Ponad 3 miliony kobiet w Polsce nie chodzi regularnie do ginekologa. Istotnym czynnikiem zniechęcającym Polki do badań ginekologicznych jest silne poczucie wstydu. Podczas pierwszej wizyty u ginekologa odczuwało go blisko 60% z nas. Dlatego celem II edycji kampanii „W kobiecym interesie” jest stwarzanie warunków do regularnych badań ginekologicznych, jak też do pokonywania własnego dyskomfortu w imię wyższego celu – zdrowia.
Okres pandemii był trudny dla lekarzy i pacjentek. Utrudnienia w dostępie do lekarzy specjalistów powodowały, że profilaktyka była odstawiona na boczny tor, a dostęp do zabiegów i hospitalizacji z zakresu ginekologii bardzo ograniczony. 81%[1] Polek przyznało, że nie robiło badań ginekologicznych od czasu ogłoszenia pandemii w Polsce, a niewiele mniej, bo 70% potwierdziło, że w tym czasie było o wiele trudniej umówić się do ginekologa. Teraz jest czas nadrabiania zaległości. Dlatego jednym z celów II edycji kampanii społeczno-edukacyjnej „W kobiecym interesie”, realizowanej przez firmę Gedeon Richter Polska, jest odciążenie placówek medycznych w przywróceniu realizacji profilaktycznych badań ginekologicznych, które przez wiele tygodni były wstrzymane.
Drugi ważny cel, to zachęcenie kobiet do regularnych wizyt u ginekologa i edukacja nt. sposobów pokonywania społecznych i psychologicznych barier w odbywaniu regularnych kontroli zdrowotnych. Z badań[2] przeprowadzonych na zlecenie Gedeon Richter Polska na początku 2020 roku wynika, że 53% Polek nie bada się regularnie, bo nie ma takiej potrzeby, nie ma problemów zdrowotnych. Te, które się badają, najczęściej wykonują cytologię (67% wskazań) i USG dróg rodnych (47%). Natomiast bardzo mała jest świadomość dot. zakażenia wirusem HPV, który może być jedną z przyczyn raka szyjki macicy. Czytaj więcej: Szczepienia przeciwko HPV – co wiemy o nich dziś? Tylko 10% kobiet w Polsce (niezależnie od wieku) robi test na jego obecność.
Polki się wstydzą
Jedną z największych przeszkód w odbywaniu regularnych wizyt ginekologicznych jest też wstyd. 59% Polek (7,6 miliona!) podczas pierwszej wizyty u ginekologa odczuwało wstyd, a blisko 50% miało nawet silne poczucie wstydu. 25% respondentek przyznało, że wstydzi się momentu wejścia na fotel ginekologiczny, a 21%, że także podczas samego badania.
– Wstyd to jedna z emocji najtrudniejszych w doświadczaniu. Każe nam myśleć o sobie „jestem zła/zły”, destrukcyjnie wpływa na nasze wewnętrzne przekonanie, że możemy coś zmienić i robić lepiej. Pojawia się, kiedy w naszej ocenie zrobiliśmy coś wbrew regułom życia społecznego. Aby pokonać wstyd należy przeanalizować sytuację, jaka wzbudza w nas wstyd, odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie reguły i normy złamałyśmy i czy rzeczywiście tak jest, zaakceptować własne słabości i niedoskonałości. Niezwykle często właśnie nagość traktujemy jako łamanie zasad współżycia społecznego, niepotrzebne eksponowanie własnej seksualności. Tymczasem w kontekście wizyty u lekarza nagość jest czymś naturalnym – tłumaczy dr Magdalena Nowicka, psycholog różnic indywidualnych z Uniwersytetu SWPS.
Co ciekawe, najtrudniejszy moment podczas wizyty u ginekologa to sytuacja, gdy lekarz mówi „Proszę się rozebrać” – aż 43% młodych kobiet odczuwa wtedy wstyd, w szerszej grupie wiekowej (do 65 lat) jest on relatywnie mniejszy – deklaruje go co trzecia (31%).
Pomocą przy przełamaniu bariery wstydu przed wizytą ginekologiczną może być dla wielu kobiet wsparcie bliskiej osoby, np. partnera, przyjaciółki czy matki. – Bardzo ważne, by ta osoba nie miała negatywnych przekonań na temat takiej wizyty, wspierała nasze poczucie własnej wartości i umacniała nas, że takie badanie ma służyć przede wszystkim ochronie zdrowia, a w przyszłości także szczęściu kobiety – dodaje dr Nowicka.