08.2009 – „Dewey – Czytaj Więcej Książek.”
sierpień 2009, nr 36/14 online
DEWEY – CZYTAJ WIĘCEJ KSIĄŻEK!

Oprócz zabawnych i niezwykłych opowieści o psotach Deweya autorka – Vicki Myron – przedstawia także zupełnie zwykłą, ale także ciekawą i trochę smutną historię swojej rodziny. Opowiada także o mieszkańcach Spencer w stanie Iowa, gdzie jest szefową biblioteki i o niezbyt łatwym życiu tym dotkniętym kryzysem miejscu. Chociaż rzecz dzieje się w Stanach Zjednoczonych, jednym z najbogatszych państw świata, w regionie zwanym „spichlerzem Ameryki” to codzienne problemy – klęski żywiołowe, bezrobocie, rodzinne tragedie – dotykające zwykłych ludzi wydają się dziwnie znajome…
Kiedy wszystko wydaje się szare i beznadziejne kontakt z przyjacielskim czworonogiem okazuje się remedium na smutki i zmartwienia. Dewey zyskiwał przyjaciół nie tylko swoją urodą i sprytem, ale także przymilnością i spolegliwością. Przyciągnął wielu nowych czytelników stając się ulubieńcem nie tylko dzieci, ale także dorosłych, którzy do biblioteki przybywali niekiedy tylko po to, aby kocur przez chwilę posiedział im na kolanach. Jest dumą całego Spencer – historia Deweya ukazała się bowiem w wielu czasopismach i programach telewizyjnych na całym świecie, a do miasteczka zjeżdżali turyści, aby obejrzeć sławnego zwierzaka. Jednocześnie Dewey sprawia Vicky rozliczne problemy – np. włazi na sufit, jeździ na bibliotecznych wózkach, mości się w kartonach z dokumentami, a do tego nie cierpi weterynarza. Ma wybredny gust kulinarny, a najbardziej smakują mu… gumki recepturki, które kradnie z biurowych skrytek.
Choć książka nie jest arcydziełem literatury pięknej, to jest to bardzo sympatyczne czytadło. Historia niewątpliwie zagra na „czułej” strunie każdego miłośnika kotów. Opowiada bowiem o tym, za co wszyscy posiadacze czworonogów uwielbiają swoich pupili – mianowicie o tym, że zwierzęta kochają swoich właścicieli zupełnie bezinteresownie, oraz o tym, że z natury są mądre i oddane. A tych, którzy za kotami nie przepadają być może przekona, że czasami warto z przyjrzeć się im z większą życzliwością.
Jeśli ktoś nie czuje się dostatecznie zachęcony recenzją – na stronie http://www.deweyreadmorebooks.com można obejrzeć serię filmików (i nie tylko) z Deweyem w roli głównej, prezentujących najbardziej godne upamiętnienia chwile z życia kota. Między innymi konsumpcję urodzinowego tortu w kształcie wielkiej myszy, tarzanie się w kocimiętce, ale także – Deweya przy pracy!
Olga Sierpniowska
Vicki Myron, Bret Witter
„Dewey. Wielki kot w małym mieście.”
Wydawnictwo Znak
Oprawa miękka, 280 stron
„Dewey. Wielki kot w małym mieście.”
Wydawnictwo Znak
Oprawa miękka, 280 stron