Coraz większe zanieczyszczenie środowiska i niechęć do tak zwanej „chemii”, to tylko niektóre z czynników wpływających na popularność kosmetyków naturalnych. Ten trend jest obecny już od kilku lat i rynek kosmetyków naturalnych dalej się rozwija. Produkty te są wytwarzane zarówno przez światowych potentatów branży kosmetycznej, jak i przez rodzinne manufaktury.
W Polsce kilka razy w roku organizowane są targi, na których można poznać różnych wytwórców. Świadczy to o dużym zainteresowaniu i zapotrzebowaniu na takie produkty do pielęgnacji. Czym jest kosmetyk naturalny? Czy jest „lepszy” – bardziej efektywny, a może bezpieczniejszy?
Co to jest kosmetyk naturalny?
Kosmetyk naturalny nie ma swojej definicji prawnej, więc aby go tak nazwać wystarczy, aby posiadał jakiekolwiek składniki naturalne lub pochodzenia naturalnego. Według wytycznych (09/2020) Komitetu Ekspertów Produktów Kosmetycznych przy Komitecie Zdrowia Publicznego Rady Europy, kosmetyk naturalny powinien pielęgnować i upiększać za pomocą substancji naturalnych oraz sprzyjać zdrowiu i być przyjazny dla środowiska. Musi być otrzymany ze składników naturalnych lub pochodzenia naturalnego (roślinnego, zwierzęcego, mineralnego), które zostały pozyskane metodami mikrobiologicznymi, enzymatycznymi lub fizycznymi (np. ekstrakcja, suszenie, filtracja, destylacja).
Nieco łatwiej jest z klasyfikacją w przypadku składników, tu przewodnikiem jest norma ISO 16128. Norma to dwa dokumenty ISO 16128-1 i 16128-2 opublikowane w 2017 r. Pierwszy zawiera definicje, zaś w drugim znajdują się metody obliczania indeksu naturalności i organiczności. Norma wprowadza pojęcie składnika naturalnego bądź pochodzenia naturalnego.
Składnik pochodzenia naturalnego to składnik naturalny, który został poddany przetworzeniu. Składnik organiczny, czyli bio, pochodzi z ekologicznych plantacji, na których nie używa się pestycydów i jest wolny od GMO. W kosmetykach organicznych nie znajdziemy: silikonów, olejów mineralnych, syntetycznych barwników, parabenów czy BHT. Norma odnosi się wyłącznie do składników, a nie do sposobu wytwarzania czy oznakowania. Dlatego komercyjne certyfikaty, o których będzie mowa później, są wciąż popularne i stanowią wartościową informację dla konsumenta.
Czytaj także: 10 najgorszych błędów w pielęgnacji skóry.
Czym jest kosmetyk wegański?
Kosmetyk wegański to produkt bez substancji pochodzenia zwierzęcego i odzwierzęcego. Do takich składników należą: białka mleka, miód, jedwab, wosk pszczeli, keratyna, lanolina, śluz ślimaka, colostrum, jad żmii, propolis, kolagen, karmin czy pył z pereł. Na rynku funkcjonują różne certyfikaty dla kosmetyków wegańskich, np.:
- Vegan Trademark – przyznawany przez Vegan Society na 12 lub 24 miesiące.
- V-Label – właścicielem znaku jest European Vegetarian Union w Szwajcarii, ale organizacja ma przedstawicielstwa w wielu krajach, m.in. w Polsce. Certyfikaty są przyznawane na rok kosmetykom, produktom spożywczym i punktom gastronomicznym.
- Znak V – przyznawany na rok przez Fundację VIVA! – organizację charytatywną broniącą praw zwierząt. Wyroby nie zawierają oleju palmowego i jego pochodnych.
