Minął bardzo długi świąteczny weekend. W Hiszpanii Wielki Piątek jest również dniem wolnym od pracy, co oznaczało mnóstwo czasu na zwiedzanie. Pogoda w Elche już jest letnia, temperatura w południe dochodzi do 30 stopni Celsjusza, więc postanowiłem udać się na plażę.
Najbliższa znajduje się w miejscowości Santa Pola oddalonej od Elche o około 13 kilometrów. Plaże w tym rejonie są piaszczyste, woda ma kolor jak z pocztówki, piękny lazurowy. Ale ile można plażować? Po dwóch godzinach stwierdziłem, że trzeba coś zwiedzić. Bo Santa Pola to nie tylko plaża i palmy. To przede wszystkim starożytne miasto w czasach rzymskich znane jak Portus Illicitanicus, które pełniło rolę portu dla miasta Illici znanego później jako L’Alcudia, a następnie Elche.
Forteca Santa Pola i malownicze nabrzeże
Swoje pierwsze kroki skierowałem do zamku. Zamek – forteca Santa Pola został zbudowany w latach 1554-1557 jako część systemu obronnego rozlokowanego wzdłuż wybrzeża. Jego głównym zadaniem była ochrona miejscowej ludności przed atakami piratów. W chwili obecnej znajduje się w nim Muzeum Morza i Rybołówstwa z ekspozycją pozwalająca prześledzić, jak rozwijał się przemysł szkutniczy na tych terenach, zobaczyć przyrządy nawigacyjne, historię wyrobu sieci oraz mapę pokazującą zasięg wypraw rybackich na przestrzeni wieków. Wejście do Muzeum jest bezpłatne. Leży też bardzo blisko portu i nabrzeża, które ciągnie się kilkaset metrów wzdłuż morza i wypełnione jest restauracjami. W porcie widać las masztów jachtów różnych rozmiarów. To stąd odchodzą promy na wyspę Tabarca, która do XVI wieku była siedzibą piratów, a w chwili obecnej jest jedną z głównych atrakcji turystycznych okolicy. Promy odchodzą co kilka minut, gdyż swoje stanowiska ma tu kilku operatorów, bilet kosztuje kilka Euro. Tip dla podróżników: spod Szpitala do Santa Pola odchodzi autobus, koszt biletu 1,60 Euro. Można jechać prosto z pracy.
Czytaj także: Farmaceutyczno-turystyczny przewodnik po Elche. Dosis unitarias i Dama z Elche
fot. Sebastian Sobski
Oznaczanie stężeń leków w Pracowni Farmakokinetyki
A po weekendzie czekała na mnie praca w Pracowni Farmakokinetyki. Nie ukrywam, że nie mogłem się doczekać. Bardzo chciałem zobaczyć, jak wygląda oznaczanie stężeń w praktyce i jaka jest rola farmaceuty w tym procesie. Na początek dostałem do przeczytania procedury i instrukcje obowiązujące w Pracowni. Język hiszpański jest dla mnie coraz bardziej zrozumiały, zwłaszcza w formie pisemnej, ale na wszelki wypadek uruchomiłem sobie internetowego tłumacza. Gdy już przebrnąłem przez dokumentację, odbyłem wstępne szkolenie i zabraliśmy się do pracy.
Jak wygląda praca z analizatorem laboratoryjnym i próbką pacjenta?
Głównym zadaniem osób pracujących w Pracowni jest oznaczanie stężenia leku – choć nie tylko – we krwi lub w moczu. Oznaczanie odbywa się przy użyciu w pełni zautomatyzowanych analizatorów laboratoryjnych. Zlecenie wykonania oznaczenia stężenia dostarczane jest wraz z próbką pobraną do odpowiedniej dla danego leku probówki. Oznaczenia są wykonywane na zlecenie lekarza z oddziału, poradni szpitalnej oraz jednostek zewnętrznych, czyli innych szpitali. Zlecenie musi zawierać dane pacjenta, dane zlecającego lekarza i informację o schemacie leczenia. Koniecznie musi być podana data i godzina podania ostatniej dawki oraz data i godzina pobrania próbki. Farmaceuta ma dostęp do wyników badań laboratoryjnych, więc może sprawdzić niezbędne do oznaczenia parametry pacjenta.
