wydaniu leku. To proces bardziej czasochłonny, ale do wykonania jeśli pacjent jest zdyscyplinowany. Odpłatność za leki jest trochę inna dla rdzennych mieszkańców Australii, Aborygenów. O tym nie będę się wspominać, bo jednak jest to mniejsza grupa populacji. W większości przypadków osoby należące do tej grupy nie płacą za leki lub płacą $6.80 podobnie jak w stopniu drugim.
JB: A jak Pani ogólnie ocenia ten system? Czy zdaje swój egzamin?
KG: Cały system refundacyjny działa sprawnie dzięki wielu zasadom. Lekarz nie może wypisać leku z refundacją, jeśli pacjent nie spełnia określonych wymogów kwalifikujący do refundacji na dany lek, np. astmatyk musi poddać się badaniom potwierdzający chorobę. Leki przepisywane są na zasadzie algorytmicznej, czyli po diagnozie lekarz zaczyna od przepisywania leków tańszych i zmienia na nowsze/droższe dopiero, gdy pacjent nie uzyskuje poprawy zdrowia po określonym czasie.
JB: Polskie aptekarstwo w ciągu ostatnich miesięcy przeszło wręcz rewolucyjne zmiany: zaczęliśmy w aptekach szczepić, pobierać wymazy w kierunku COVID-19, a jeszcze więcej form opieki farmaceutycznej jest zaplanowanych na najbliższą przyszłość. Czy w australijskich aptekach otwartych jest ona również prowadzona?
KG: Tak, opieka farmaceutyczna tutaj bardzo dobrze funkcjonuje. Większość pacjentów szuka porady farmaceuty zanim odwiedzi gabinet lekarski. Jest ona udzielana pacjentowi za darmo, skutecznie i szybko. Do lekarza pacjent zgłasza się z polecenia farmaceuty. Lekarze diagnozują choroby i wypisują leki, i tylko ogólnie (głównie z braku czasu) tłumaczą czego się spodziewać po ich stosowaniu. Po detale odsyłają do farmaceuty. Jeśli dany lek jest nowy dla pacjenta, farmaceuta drukuje ulotkę informacyjną i konsultuje pacjenta – zwykle jest to 10-15 minut rozmowy – zaznaczając najistotniejsze informacje dotyczące leku, doradzając zmianę trybu życia (o ile jest to istotne) i odpowiadając na pytania.
JB: W polskich aptekach przygotowujemy się powoli do prowadzenia przeglądów lekowych. Czy taka forma pomocy pacjentom także funkcjonuje w Australii?
KG: W przypadku pacjentów leczonych wieloma lekami na różne schorzenia, pacjent co najmniej raz do roku ma możliwość zgłoszenia się do farmaceuty na dłuższą konsultację, gdzie omawiane są szczegółowo wszystkie kuracje i problemy z nimi związane. Raport z konsultacji może być odesłany do lekarza prowadzącego, jeśli farmaceuta chce zasugerować zmiany w leczeniu. Konsultacje są zawsze bezpłatne dla pacjenta i apteka może ubiegać się o refundację: maksymalnie raz w roku za danego pacjenta. Dodatkowo, jeśli pacjent stosuje wiele leków lub zwyczajnie nie jest w stanie zapamiętać kiedy należy leki brać, farmaceuta może zaoferować pakowanie leków w tygodniowe blistry, z podziałem na leki stosowane np. rano, w południe, wieczorem, przed snem lub inaczej według indywidualnej potrzeby pacjenta. Usługa jest dodatkowo płatna i nie podlega refundacji. Nie narusza jednak znacząco budżetu przeciętnego pacjenta, a zdecydowanie usprawnia farmakoterapię.