Nowe rozwiązania w chemioterapii
Na początku tego wieku zarejestrowano nowy nośnik dla chemioterapii – HepaSphere. Są to polimerowe, superchłonne mikrosfery, które po wysyceniu lekiem i wstrzyknięciu w guz lity „zamykają” dochodzące do niego naczynia krwionośne i – co najważniejsze – nawet przez dwa tygodnie uwalniają zamknięty w nich lek. Zapewniają znacznie lepsze rokowania terapeutyczne, przy znacząco mniejszych ogólnoustrojowych działaniach niepożądanych.
Innym przykładem jest lek Abraxane, zarejestrowany przez FDA w 2005 roku. Jest to kompleks paklitakselu i ludzkiej albuminy. Posiada on znacząco lepszy profil bezpieczeństwa oraz biodostępność w stosunku do samego paklitakselu.
Czym są terapie celowane?
Pomysł pierwszej terapii celowanej w leczeniu nowotworów narodził się w XIX wieku, kiedy to Paul Erlich odkrył przeciwciała i opisał ich potencjał jako „pocisków” kierowanych przeciw każdej możliwej chorobie. Jego badania doprowadziły do odkrycia pierwszego chemioterapeutyku – Salwarsanu, stosowanego w leczeniu kiły. Za swoje odkrycie otrzymał w 1908 r. Nagrodę Nobla.
Jednak na kolejny krok milowy z wykorzystaniem pomysłu Erlicha przyszło poczekać aż do 70. lat XX wieku. Wtedy to Kohler i Milstein, opisali technologię polegającej na wytwarzaniu hybrydomy (fuzji) komórek szpiczaka (nowotworu układu krwiotwórczego) z ludzkimi limfocytami B. Umożliwiło to szybkie namnażanie limfocytów B, zdolnych do wytwarzania ściśle zdefiniowanych przeciwciał. Z początku technologia ta wiązała się z bardzo dużą immunogennością zsyntezowanego białka, jednak w kolejnych latach jej rozwój pozwolił na stopniowe zastępowanie sekwencji zwierzęcej, przez sekwencję ludzką i tym samym znaczne zmniejszenie potencjału immunizacyjnego tworzonych białek. W 1984 r. Kohler i Milstein dołączyli do grona Noblistów.
Pierwszym lekiem onkologicznym na bazie nowej technologii, był zarejestrowany w 1997 roku rytuksymab, stosowany w leczeniu chłoniaków nieziarniczych. W kolejnych latach zarejestrowane zostały takie leki jak: trastuzumab, pertuzumab czy cetuksymab. Mechanizm ich działania polega na selektywnym wiązaniu się z receptorami obecnymi na powierzchni komórek nowotworowych, co skutkować może między innymi zahamowaniem ich cyklu komórkowego, zmniejszeniem angiogenezy czy innym skutkiem klinicznym mającym na celu zahamowanie progresji i wzrostu nowotworu.
Immunoonkologia – nowe nadzieje
Wraz z postępem genetyki i biotechnologii naukowcy udostępnili kolejną metodę – immunoonkologię, metodę na tyle przełomową, że jej odkrywcy – prof. James P. Allison z USA oraz Tasuku Honjo z Japonii dołączyli w 2018 roku do grona laureatów Nagrody Nobla.
We wszystkich opisanych wcześniej metodach leczenia nowotworów stosowane są leki zwalczające nowotwór. Immunoonkologia podchodzi do tematu od innej strony. Pacjentom podawane są związki mające na celu zmobilizowanie własnego układu odpornościowego, aby sam rozpoznał i zwalczył chorobę.
Układ odpornościowy ma za zadanie rozpoznawanie i eliminację patogenów pojawiających się w organizmie. Jednocześnie musi on tolerować własne komórki. Podlega on licznym mechanizmom kontrolnym, których zaburzenia mogą powodować zbyt silną lub zbyt słabą odpowiedź immunologiczną.
Czytaj także: Immunoonkologia i terapia genowa: kroki milowe w leczeniu nowotworów.
Rola immunologicznych punktów kontrolnych
W przypadku limfocytów T, ich ostateczna odpowiedź regulowana jest poprzez równowagę między sygnałami kostymulującymi lub hamującymi, czyli immunologicznymi punktami kontrolnymi. W warunkach fizjologicznych, mają one kluczowe znaczenie dla zapobiegania autoimmunizacji oraz dla ochrony tkanek przed uszkodzeniami spowodowanymi działaniem limfocytów przy okazji zwalczania patogenów. Punkty te są jednak wykorzystywane także przez komórki nowotworowe, które poprzez odpowiednią ich modyfikację zyskują oporność immunologiczną. Komórki nowotworowe potrafią syntezować na swojej powierzchni – ale i w swoim otoczeniu – substancje, które zmniejszają czynność limfocytów T.
Obecnie największe znaczenie w immunoterapii onkologicznej mają dwa immunologiczne punkty kontrolne, mianowicie: cytotoksyczny antygen 4 związany z limfocytami T (CTLA4) oraz białko programowanej śmierci komórki PD-1, oba o aktywności inhibitorów odpowiedzi immunologicznej (ich pobudzenie powoduje zahamowanie odpowiedzi, z kolei ich inhibicja powoduje jej nasilenie).
Ipilimumab jako inhibitor receptorów CTLA4
Receptory CTLA4 ulegają ekspresji wyłącznie na powierzchni limfocytów T, a ich pobudzenie powoduje zahamowanie proliferacji oraz aktywacji limfocytów T. Dokładny mechanizm działania immunosupresyjnego nie został poznany, jednak podawanie inhibitorów tego punktu wiąże się z uzyskaniem efektów w terapii przeciwnowotworowej.
Jedynym stosowanym lekiem skierowanym przeciw CTLA jest obecnie ipilimumab, będący rekombinowanym, w pełni ludzkim przeciwciałem monoklonalnym. Znalazł on zastosowanie w leczeniu czerniaka, raka nerkowokomórkowego oraz niedrobnokomórkowego raka płuca.
Czytaj także: Polacy nie mają świadomości skali zagrożenia wynikającej z palenia papierosów.