Aktualna sytuacja epidemiologiczna nie może powstrzymywać konkretnych działań i wpływać na dalsze opóźnienia w diagnostyce i leczeniu chorych na raka płuca – stwierdzili uczestnicy debaty „Nowotwór płuc – wyścig z czasem, który mamy szansę wygrać. Jak zdecydowanie wcisnąć hamulec aby zwiększyć przeżycia pacjentów?”, która odbyła się 12 listopada 2020 r.
W spotkaniu udział wzięli eksperci chorób płuc: prof. dr hab. n. med. Joanna Chorostowska-Wynimko, prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski, prof. dr hab. Tadeusz Orłowski, przedstawiciele organizacji pacjenckich i media. Debata zorganizowana została w ramach kampanii „Hamuj Raka! Daj Szansę Płucom”, a jej osią były zdefiniowane w 2019 roku postulaty organizatora spotkania – Polskie Amazonki Ruch Społeczny, ze szczególnym uwzględnieniem diagnostyki i leczenia.
Uważamy, że sytuacja w raku płuca jest alarmująca – co roku nowotwór ten diagnozowany jest u około 23 tys. osób, prawie tyle samo na niego umiera. To najczęstszy nowotwór w Polsce, zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet. Jednocześnie wydatki na program lekowy leczenia raka płuca są dopiero na 4 miejscu spośród programów lekowych w onkologii. Rak płuca zwykle diagnozowany jest w późnym stadium zaawansowania, co wiąże się ze złymi rokowaniami dla chorych, a przeżycia pięcioletnie nie napawają optymizmem: tylko 13,6% mężczyzn i 18,5% kobiet żyje 5 lat po diagnozie. W raku piersi to 77%, a w czerniaku 65% – chcemy osiągnięcia podobnych statystyk w raku płuca.– przekazała Elżbieta Kozik, prezes organizacji Polskie Amazonki Ruch Społeczny.
Wyścig z czasem o życie pacjentów
Nowotwór płuc jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym i główną przyczyną zgonów pacjentów onkologicznych. Odpowiada za prawie ¼ wszystkich zgonów z powodu nowotworów w Polsce. Jak wynika z raportu „The Economist Report 2019” w Polsce obserwuje się jeden z wyższych wskaźników umieralności na raka płuca. Roczny wskaźnik zachorowań jest równy rocznemu wskaźnikowi śmiertelności (który wynosi ok. 23-24 tysiące). Sytuacja z rakiem płuc jest o tyle trudna, że aż 80% wykrywanych w Polsce nowotworów złośliwych płuc jest już na tak zaawansowanym poziomie (III/IV stadium), że niemożliwe jest zastosowanie leczenia operacyjnego. Wówczas pacjenci mogą liczyć wyłącznie na leczenie paliatywne.
Co roku brzmiącą niczym wyrok diagnozę słyszy ok. 23 tysiące Polaków, niestety tylko kilkanaście procent spośród nich przeżyje kolejnych 5 lat (13,6 proc. mężczyzn i 18,5 proc. kobiet). Rokowanie u chorych z rozpoznaniem raka płuca zależy ściśle od stopnia zaawansowania nowotworu w momencie diagnozy. Zgodnie ze skalą zaawansowania nowotworów, odsetek przeżyć 5-letnich, w stopniu zaawansowania IA i IB wynosi odpowiednio 49 proc. i 45 proc., 30 proc. w stopniu IIA i 31 proc. w stopniu IIB, dla stopnia IIIA i IIIB odpowiednio 14 proc. i 5 proc. Tylko około 1 proc. chorych z niedrobnokomórkowym rakiem płuca w stadium zaawansowania IV przeżywa 5 lat od rozpoznania. Przyszłość także nie napawa optymizmem ─ Ministerstwo Zdrowia prognozuje, że w 2029 roku odnotowanych zostanie w Polsce ponad 32,5 tys. nowych zachorowań na nowotwór złośliwy płuc, który nadal pod względem częstości występowania pozostanie dominującym nowotworem.
Jak zacząć hamowanie raka?
Istnieje sposób, by te niekorzystne i zatrważające statystyki… zahamować. Kluczem do sukcesu, jakim jest zwiększenie wskaźnika 5-letnich przeżyć, jest wykrywanie większej liczby zachorowań na wczesnym etapie zaawansowania oraz wdrożenie optymalnej strategii diagnostyczno-terapeutycznej. Wcześniejsza diagnoza to większa szansa dla pacjentów na diametralną poprawę rokowań: czas przeżycia, do niedawna liczony w miesiącach, może zacząć być liczony w latach, a rak płuca może stać się chorobą przewlekłą.
W jaki sposób wykrywać więcej zachorowań we wcześniejszym stadium, zanim będzie za późno? Odpowiedzią jest profilaktyka wtórna, czyli badania przesiewowe w kierunku raka płuca. Na podstawie analiz badań obserwacyjnych prowadzonych w Japonii, Stanach Zjednoczonych oraz Niemczech udowodniono, że za pomocą NDTK (niskodawkowej tomografii komputerowej) można wykryć ok. 85-93 proc. nowotworów płuca w I stopniu zaawansowania. W Polsce nie wprowadzono dotychczas badań przesiewowych raka płuca na masową skalę, choć formalnie został uruchomiony pod koniec 2019 roku (poprzedzony wieloletnim pilotażem) Ogólnopolski Program Wczesnego Wykrywania Raka Płuca za Pomocą Niskodawkowej Tomografii Komputerowej.
„Ogólnopolski Program Wczesnego Wykrywania Raka Płuca za Pomocą Niskodawkowej Tomografii Komputerowej obecnie działa w 6 makroregionach: centralnym (woj. łódzkie, mazowieckie), południowo–wschodnim (woj. małopolskie, świętokrzyskie, podkarpackie), wschodnim (woj. lubelskie, podlaskie), północnym (woj. pomorskie, warmińsko–mazurskie, kujawsko–pomorskie), zachodnim (lubuskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie), śląskim (woj. śląskie, opolskie, dolnośląskie). Dzięki zastosowaniu niskodawkowej tomografii komputerowej w badaniach przesiewowych jesteśmy w stanie wykryć chorobę w takim stadium, które daje szansę na pełne wyleczenie. Jak potwierdzają międzynarodowe doświadczenia, przypadki wcześnie wykryte dają szanse na ponad 90 procentowe przeżycia długoletnie. Rak płuca wykryty we wczesnym stadium może być całkowicie wyleczalny. Potrzebna jest nadal jednak edukacja społeczna i mobilizacja osób z grup ryzyka, spełniających kryteria włączenia do programu, do zgłaszania się na badania profilaktyczne” – powiedział prof. Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii w warszawskim Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc. „Tymczasem pandemia przyniosła nowe problemy, niemal zaprzestaliśmy diagnozowania raka płuca. Mamy sytuację absolutnie alarmującą. Większość oddziałów pulmonologicznych szpitali została przekształcona na odziały covidowe. Dlatego proponujemy aby w każdym województwie został wyznaczony jeden ośrodek pulmonologiczno-torakochirurgiczny, do którego lekarze POZ powinni kierować pacjentów” – dodał prof. Orłowski.