Cała prawda o testowaniu kosmetyków na zwierzętach
Żaden kosmetyk sprzedawany na terenie UE nie może być testowany na zwierzętach. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1223/2009 zabrania testów na zwierzętach. Złamanie zakazu wiąże się z karą finansową – w Polsce do 100 000 PLN. Informacje o tym, że kosmetyk nie jest testowany na zwierzętach zamieszczane na opakowaniu nie są zgodne z prawem. Sugerują bowiem, że produkt jest “lepszy, bardziej wartościowy” od innych, podczas gdy wszystkich obowiązuje to samo prawo. Wyjątkiem jest jedynie sytuacja, gdy produkt jest sprzedawany globalnie, a nie tylko w UE. Zakaz przeprowadzania i zlecania testów na zwierzętach produktu gotowego obowiązuje od 11 września 2004 r., a od 2009 r. testowania surowców kosmetycznych. 11 marca 2013 roku wszedł w życie zakaz stosowania w produktach kosmetycznych składników, które były testowane na zwierzętach oraz wprowadzania do obrotu produktów zawierających takie składniki (art. 18). Do badania bezpieczeństwa kosmetyków aktualnie stosuje się metody alternatywne (modele sztucznej skóry, hodowle komórkowe). Z jednej strony zaleca się wykonywanie badań alternatywnych, z drugiej Scientific Committee on Consumer Safety (SCCS) kwestionował takie badania nowych filtrów, konserwantów czy barwników. Istnieją zatem sytuacje, w których mimo zakazu można badać substancje na zwierzętach:
- gdy producent wykaże, że brak na rynku alternatywnego składnika
- użyty składnik działa niekorzystnie na układ rozrodczy człowieka (CMR)
Wiele składników kosmetycznych podlega także rozporządzeniu REACH, które dotyczy wpływu chemikaliów na organizm ludzki, więc zgodnie z rozporządzeniem mogą one być testowane na zwierzętach.
Oprócz UE zakaz testów na zwierzętach obowiązuje w 40 krajach m.in. Norwegii, Tajwanie, Indiach i Izraelu. Najbardziej problematyczny jest rynek chiński, gdzie takie testy są obowiązkowe. UE prowadzi stale dialog ze stroną chińską i wydaje się, że zmierza on w dobrym kierunku. W styczniu 2021 wprowadzono China Cosmetic Supervision and Administration Regulation, które dzieli kosmetyki na 2 grupy: ordinary/non-special use: produkty do codziennej pielęgnacji, jak np. żele pod prysznic i szampony oraz special use: farby do włosów czy produkty promieniochronne. Testy mogą być wykonywane:
- przed wprowadzeniem na rynek (pre-market)
- po wprowadzeniu na rynek (post-market)
Testy dla grupy non-special use na etapie pre-market nie są wymagane. Na etapie post-market produkty ordinary mogą podlegać obowiązkowemu testowaniu na zlecenie władz chińskich w chińskich laboratoriach. Produkty z kategorii special-use obowiązuje testowanie na obu etapach. Kosmetyki produkowane w Chinach i sprzedawane przez e-commerce do innych krajów nie muszą przechodzić badań na zwierzętach. Podobnie kosmetyki sprzedawane przez internet do Chin indywidualnym odbiorcom.
Czytaj także: Stres i przewlekłe zmęczenie – jak z nimi walczyć w dzisiejszym świecie?
Co wyróżnia kosmetyki zero-waste?
Zero waste, czyli brak odpadów zaznacza swą obecność także w kosmetykach. Konsumenci zwracają bardzo dużą uwagę na opakowania, tak by minimalizować ilość odpadów. Kosmetyk zero waste to także taki, który gdy trafi do kanalizacji nie zaszkodzi wodnemu ekosystemowi. Firmy kosmetyczne ograniczają ilość odpadów przez rezygnację z folii, kartonika, ulotek i szpatułek dołączanych do kremów. Standardem są opakowania, które podlegają recyclingowi, nie tylko zresztą w przypadku kosmetyków naturalnych. Coraz częściej wprowadza się możliwość dokupienia opakowań uzupełniających typu re-fill. Niektóre firmy z eko-opakowań robią swój znak rozpoznawczy jak np. producent naturalnych kosmetyków do włosów. Wytwórca ten używa biodegradowalnych butelek wyprodukowanych z fusów po kawie i polilaktydów (w pełni biodegradowalnych polimerów).
