„Zmiana przepisów przyniosła efekty – dostępność nowych narkotyków, wcześniej zwanych dopalaczami, została ograniczona. Niemal o połowę spadła także liczba zatruć spowodowana ich zażywaniem. To jednak nie oznacza, że problem groźnych dla życia i zdrowia substancji został rozwiązany” – czytamy w najnowszym raporcie NIK.
Zarzuty NIK dotyczą przede wszystkim niedostatecznie częstej i szybkiej aktualizacji list substancji kontrolowanych oraz braku kontroli nad handlem nowymi narkotykami przez internet. Jak stwierdza NIK: „Państwowa Inspekcja Sanitarna nie ma ani specjalistów, ani odpowiednich narzędzi, dzięki którym mogłaby usuwać czy blokować treści na stronach internetowych i konta na portalach społecznościowych związane z prowadzeniem zakazanej działalności”. Pomóc może Policja, jednak nie ma skutecznych możliwości reagowania, jeśli strona działa na zagranicznej domenie internetowej. Jeśli podejrzana strona znajduje się na serwerze ulokowanym w jednym z państw należących do Unii Europejskiej, jedyne co może zrobić polska Policja to informować o tym fakcie służby danego kraju.