Ukończenie studiów farmaceutycznych otwiera przed absolwentem ogromną liczbę dróg zawodowych. Oczywiście, możemy pracować w aptece, ale wcale nie musi to być apteka ogólnodostępna, są przecież jeszcze apteki szpitalne. A dla chcących realizować się w pracy dydaktycznej, wcale nie jest konieczne związanie się z uczelnią. Można także kształcić w zawodzie przyszłych techników farmaceutycznych! I takie właśnie dwa pola działalności: aptekę szpitalną i szkołę policealną wybrała nasza dzisiejsza bohaterka – magister farmacji Michalina Gwiazdowska.

Michalina Gwiazdowska, absolwentka Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Obecnie pracuje jako farmaceuta w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Ostrołęce, a także jako nauczyciel w Medyczno-Społecznej Szkole Policealnej. Członek Polskiego Towarzystwa Farmacji Klinicznej. Zakochana w recepturze. W wolnym czasie zaczytuje się w kryminałach popijając gorącą herbatę.
Joanna Bilek: Powiedz nam na początek, jak to było u Ciebie? Dlaczego wybrałaś farmację jako kierunek studiów?
Michalina Gwiazdowska: Farmacja nie była moim pierwszym wyborem. Marzył mi się kierunek lekarski. Po maturze zaczęłam studia biotechnologiczne, było to bardzo ciekawe, ciągnie mnie w tę stronę do tej pory. Jednak ta sfera medyczna ciągle gdzieś z tyłu głowy siedziała. I wtedy poszłam na farmację. Teraz nie wyobrażam sobie wykonywania innego zawodu, lubię tę farmaceutyczną „czystą” pracę.
Joanna Bilek: Czy możesz nam przybliżyć, jakie są podstawowe zadania apteki szpitalnej i czym dokładnie się w niej zajmujesz?
Michalina Gwiazdowska: Podstawowym zadaniem każdej apteki szpitalnej jest dystrybucja leków na oddziały. Dochodzą do tego zadania związane z zamawianiem, przyjmowaniem i wydawaniem towaru. Apteka, w której pracuję, posiada pracownię żywieniową oraz pracownię leków cytotoksycznych, w obu pracują magistrzy. Akurat mi przypadło częściowo żywienie pozajelitowe i receptura.
Joanna Bilek: Jak wygląda praca na recepturze w aptece szpitalnej? Jakie najczęściej leki przygotowujecie i czy receptura wyposażona jest w nowoczesne sprzęty ułatwiające pracę? Czy farmaceuci doradzają czasem lekarzom w szpitalu, jaki lek robiony będzie wskazany dla danego pacjenta czy też lekarz sam decyduje i zna przepisy na leki robione?
Michalina Gwiazdowska: Niestety w naszym przypadku receptura nie jest zbyt różnorodna. Najczęściej są to maści, często w sporych ilościach, z tego względu mamy unguator o mocy umożliwiającej zrobienie porcji pięćset gramów maści oraz mikser o pojemności dwulitrowej. Sypiemy również czasem proszki dla oddziału pediatrycznego i neonatologicznego – mamy kapsułkarkę. W ostatnim czasie zdarzają nam się proszki z wankomycyną. U nas lekarze nie konsultują receptury, ale też nasze leki mają podstawowe składy.
Joanna Bilek: A czy oprócz przygotowania leków wykonujesz również jakieś „czynności komputerowo-biurowe” czy też inny farmaceuta się tym zajmuje?
Michalina Gwiazdowska: Jest masa pracy komputerowej… Przy biurku spędzam ponad połowę dnia pracy. Każde wydanie leków na oddział musi przejść przez ręce farmaceuty, każde przyjęcie towaru również musi zostać przez nas sprawdzone. Odbieramy dziennie dziesiątki telefonów z oddziałów, dotyczą one różnych spraw. Codziennie sprawdzamy, czy w zleceniach lekarskich wszystkie leki odpowiednio się „podpięły”.
Joanna Bilek: Czy jakieś jeszcze inne czynności oprócz wyżej przedstawionych podejmowane są przez farmaceutów w aptece szpitalnej w której pracujesz?
Michalina Gwiazdowska: Dodatkowo, małymi krokami zaczynamy pracować również na oddziale. Jako jedni z pierwszych w Polsce wprowadziliśmy zautomatyzowane systemy dystrybucji leków na oddziale tzw. „szafy lekowe”.
Joanna Bilek: Na czym dokładnie polega ten system dystrybucji leków?
Michalina Gwiazdowska: Oj, to temat na osobny i długi artykuł. To trochę tak, jak na amerykańskich filmach. Mówiąc pokrótce, zlecenia lekarskie trafiają do urządzenia, które jest depozytem leków. Gdy pielęgniarka chce wydać pacjentowi leki, otwierają się poszczególne lokalizacje w „szafie”. Celem jest ułatwienie pracy pielęgniarek i przyspieszenie procesu rozkładania leków. Ale to bardzo duże uproszczenie.
Joanna Bilek: Powiedz nam proszę czy według Ciebie praca w aptece szpitalnej wymaga innych predyspozycji niż praca w aptece ogólnodostępnej?