Zlecenie po weryfikacji prawidłowości przez farmaceutę jest rejestrowane w systemie elektronicznym i drukowane są naklejki z kodem kreskowym. Jedna naklejka trafia na probówkę, druga na zlecenie. Próbka krwi jest następnie przygotowywana do wykonania oznaczenia stężenia. Procedura wygląda różnie dla poszczególnych leków. Część związków jest oznaczana z krwi pełnej, część z samego osocza. W tym drugim przypadku próbkę należy odwirować i pobrać osocze do badania.
Do oznaczenia wykorzystuje się roztwory kalibracyjne, roztwory kontrolne oraz odczynniki specyficzne dla każdego leku. Po przygotowaniu próbki do oznaczenia jest ona umieszczana w analizatorze. Sam proces oznaczania stężenia jest w pełni zautomatyzowany i trwa do kilkunastu minut. Po przeprowadzonym badaniu sporządzany jest raport, który zawiera m. in. oznaczone stężenie oraz zakres stężeń terapeutycznych dla oznaczanego leku.
Czytaj także: Farmaceutyczno-turystyczny przewodnik po Elche. Farmaceuta w badaniach klinicznych
Stężenia jakich leków są oznaczane najczęściej?
Lekami, które oznaczane są najczęściej są immunosupresanty, głównie cyklosporyna i takrolimus, digoksyna, karbamazepina, kwas walproinowy, fenobarbital, antybiotyki aminoglikozydowe, wankomycyna, linezolid, fenytoina oraz paracetamol. Ten ostatni jest oznaczany w przypadku podejrzenia przedawkowania. Inne leki, takie jak metotreksat, teofilina, klozapina, lamotrygina, etanol, lewetiracetam – są oznaczane w laboratoriach innych szpitali i tam też są kierowane próbki.
Analiza próbek moczu na obecność substancji toksycznych
W Pracowni odbywają się również analizy moczu pod kątem obecności substancji toksycznych. Weryfikuje się obecność barbituranów, kokainy, amfetaminy, metamfetaminy, kanabinoidów, morfiny, trójpierścieniowych leków przeciwdepresyjnych i metadonu. Do oznaczeń jakościowych wykorzystuje się szybkie testy płytkowe, natomiast oznaczenia stężenia odbywają się w analizatorze.
Modyfikacja dawkowania na podstawie danych farmakokinetycznych
Kolejnym zadaniem farmaceutów zatrudnionych w Pracowni jest weryfikacja prawidłowości dawkowania leków i ewentualna modyfikacja zlecenia. Uzyskane w toku analizy stężenie leku we krwi jest wykorzystywane do ustalenia dawkowania. Służy do tego dedykowany program, który na podstawie wprowadzonych danych takich jak data rozpoczęcia kuracji, dawkowanie, klirens kreatyniny, uzyskane stężenie pozwoli sprawdzić, czy uzyskany wynik mieść się w zakresie stężeń terapeutycznych. Jeżeli stężenie jest zbyt niskie lub zbyt wysokie, możemy dokonać modyfikacji schematu dawkowania w taki sposób, aby stężenie leku we krwi znalazło się w pożądanym zakresie. Modyfikacje schematu dawkowania są wprowadzane do historii choroby pacjenta.
A teraz praktyka, czyli pipeta w dłoń!
Tyle teorii, a praktyka? Na początku przyglądałem się pracy moich kolegów i pomagałem w doborze odpowiednich roztworów do wykonania oznaczenia. Oczywiście w oparciu o dokumentację, gdyż dla każdego leku napisana jest szczegółowa procedura, z podanymi rodzajami roztworów oraz objętościami, jakich należy użyć do wykonania oznaczenia. Następnie uczyłem się opisywania próbek, obsługi analizatora i wprowadzania próbek do systemu. Ale gdy usłyszałem pytanie czy chcę spróbować, wziąłem pipetę w dłoń i poczułem się jak student pierwszego roku farmacji. Zaciekawiony, trochę niepewny, ale chętny do nauki. Wiele lat minęło, odkąd ostatni raz miałem okazję pracować w laboratorium. Przygotowałem kilka próbek do badania, oznaczenia wyszły prawidłowo i wiecie co? Bardzo mi się podobało…
6. edycja Międzynarodowego Programu Staży Zawodowych
dla polskich farmaceutów
organizowanego przez Naczelną Izbę Aptekarską
we współpracy z Sociedad Española de Farmacia Hospitalaria
jest finansowana dzięki wsparciu:
Więcej informacji na temat Międzynarodowego Programu Staży Zawodowych dla polskich farmaceutów można znaleźć na stronie Naczelnej Izby Aptekarskiej.