Czy jest „greenwashing”?
Zdjęcia roślin, owoców, hasła „eco”, „naturalny”, ale także „pieczątki-certyfikaty” typu „100% natury”, które nie istnieją – to przykłady tzw. greenwashingu. Kosmetyk ma sprawiać wrażenie, że jest naturalny czy organiczny, w rzeczywistości natomiast zawiera np. mały dodatek naturalnego składnika. Jest to nadużycie wprowadzające konsumenta w błąd, podobnie jak promowanie kosmetyku, który zawiera jeden certyfikowany składnik, a sam jako produkt nie ma certyfikatu.
Czy naturalny znaczy lepszy?
Kosmetyki naturalne podlegają takim samym wymaganiom prawnym jak pozostałe kosmetyki. Ich bezpieczeństwo jest oceniane przez Osobę Odpowiedzialną w Raporcie Bezpieczeństwa. Nie wszystkie kosmetyki naturalne będą posiadały certyfikaty. Proces certyfikacji jest długi, może bowiem trwać nawet do 2 lat. Produkt w tym czasie może być dostępny w sprzedaży, ale certyfikat pojawi się na opakowaniu dopiero w momencie jego uzyskania.
Czytaj także: Jak mieć zadbane dłonie i paznokcie?
Czy każda firma może pozwolić sobie na certyfikację kosmetyku?
Bardzo ważną kwestią jest koszt tego procesu, który wiąże się z przybyciem audytora z organizacji do siedziby firmy i miejsca produkcji. Dlatego mniejsze firmy, nawet gdy posiadają produkty naturalne lub organiczne w ofercie, nie zawsze mogą sobie pozwolić na taką inwestycję. Najczęściej do uzyskania certyfikatu podchodzą firmy, które planują wejście na rynek międzynarodowy.
Jak analizować skład INCI kosmetyku naturalnego?
W przypadku kosmetyków bez certyfikatu pozostaje analiza składu INCI. Nie powinny się tam znaleźć takie substancje jak: syntetyczne konserwanty (np. parabeny) i barwniki, olej mineralny, glikole, PEGi, silikony, EDTA, SLES, BHT, BHA, etanolamina, karbomery, pochodne syntetycznych kwasów lub alkoholi tłuszczowych oraz syntetyczne, identyczne z naturalnymi i chemicznie modyfikowane substancje zapachowe. Jest też wiele surowców, które mogą mieć różne pochodzenie – syntetyczne lub naturalne – jak np. sodium lauryl sulfate (SLS), tocopherol, glycerin czy dihydroxyacetone. W przypadku produktu niecertyfikowanego pozostaje zapytać producenta o pochodzenie składnika, ma on obowiązek odpowiedzieć zgodnie z prawdą.
Kosmetyki naturalne a alergie
Produkty naturalne z uwagi na brak standaryzacji surowców naturalnych mogą mieć większy potencjał alergizujący. Wadą jest też to, że ze względu na wymagania stawiane kosmetykom naturalnym przez organizacje certyfikujące produkty te nie są zaawansowane technologiczne. Ciężko też o „naturalny krem z filtrem” z dobrymi właściwościami sensorycznymi.
Kosmetyki „do it yourself” – czy zawsze bezpieczne?