Michalina Gwiazdowska: Ciężko stwierdzić, czy innych predyspozycji. Przede wszystkim grupa docelowa jest inna – w aptece otwartej pracujesz bezpośrednio z pacjentem, w szpitalu z innymi pracownikami medycznymi. Choć wcale nie oznacza to, że nie trzeba posiadać sporych zasobów cierpliwości. Wielu osobom praca w aptece szpitalnej wydaje się nudna, powtarzalna. Mnie osobiście spokój bardzo odpowiada.
Joanna Bilek: A czy zdarzają się takie dni, że nie nadążasz z pracą, bo jest jej tak bardzo dużo, czy w aptece szpitalnej wszystko jest bardziej przewidywalne i zaplanowane? Czy idąc do apteki wiesz z poprzedniego dnia, jakie recepty mogą czekać na Ciebie, czy okazuje się to na miejscu?
Michalina Gwiazdowska: Bardzo rzadko wiadomo, co wydarzy się następnego dnia. Jednak większość rzeczy można zaplanować. Jeśli chodzi o recepturę, to zamówienia spływają na bieżąco, ale tutaj nie ma zaskoczenia – najczęściej jest to maść witaminowa. Natomiast w przypadku żywienia pozajelitowego sytuacja jest dużo bardziej dynamiczna, pacjenci rotują, składy worków się zmieniają, bywa różnie. Narodzin dziecka, które trzeba będzie żywić również nie da się zaplanować.
Joanna Bilek: Czy jest to praca zmianowa? Mam na myśli dyżury…
Michalina Gwiazdowska: Akurat w moim szpitalu pracujemy jednozmianowo: 7.35-15.05. Aczkolwiek już gdzieś tam słychać głosy, że będziemy czynni całodobowo – zobaczymy. Wiem, że są apteki, gdzie pracuje się w systemie zmianowym.
Joanna Bilek: Jakie są wymagania względem kandydata do pracy w aptece szpitalnej?
Michalina Gwiazdowska: Apteka szpitalna, w której pracuję to ta sama, w której robiłam praktyki wakacyjne po czwartym roku studiów oraz połowę stażu. I już na stażu wiedziałam, że jest to miejsce, w którym chcę pracować. Dostałam propozycję od szefa i jestem! I właśnie raczej taka jest u nas ścieżka – najczęściej zostają osoby, które robią staż, zainteresują się szpitalem i zainteresują nas sobą. Wydaje mi się, że odkąd zarobki w szpitalu wzrosły, to wzrosło też zainteresowanie. A co za tym idzie, sama chęć pracy już nie wystarczy i trzeba będzie przedstawić pewne atuty. Niewątpliwie może pomóc tytuł specjalisty, bądź rozpoczęte szkolenie specjalizacyjne, czy to z zakresu farmacji klinicznej, szpitalnej czy farmakologii. My prawie wszystkie jesteśmy już po specjalizacji lub w jej trakcie.
Joanna Bilek: A czy mogłabyś podpowiedzieć jak poszukiwać pracy w aptece szpitalnej?
Michalina Gwiazdowska: Moim zdaniem, w przypadku zainteresowania pracą w aptece szpitalnej, pierwszym krokiem powinno być określenie w jakiej aptece, o jakim profilu i jakim polu działania chce się pracować. Warto wtedy, nawet mimo braku ogłoszeń o poszukiwaniu pracownika, udać się w takie miejsce i przedstawić kierownikowi jako osoba chętna do nawiązania współpracy. Wolny etat może się pojawić w każdym momencie, ale i nowe stanowisko pracy może powstać specjalnie dla Was, jeśli kierownikowi i dyrekcji szpitala zależy na rozwoju apteki. Tak było w moim przypadku.
Czytaj także: Farmacja – mój wybór! Farmaceuta – freelancer [WYWIAD]
Joanna Bilek: To bardzo ciekawe, że zostałaś dostrzeżona i wyróżniona etatem! Czy wykazywałaś jakieś szczególne zaangażowanie w pracy lub może wniosłaś nową wiedzę, że tak się stało?
Michalina Gwiazdowska: Jako że byłam magistrem od razu po studiach to nowej wiedzy raczej nie byłam w stanie wnieść, natomiast bardzo ciągnęło mnie do pracy manualnej – wtedy akurat w pracowni leków cytotoksycznych, a tam niestety niewiele osób chce pracować.
Joanna Bilek: Czy w czasie studiów wiedziałaś już, że receptura jest tym co najbardziej lubisz w farmacji, czy miałaś jeszcze inne ulubione przedmioty?
Michalina Gwiazdowska: Z przykrością muszę stwierdzić, że na studiach receptura nie była moją ulubioną dziedziną farmacji. Śmiem twierdzić, że częściej budziła we mnie negatywne emocje. Wówczas najlepiej odnajdywałam się w mikrobiologii – byłam czynnym członkiem Koła Naukowego przy Zakładzie Mikrobiologii.
Joanna Bilek: Kiedy zatem polubiłaś się z recepturą?