Z trendem kosmetyków naturalnych wiąże się inny, trend DIY (do it yourself), czyli „zrób to sam”. Powstały sklepy internetowe, w których można zamówić surowce i samemu wykonać kosmetyk. Niesie to ze sobą niebezpieczeństwo związane z użyciem kosmetyków źle, a często w ogóle, nie zabezpieczonych przed rozwojem drobnoustrojów (nie zakonserwowanych). W gotowych produktach naturalnych często stosuje się multifunkcjonalny składnik przeciwdrobnoustrojowy, który nie musi znajdować się w zał. V Rozporządzenia 1223/2009 (wykaz dozwolonych konserwantów). Takie substancje mają główną funkcję inną niż konserwująca, dlatego nie muszą być w zał. V, podczas gdy klasyczny konserwant ma tylko taką funkcję. Pewną wadą kosmetyków naturalnych jest też krótki termin ważności i ich cena.
Czytaj całość: Źródła wiedzy o kosmetykach.
Jakie certyfikaty mogą mieć kosmetyki naturalne?
Jak już wspomniano, wobec braku uregulowań prawnych, wyznacznikiem jakości kosmetyków naturalnych pozostają komercyjne certyfikaty. Jest ich bardzo dużo na rynku.
Ecocert – jedna z największych na świecie francuska organizacja certyfikująca
Z uwagi na rygorystyczne kryteria cieszy się dużą popularnością i zaufaniem. Surowce są pozyskiwane w sposób przyjazny dla środowiska. Kosmetyk z certyfikatem Ecocert nie może posiadać w składzie parabenów, nanocząsteczek, pochodnych ropy naftowej, fenoksyetanolu, silikonów, syntetycznych olejów, barwników i substancji zapachowych, substancji pochodzących od zwierząt lub roślin modyfikowanych genetycznie oraz substancji odzwierzęcych, w przypadku pozyskania których zwierzę doznałoby śmierci lub uszczerbku na zdrowiu. Jako konserwanty dopuszczone są kwas benzoesowy, mrówkowy, sorbowy, salicylowy i ich sole. Opakowania muszą być biodegradowalne i nadawać się do przetworzenia. Ecocert przyznaje 2 rodzaje certyfikatów: kosmetyk naturalny i kosmetyk organiczny. W obu przypadkach składników naturalnych lub pochodzenia naturalnego musi być 95%. Certyfikat przyznaje się konkretnemu produktowi, a nie linii, marce czy producentowi. Jeśli w zakładzie produkcyjnym wytwarzane są tez niecertyfikowane kosmetyki, to muszą być produkowane na innej linii produkcyjnej.
BDiH – Federalny Związek Niemieckiego Przemysłu i Firm Handlowych
BDiH przyznaje certyfikaty dla żywności i kosmetyków. Surowce pochodzą z kontrolowanych upraw biologicznych lub kontrolowanych dzikich zbiorów. Użycie soli nieorganicznych i surowców mineralnych jest możliwe tylko w nielicznych wyjątkach. Można stosować z ograniczeniem surowce tj. emulgatory i tenzydy uzyskiwane metodą hydrolizy, uwodornienia lub estryfikacji z następujących substancji naturalnych: tłuszcze, oleje, wosk, lecytyna, lanolina.
NaTrue – popularne i rozpoznawalne
Oznakowanie NaTrue przyznawane jest przez organizację non-profit True Friends of Natural and Organic Cosmetics, założoną w 2007 roku w Brukseli przez producentów (m.in. Weleda, Dr Haushka, Lavera). Do 01/2021 certyfikacja była prowadzona na 3 poziomach oznaczonych „gwiazdkami” (*, **, ***).
- kategoria 1 (*) – kosmetyk naturalny, kryteria minimalnej zawartości surowców naturalnych dopasowane do grupy produktów (mydła, kremy, szampony). Przy wytwarzaniu można stosować wodę oraz substancje naturalne, identyczne z naturalnymi oraz niemal naturalne. Składniki nie muszą pochodzić z upraw organicznych.
- kategoria 2 (**) – kosmetyk naturalny z częścią organiczną. 70% składników naturalnych musi pochodzić z kontrolowanych upraw organicznych.