Michalina Gwiazdowska: Wydaje mi się, że było to na stażu, kiedy miałam okazję pracować w pracowniach leku cytotoksycznego i żywienia pozajelitowego. Wówczas zobaczyłam, że mnie interesuje ta „bardziej manualna farmacja”. I tak moim obszarem stała się receptura.
Czytaj także: „Farmaceuta do rany przyłóż” [WYWIAD]
Joanna Bilek: Czy obserwowane w ostatnim czasie zmiany prawne w zakresie zasad refundacji leków „robionych” wpłynęły także na oblicze receptury w aptekach szpitalnych?
Michalina Gwiazdowska: W aptekach szpitalnych nie ma czegoś takiego jak wysyłanie dwa razy w miesiącu zestawienia refundacyjnego. W szpitalu na leki musi być zrobiony przetarg. Jest paracetamol tabletkowy jednego producenta, metformina w danej dawce też tylko jednego producenta (co do zasady, bo w przypadku braków hurtownia sprzedaje odpowiednik). Tak samo jest z recepturą, surowce, których używamy objęte są umową przetargową, która obejmuje również ich cenę. Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma tutaj nic do rzeczy, bo cena jest umową między szpitalem, a dostawcą.
Joanna Bilek: Apteka szpitalna to nie jedyne miejsce w którym się realizujesz zawodowo… Jesteś również wykładowcą w szkole policealnej, w której uczysz przyszłych techników farmaceutycznych. Czy praca dydaktyczna jest również tym co lubisz i w czym dobrze się czujesz? Zgaduję, że Twoim przedmiotem jest technologia postaci leku?
Michalina Gwiazdowska: Praca jako nauczyciel to trochę takie marzenie z dzieciństwa. Choć wtedy myślałam o nauczaniu matematyki. Gdy w moim mieście otworzył się kierunek „Technik farmaceutyczny”, to pomyślałam, że to dobra okazja, aby spróbować swoich sił w tej roli. Pozostali nauczyciele przedmiotów zawodowych to moi współpracownicy pozaszkolni. Naturalnie wyszło, że to mi przypadła technologia postaci leku – wszyscy wiedzą, że to mój „konik”.
Joanna Bilek: A jakie trzeba posiadać uprawnienia, aby prowadzić takie zajęcia?
Michalina Gwiazdowska: Aby pracować w szkole kształcącej w zawodzie technika farmaceutycznego przede wszystkim trzeba posiadać tytuł magistra. Dodatkowym wymaganiem, wspólnym dla wszystkich pracowników dydaktycznych, jest posiadanie zaświadczenia o niekaralności. Nie wiem, jak wygląda to w innych szkołach o tym profilu, natomiast w tej, w której pracuję, nie było potrzeby posiadania kursu pedagogicznego, czy jakiegokolwiek przygotowania w tym kierunku. Moje stanowisko to „specjalista do spraw prowadzenia zajęć”.
Czytaj także: Farmacja – mój wybór! Praca w badaniach klinicznych [WYWIAD]
Joanna Bilek: A jaki jest to rodzaj zatrudnienia? Czy pracujesz na zlecenia czy masz umowę o pracę? Czy oprócz prowadzenia zajęć zobowiązana jesteś również do wypełniania innych czynności, zadań?
Michalina Gwiazdowska: Jestem zatrudniona na umowę o pracę, na część etatu odpowiadającą ilości godzin przedmiotu. Czyli w najbliższym semestrze mając 6 godzin zajęć, będę pracować na 6/20 etatu. Ważnym jest, że nie jestem zatrudniona przez okres wakacyjny. Ale praca w szkole to nie tylko prowadzenie zajęć. Jest też ten mniej atrakcyjny element jak cała „papierologia”, przygotowywanie planu nauczania, wymagań oraz zasad oceniania. Konieczne jest również uczestnictwo w spotkaniach rady pedagogicznej i innych wydarzeniach z życia szkoły.
Joanna Bilek: Czy według Ciebie jest to wymagająca praca? Jakimi predyspozycjami powinna wykazywać się osoba, która chciałaby pracować jako nauczyciel?
Michalina Gwiazdowska: Z pewnością jest to ciekawe doświadczenie, wymagające pod względem predyspozycji interpersonalnych. Można mieć ogromną wiedzę jako farmaceuta i spełniać się w pracy z pacjentami w aptece, ale czym innym jest przekazywanie tej wiedzy uczniom.
Joanna Bilek: Czy to oznacza, że praca z młodzieżą jest trudna?
Michalina Gwiazdowska: Niewątpliwie jest to trudna praca. Zwłaszcza, że słuchaczami takich szkół są nie tylko osoby po szkole średniej, są również osoby w wieku 40+. Oczywiście praca ta daje też satysfakcję. Niedługo będą wyniki egzaminów, które będą też oceną mojej pracy. Wtedy zobaczymy, czy trud okaże się satysfakcjonujący.
Joanna Bilek: Bardzo dziękujemy Michalinie, że podzieliła się z nami swoimi doświadczeniami zawodowymi. Życzymy by praca zarówno w aptece szpitalnej, jak i dydaktyczna przynosiła zadowolenie!