- kategoria 3 (***) – kosmetyk organiczny. 95% składników naturalnych musi pochodzić z kontrolowanych upraw organicznych.
Aktualnie są 2 poziomy: naturalne i organiczne (wcześniejsza kategoria 1 i 3). Produkty nie mogą zawierać w składzie pochodnych ropy naftowej (parafina, wazelina), silikonów, PEG, PPG, syntetycznych barwników i aromatów. NaTrue wymaga, by opakowanie podlegało recyclingowi, miało małą objętość i było dopasowane do kosmetyku. 75% produktów marki musi być certyfikowane. Certyfikat jest przyznawany na 2 lata.
COSMOS, czyli Cosmetic Organic Standard
COSMOS powstał w wyniku współpracy różnych jednostek certyfikujących w celu ujednolicenia kryteriów. Do tych jednostek należą: Ecocert, BDIH, Cosmebio, Soil Association i ICEA.
COSMOS przyznaje 2 rodzaje certyfikatów: COSMOS NATURAL i COSMOS ORGANIC. Wymagana zawartość składników naturalnych bądź pochodzenia naturalnego to min. 95% (wliczając wodę i składniki mineralne). W przypadku COSMOS NATURAL nie określono minimalnej zawartości naturalnych składników z upraw ekologicznych, a w przypadku COSMOS ORGANIC musi to być 95%. COSMOS ORGANIC wymaga, by 20% wszystkich składników kosmetyku (a 10% w przypadku produktów spłukiwalnych) było ekologiczne. Dozwolone rozpuszczalniki ekstrakcyjne to: alkohol etylowy, gliceryna, oleje roślinne oraz miód. Standardy certyfikatu COSMOS obejmują regulacje także w zakresie przechowywania, wytwarzania i magazynowania, badań, kontroli i reklamy kosmetyków oraz zarządzania środowiskiem. Jeśli chodzi o opakowania to COSMOS wymaga, by były to materiały z recyclingu, które mogą być ponownie użyte, należy też ograniczyć ich ilość. Dozwolone są szkło, tektura, aluminium, PE, PET, PP, PETG, PLA, natomiast zabronione są: PVC, polistyren i inne chlorowane plastiki oraz materiały zawierające GMO.
Inne jednostki certyfikujące kosmetyki naturalne
- Cosmebio – to francuska jednostka certyfikująca kosmetyki, działa od 2002 r.
- Soil Association – brytyjska organizacja certyfikująca rolnictwo i żywność ekologiczną, a kosmetyki od 2003 roku.
- ICEA – Istituto per la Certificazione Etica ed Ambientale (Włochy) certyfikuje różne produkty, między innymi kosmetyki, detergenty, odzież, żywność i biopaliwa.
Czytaj całość: Probiotyki, prebiotyki, synbiotyki, postbiotyki. Trendy w suplementacji i kosmetologii.
Podsumowanie
Kosmetyki naturalne, wegańskie, ekologiczne to nie tylko moda, ale dla coraz większej liczby osób filozofia życia. Warto znać oznaczenia pojawiające się w deklaracjach marketingowych tak, by odróżnić produkty naturalne czy organiczne. Trudno jednoznacznie ocenić czy takie kosmetyki są lepsze czy gorsze, ale stanowią one ważny, stale rozwijający się trend.
Piśmiennictwo:
- Norma ISO 16128 a kosmetyki naturalne – Chemlab
- Wiadomoscikosmetyczne.pl
- Kosmopedia.org
- What does the Cosmebio label guarantee?
- natrue.org
- EcoLabels_Introduction_2018-07.pdf (dsm.com)
- Status cruelty-free, czyli o etyce wprowadzania produktów kosmetyczny | Farmacom (przemyslkosmetyczny.pl)
- Stokowska S.: Chiny: wprowadzanie produktu kosmetycznego na rynek, Chemia i Biznes. Rynek Kosmetyczny i Chemii Gospodarczej, nr. 3/2021